Prosto w serce Twoich odbiorców, czyli o mocy contentu i bezpłatnych działań w social media

22 grudnia, 2023

Myślisz, że nie stać Cię na prowadzenie skutecznych działań w social mediach? Nieprawda! Jedyne, co musisz mieć, to swoją chęć odkrycia tego, co działa na konkretnych platformach i poznania swojej grupy docelowej. Wszystko, co przeczytasz w tym artykule (i możliwe, że wdrożysz) dotyczy wyłącznie działań organicznych, czyli tych, za które nie zapłacisz ani złotówki. Nie licząc oczywiście czasu Twojego lub Twoich pracowników. Pamiętaj, że odpowiednio dopasowane działania organiczne mogą z powodzeniem konkurować z działaniami płatnymi, zwłaszcza na kilku opisanych niżej platformach.

Spis treści

Kim są użytkownicy mediów społecznościowych w Polsce?

Według raportu „Social Media 2023”, przygotowanego dzięki współpracy Gemius, Polskich Badań Internetu oraz IAB Polska, proporcja pomiędzy kobietami i mężczyznami korzystającymi z sociali w naszym kraju jest niemal równa i wynosi 51,8% do 48,2%. To, co powinno Cię zainteresować, to  podział na płeć na konkretnych platformach. Takie zestawienie pozwoli dopasować najlepsze medium dla Twojego biznesu, w zależności od tego, na czyjej uwadze Ci zależy.

Źródło: Raport „Social Media 2023” – Gemius, Polskie Badania Internetu, IAB Polska

Jak widzisz, w zdecydowanej większości to kobiety przeważają w kwestii aktywności na konkretnych mediach społecznościowych i to tę grupę społeczną warto angażować w swoje działania organiczne. Warto spojrzeć również na wiek, bo ponad 60% to osoby w wieku tzw. produkcyjnym, głównie po 35. roku życia. Nie należy jednak zapominać o pokoleniu Z, które obecnie wchodzi w świat mediów społecznościowych, a które docelowo może mieć największy wpływ na to, jak marka będzie postrzegana i czy utrzyma się na rynku.

Źródło: Raport „Social Media 2023” – Gemius, Polskie Badania Internetu, IAB Polska

A czy Ty wiesz, kim są Twoi odbiorcy? Zanim przejdziemy do kolejnego punktu zastanów się, do kogo chcesz dotrzeć. Sprawdź w statystykach, kto najczęściej reaguje na Twój treści i poznaj fanów swojej marki.

Które media społecznościowe są najpopularniejsze?

Nie zaskoczę Cię mówiąc, że jednym z najbardziej znanych social mediów w Polsce jest Facebook. Myśląc o socialach, rzadko weźmiemy pod uwagę Messengera, czy Whatsapp. To zrozumiałe – platformy social mediowe kojarzą nam się z oglądaniem lub dodawaniem konkretnego contentu. W Polsce równie popularny jest Instagram, TikTok, czy Pinterest [2]. To na tych czterech kanałach skupię się przy omawianiu konkretnych wskazówek. Wyraźnie widać jednak, że mają one też inną konkurencję – warto przeanalizować, czy nie ma tam Twojej grupy docelowej.

Źródło: Raport „Digital 2023: Poland” – DataReportal

Jak dobrać działania do wybranego medium społecznościowego?

Wiesz już, kim są Twoi odbiorcy i które platformy są najpopularniejsze wśród osób w konkretnym wieku. Teraz powiem Ci, co na tych kanałach możesz zrobić zupełnie bezpłatnie i jakich efektów możesz się spodziewać.

Facebook

Tutaj obecnie znajdziemy wszystko: informacje i rozrywkę w wielu formach, od dłuższych treści blogowych, po krótkie wideo. Ale użytkownicy Facebooka przede wszystkim obserwują marki, które ich interesują. To przestrzeń na działania – obserwujący Twoją markę potrzebują powodów, aby zostać z nią na dłużej. Jak zaangażować odbiorców na FB? Po pierwsze: twórz ciekawy content. Co to oznacza? Nie możesz bez przerwy dodawać treści typowo sprzedażowych.

Twoje publikacje powinny nie tylko pokazywać produkty czy usługi, ale najlepiej, gdy opowiedzą całą historię, przedstawią przewagi, pokażą, jaka marka jest naprawdę. Idealnie sprawdzą się do tego takie formy kreacji, jak karuzele, krótkie animacje czy wideo. Angażuj swoich fanów za pomocą ankiet i konkursów. Im więcej reakcji, komentarzy i udostępnień będziesz pozyskiwał, tym większy zasięg zyskasz – zupełnie bezpłatnie.

Instagram

Początki Instagrama to content typowo zdjęciowy. Użytkownicy i marki publikowali tu zdjęcia, próbując w ciekawy sposób przekazać to, co mieli do powiedzenia. Z czasem medium zaczęło upodabniać się do Tik Toka, znanego z wideo. Obecnie na Instagramie mamy mieszankę treści statycznych i filmów. Można powiedzieć, że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie, dlatego nie warto decydować się na jedną formę, a należy eksperymentować. Testując, co zadziała na fanów marki zyskasz pewność co do tego, jakie formy publikować.

Ważne, żeby odpowiednio opisywać publikowane treści i dodawać tematyczne hashtagi (istotne, by dobrać je do tematyki posta i marki, a nie używać wyłącznie tych najpopularniejszych) – pozwoli to na precyzyjniejsze dotarcie do odbiorców. Pamiętaj, że dokładne opisywanie treści czy oznaczanie lokalizacji nic Cię nie kosztuje, a pozwoli na łatwiejsze odnalezienie Twojej marki na Instagramie.

TikTok

Tutaj króluje wideo – jeśli chcesz, aby Twoja marka zaistniała na tej platformie, musisz zacząć nagrywać! I to często. Według rekomendacji samego TikToka, treści najlepiej publikować codziennie – wtedy algorytmy skuteczniej będą mogły nauczyć się, komu wyświetlać wideo z Twojego profilu.

Drugą ważną wskazówką jest dokładne opisywanie wideo. Zarówno jego tytuł, jak i opis powinny zawierać wskazówki co do tego, co się na nim znajduje i do kogo chcemy dotrzeć. Jeśli dodajesz napisy, w samym wideo również muszą one być dopasowane tak, by trafić do Twojej grupy docelowej.
TikTok to również ciągle pojawiające się trendy. Marka powinna reagować na pojawiające się wyzwania i sama je inicjować.

Pinterest

Osobiście uważam to medium społecznościowe za bardzo precyzyjne. W zdecydowanej większości korzystają z niego osoby, które szukają konkretnych produktów i usług, bo to miejsce inspiracji. Content dodawany na Pintereście ma zachęcić odbiorcę do kupienia tego, czego i tak szuka. Warto wspomnieć o tym, jak wygląda proces tego szukania. Użytkownik wpisuje konkretne słowa w wyszukiwarkę, dlatego im Twoje treści będą dokładniej opisane, im będzie ich więce oraz im bardziej będą dopasowane do grupy docelowej, tym większa szansa na to, że kupią właśnie u Ciebie.

To, co działa w tym medium, to estetyczne przedstawienie produktu. NIeistotne są promocje i banery ze zniżkami – najważniejsze, by content był przyjemny dla oka.

Key Takeaways

  • Content i działania organiczne to szansa na pokazanie swojej marki bez dodatkowych nakładów budżetowych – wykorzystaj tę możliwość w 100%!
  • Wszystkie opisane działania powinny być regularne. Nawet najlepszy post bez regularnych publikacji na profilu przepadnie bez echa.
  • Z regularnością związany jest harmonogram. Warto przygotowywać sobie z wyprzedzeniem mediaplan i sukcesywnie publikować treści.
  • Aktywnie odpowiadaj na komentarze i reakcje swoich odbiorców, bądź z nimi w kontakcie.
  • Twórz RTM-y. Im szybciej i ciekawej zareagujesz na aktualne sytuacje, tym większa szansa, że użytkownicy social mediów zainteresują się Twoją marką.

Źródła internetowe:

Czy 5 minut deinfluencingu minęło? Sprawdzamy, jak ma się ten trend

05 października, 2023

Deinfluencing jeszcze niedawno był gorącym pojęciem w świecie marketingu. W social mediach twórcy postulowali rozsądek, minimalizm i bardziej przemyślane zakupy. Zwracali uwagę na zjawisko konsumpcjonizmu i zachęcali do rezygnacji z drogich marek na rzecz ich tańszych odpowiedników. Jak teraz ma się trend, który na TikToku ma ponad 830 mln oznaczeń? Czy widzimy jego skutki, a jeśli tak, to czy są pozytywne?

Spis treści

Idea i skala zjawiska deinfluencingu

Trend deinfluencingu zbiegł się w czasie ze skandalem MascaraGate. Jedna z influencerek, chcąc podkreślić efekt stosowania maskary, na poczet materiału reklamowego założyła sztuczne rzęsy – wprowadzając odbiorców w błąd. Dziewczyna została zdemaskowana, co ostatecznie zakończyło się nieprzyjemnymi konsekwencjami dla obu stron: marki i twórcy. Ta sytuacja pokazała nieuczciwe praktyki i skłoniła część użytkowników do refleksji nad tym jak, dlaczego i co kupują.

Głównym kanałem komunikacji dla deinfluencingu był od początku Tik Tok. Trend ten nie rozprzestrzenił się na inne kanały. Na początku roku TikTok zanotował kilka milionów oznaczeń tego hasztagu (#deinfluencing), obecnie są to już setki milionów! Dla porównania, na Instagramie jest to zaledwie 5000+ postów.

Liczby obrazujące skalę trendu deinfluencingu na TikToku

Początkowo osią komunikacji w relacjach i postach było zachęcanie odbiorców do tego, aby nie kupowali produktów drogich marek. Influencerzy wskazywali (i wciąż to robią) alternatywy w postaci tańszych rozwiązań o podobnym składzie czy działaniu. Ten sposób komunikacji jest bardzo popularny w Stanach Zjednoczonych. Ale deinfluencing stał się czymś więcej – trend ewoluuje i aktualnie nie dotyczy już tylko zakupów. Oznacza także:

  • zaprzestanie bezmyślnego scrollowania,
  • śledzenie tylko wartościowych, z naszego punktu widzenia, twórców,
  • mniejszą aktywność w sieci.
Zasady deinfluencingu proponowane przez platformę Later, obserwowaną na Instagramie przez ponad pół miliona osób

USA kolebką trendu. Przykłady zza oceanu

W Stanach Zjednoczonych twórcy sieciowi bardzo odważnie nawołują do bojkotowania konkretnych marek, oznaczając przy tym śmiało ich profile. Ta krytyka to najczęściej zniechęcanie do zakupu konkretnego produktu (i proponowanie tańszego zamiennika) lub nabywania jakichkolwiek produktów danej marki, jeśli stosuje ona nieuczciwe praktyki biznesowe.

Poniżej 6 przykładów takich działań:

@your.richbff próbuje przekonać ludzi do tego, aby nie kupować wybranych drogich produktów marki widocznej w jej relacji. Kolejna twórczyni, @michellehasaspendingproblem, organizuje co jakiś czas przegląd różnych rzeczy, których według niej wcale nie potrzebujemy. Podobnie jak @kiacyntrice – w tym konkretnym przypadku chodzi o wyprawkę szkolną.

Influencerka prowadząca profil @livekindly (środkowy screen) odradza robienie zakupów w e-commerce „Temu”, wytykając marce złe praktyki związane z brakiem troski o środowisko.

Deinfluencing wśród polskich twórców

W naszym kraju trend deinfluencingu również funkcjonuje, jednak w nieco mniejszym natężeniu i innym kierunku. W naszym kraju twórcy skupiają się przede wszystkim na smart shoppingu i życiu w duchu eko. Poniżej przykłady komunikacji trzech wybranych twórców.

Na profilu @rozsadne_zakupy znajdziesz wiele informacji o tym, że nie marka, lecz jakość jest ważna, a za tą nie zawsze musi iść wysoka cena. Profil @czytametykiety to narracja w nurcie minimalizmu w zakupach. W poście widocznym na screenie autorka dzieli się tym, co i dlaczego przestała kupować – jej podejście dla wielu osób może być zaskoczeniem albo mocnym bodźcem do zmiany. Z kolei prowadzący profil @rabat.alert pokazują, jak mądrze wydawać pieniądze na różne usługi: proponują tańsze opcje, oszczędzając czas, który poświęcamy na szukanie zniżek, kodów rabatowych czy słabo komunikowanych promocji.

Bardziej uważni klienci i marki w tarapatach? Wnioski na przyszłość

W sieci znalazłem artykuł, z którego autorem zdecydowanie się zgadzam: „De-influencing is still… influencing”. Bez względu na cel – oszczędzać czy wydawać rozsądniej, nadal chodzi o wpływ social mediowych twórców na nas i nasze finalne decyzje zakupowe. Czy taka komunikacja ma więc sens?

Deinfluencing z perspektywy konsumenta:

  • twórcy coraz odważniej opowiadają o swoich doświadczeniach z markami, dzięki czemu dowiadujemy się wielu istotnych informacji o produkcie czy usłudze, których na próżno szukać w oficjalnej komunikacji brandów;
  • duża liczba dostępnych na rynku marek (np. kosmetycznych) wymaga stałej weryfikacji. Tu z pomocą przychodzą określeni tematycznie twórcy, którzy głośno mówią „sprawdzam”;
  • osobista narracja twórców jest potężnym narzędziem marketingowym i coraz częściej zdajemy sobie z tego sprawę – tym bardziej szukamy i doceniamy autentycznych influencerów.

Deinfluencing z perspektywy marek:

  • konsumenci są coraz bardziej dociekliwi –  jeszcze więcej wysiłku należy zatem włożyć w transparentność i autentyczność. Łatwo można utracić zaufanie, nawiązując współpracę z nieodpowiednimi twórcami;
  • trend sprzyja mniejszym, mniej znanym markom, które oferują alternatywy dla dużych i prestiżowych brandów – influencer może pomóc Ci w budowaniu świadomości na zasadzie prostej i autentycznej komunikacji, informującej o korzystniejszej alternatywie;
  • jeżeli Twoja marka utożsamia się z wartościami takimi, jak: życie w duchu eko, tańsze, ale jakościowe produkty, ochrona środowiska, recykling i tym podobne, warto rozpocząć współpracę z influencerami, którzy pomogą uwiarygodnić te wartości.

Key Takeaways

  • Deinfluencing, czyli trend promujący zakupowy rozsądek, minimalizm i przemyślaną konsumpcję, objął swoim zasięgiem przede wszystkim TikToka. Do jego rozwoju przyczynił się skandal MascaraGate.
  • Trend początkowo koncentrował się na promowaniu rezygnacji z drogich marek, proponowaniu tańszych alternatyw. Obecnie obejmuje szerszy zakres zmian w stylu życia – m.in. szeroko rozumiany minimalizm i ograniczenie aktywności online.
  • W USA deinfluencerzy odważnie krytykują nieuczciwe praktyki biznesowe i zachęcają do bojkotu konkretnych marek, w Polsce trend skupia się na smart shoppingu, promowaniu jakości oraz dbałości o środowisko.
  • Twórcy wciąż odgrywają istotną rolę w kształtowaniu decyzji zakupowych. Dla marek trend deinfluencingu to szansa na budowanie autentyczności, transparentności i promowanie wartości.

Zrób krok wstecz, aby skuteczniej sprzedawać w social mediach!

12 września, 2023

Prawie połowa zakupów online w Polsce dokonywana jest przy pomocy mediów społecznościowych [1]. Chciałbyś sprzedawać więcej za pomocą tych kanałów? Słusznie! Z doświadczenia wiem jednak, że najprawdopodobniej musisz najpierw wykonać krok wstecz. Twoja marka musi być gotowa na skuteczną sprzedaż w socialach: powinna być spójna i budzić pozytywne emocje.

Spis treści

Wizerunek a sprzedaż na socialach – co musisz wiedzieć?

46% zakupów online w Polsce to te realizowane przy pomocy social media, a 26% z nich odbywa się na Facebooku. Jest to najwyższy wynik wśród przebadanych europejskich krajów [1].

Powyższe dane to doskonały powód do tego, aby marka była obecna w mediach społecznościowych! Jednak samo „bycie” nie wystarczy. Działania powinny wynikać ze strategii: czerpać z big idei komunikacji, być dostosowane do konkretnych odbiorców, a także mieć elementy spójne z działaniami w innych kanałach.

Świetnie robią to brandy takie jak IKEA, która perfekcyjnie łączy Real Time Marketing z humorystycznym przedstawieniem oferowanych produktów, czy Pizza Hut, która postanowiła pokazać markę w memowym świecie, a jej treści rozchodzą się viralowo. Jednakże inspiracje można znaleźć wszędzie – nie tylko u dużych marek, ale także u mniejszych, często lokalnych brandów.

Jak zacząć zarabiać w tych kanałach? Robiąc właśnie tytułowy „krok wstecz”, czyli dbając o wizerunek marki. Brand building to czasochłonny, ale opłacalny proces, w którym poza przedstawieniem produktu/usługi pokazujesz także, jakie wartości reprezentuje Twoja marka [2].

Stworzenie story, zadbanie o pozytywne doświadczenie użytkownika i spójność komunikacji (nie tylko na socialach, ale także szerzej, we wszystkich punktach styku klient-marka) wpływa na zapamiętywanie brandu. A ta zapamiętywalność, jak pokazuje m.in. zeszłoroczny Raport Nielsena, jest jednym z kluczowych czynników mających wpływ na to, czy odbiorca stanie się klientem[3]. Jak to wygląda w praktyce?

Krok 1 – analiza zasobów

Jeśli Twoim celem jest sprzedaż w social mediach, zacznij od… analizy. Sprawdź, co się dzieje na fanpage’u, jaki jest odbiór treści, czy jest to zgodne z tym, jak chcesz, żeby marka była postrzegana. Taki audyt powinien poruszać dwa aspekty. Pierwszy – działania organiczne, czyli to, co jest publikowane na socialach firmy, drugi – działania płatne, czyli to, w jaki sposób marka jest reklamowana i czy te praktyki są prawidłowe.

Co analizujemy w działaniach organicznych?

  • częstotliwość publikowanych treści
  • tematykę i różnorodność postów w danym medium, ale też pomiędzy kanałami
  • poprawność copy oraz to, czy jest angażujące dla odbiorców
  • formaty wykorzystywane w publikacjach
  • spójność komunikacji

Co analizujemy w działaniach płatnych?

  • poprawność wdrożonego pixela/tagu oraz skonfigurowanych zdarzeń
  • czy używane są grupy niestandardowych i podobnych odbiorców
  • czy cel kampanii jest zgodny z celem, który ma zostać osiągnięty
  • czy wybierane są odpowiednie placementy
  • czy targetowanie jest właściwe
  • gdzie kierują reklamy
  • czy stosowane są UTM-y

Powyższe aspekty pozwalają znaleźć mocne strony działań oraz zidentyfikować obszary, które wymagają Twojej uwagi. Dzięki przeanalizowaniu m.in. zaangażowania użytkowników łatwiej będzie Ci podjąć decyzję, na które kanały warto postawić w kontekście działań.

Krok 2 – wybór kanałów

Do swoich działań wizerunkowo-sprzedażowych możesz wybrać jeden lub kilka kanałów. Specyfika poszczególnych mediów społecznościowych jest różna, warto więc dobrze przemyśleć tę decyzję!

Facebook – tutaj content ma za zadanie zaciekawić odbiorcę od strony merytorycznej, pokazać markę w roli eksperta. Grupa odbiorców oczekuje, że dostanie odpowiedzi na swoje pytania, jest też ona zróżnicowana pod względem wieku. W końcu Facebooka „mają wszyscy”.

Instagram – medium przeznaczone do tego, żeby pokazać produkty/usługę w użyciu i tego też w większości oczekują odbiorcy. Chcą zobaczyć, jak wygląda interesujący ich przedmiot w realnym życiu. Jest to jeden z najbardziej zmieniających się kanałów pod względem popularnych formatów. Początki IG to zdjęcia, obecnie opanowały go reelsy.

Pinterest – miejsce inspiracji, w którym odbiorcy szukają konkretnych produktów, które chcą kupić, a siedem na dziesięć z tych osób kupuje to, co zobaczyli na platformie [4]. Tym, co wyróżnia to medium, jest bardzo duża świadomość jego użytkowników.

TikTok – kanał, na którym króluje wideo, ale nie zwyczajne – musi być wpisane w obowiązujące trendy i challenge (krótkie filmy odwzorowujące określone wytyczne, które mają być wyzwaniem dla ich twórców). Istotne jest zaciekawienie widowni już w pierwszych sekundach nagrania.

Podczas wyboru warto również zwrócić uwagę na raport Gemius: E-commerce w Polsce 2022, z którego wynika, że zakupy w social mediach najczęściej dokonywane są przez Facebooka i Instagrama [5].

Social media, w których dokonywane są zakupy. Gemius: E-commerce w Polsce 2022

Oczywiście to, czy marka zaistnieje w danym medium społecznościowym, zależy również od branży, którą reprezentuje. Niektórych produktów zwyczajnie nie da się pokazać na danym kanale, bo nie będzie pasowało to do charakteru i oferty marki. Niemniej istotne jest, by punktów styku klient-marka docelowo było jak najwięcej.

Krok 3 – planowanie spójnych działań

Wiesz już, które obszary na Twoich socialach działają dobrze, a które wymagają dodatkowej uwagi. Wybrałeś/aś kanał lub kilka kanałów, przez które docelowo chcesz sprzedawać. Czas na stworzenie planu działania!

Określ:

  • jakie cele będą realizowane w danym medium – powinny się one przenikać pomiędzy kanałami i uzupełniać, przykładowo działania na TikToku będą pozyskiwały nowych odbiorców, co będzie można wykorzystać przy kampaniach sprzedażowych na Facebooku
  • do kogo ma być skierowana oferta – każde medium to nieco inna grupa odbiorców, dlatego przekaz należy odpowiednio dopasować
  • jak będzie wyglądała komunikacja i co będzie łączyło poszczególne kanały
  • gdzie kierowany będzie odbiorca – to miejsce powinno odpowiadać na wszystkie pytania zainteresowanej osoby

Jeśli odbiorca nie zna marki, jego proces zakupowy znacznie się wydłuża; co innego, gdy punktów styku jest więcej [6].

Kluczowe jest zachowanie spójności komunikacyjnej z innymi kanałami, w których jest Twoja marka. W każdym punkcie styku powinna budzić podobne skojarzenia i emocje, być spójna językowo, treściowo i wizualnie. To, co zostanie opublikowane na Instagramie, powinno przenikać się np. z treściami na TikToku. Co szczególnie ważne – ​​„przenikać się”, a nie być kopią wykorzystanego w innym kanale contentu. Po pierwsze dlatego, że algorytmy danych kanałów wykrywają takie praktyki i przestają rozpowszechniać takie treści. Po drugie, odbiorcy korzystają najczęściej z kilku kanałów i oglądając ten sam content w każdym z tych miejsc, zwyczajnie się znudzą.

Key Takeaways i tip od specjalisty

  1. Jeśli chcesz zacząć sprzedawać w social mediach, zacznij od audytu dotychczasowych działań. Zwróć szczególną uwagę na dotychczasowe działania organiczne!
  2. Spróbuj znaleźć coś, co komunikacyjnie wyróżni Twoją markę. Oprócz treści sprzedażowych zacznij budować relację z odbiorcami, twórz content, który ich zainteresuje i zachęci do interakcji. Mów więcej o samej marce, o tym, co jest dla niej ważne, o wartościach, wypowiadaj się na istotne dla Twojej grupy docelowej tematy./li>
  3. Wybranie dodatkowego kanału, który docelowo ma sprzedawać, to świetny pomysł, pod warunkiem, że zadbasz o spójność w całym Customer Journey. Wtedy zbudujesz rozpoznawalność i świadomość marki, a co za tym idzie także zaufanie do niej.

Pomimo tego, że tak duża część sprzedaży online odbywa się przez media społecznościowe, wiele marek nie zdaje sobie z tego sprawy i nie przykłada uwagi do swojego wizerunku w social media. Wiedza o tym daje przewagę nad konkurencją, dlatego zwróć uwagę na to, czy:

  • Twoje media społecznościowe korespondują ze sobą,
  • są one spójne z całą komunikacją marki,
  • komunikacja podkreśla to, co wyróżnia Twoją markę.

Źródła:

[1] PayPal Ecommerce Index 2022 www.paypalobjects.com

[2] Jamie Moldafsky, „Jak budować marki, które rezonują” www.nielsen.com

[3] Nielsen – Report 2023 Brand Lift: Building Brands with Emerging Media www.nielsen.com

[4] Inspired decisions. The media agency’s guide to Pinterest – materiały wewnętrzne Pinterest

[5] Raport Gemius: E-commerce w Polsce 2022 www.gemius.pl

[6] Robert Jadach, „Czy marka ma znaczenie?” blog.ue.wroc.pl

Prowadzisz sociale? Zacznij tam sprzedawać!

20 września, 2022

Twoi potencjalni klienci wchodzą na Facebooka czy Instagrama nawet kilkanaście razy dziennie. Wiesz, że masz możliwość prezentacji swoich produktów na tych kanałach? Dowiedz się, jak stworzyć sklep w mediach społecznościowych i zacząć tam sprzedawać!

Spis treści

Czy sklep w mediach społecznościowych jest potrzebny?

Ulubioną odpowiedzią marketera jest “to zależy” 🙂 W dużej mierze zależy od tego, co sprzedajesz, jakie masz produkty, do kogo kierujesz swoją komunikację oraz czy robisz to systematycznie i konsekwentnie. I chociaż skuteczność Twoich działań może być różna, to sklep na Facebooku jest możliwością, której nie warto sobie odbierać. Wykorzystaj więc potencjał mediów społecznościowych i zacznij tam sprzedawać!

Co musisz wiedzieć przed startem?

Na rynku amerykańskim zamówienia można opłacać bezpośrednio na Facebooku lub Instagramie, w Polsce ta opcja nie jest jeszcze dostępna. Na rodzimym rynku najpopularniejszą metodą finalizacji zakupu jest przejście do witryny, czyli do www sklepu, i opłacenie tam zamówienia.

Aktualnie w fazie testów jest możliwość zamawiania i opłacenia zakupów w wiadomościach Direct na Instagramie. Ta funkcja wkrótce ma być dostępna w 26 krajach, również w Polsce. Warto się do tego przygotować!

Katalogi i kolekcje (zestawy) w sklepie na FB

Istotą katalogów jest pokazanie asortymentu, którym dysponujemy. Katalog można utworzyć nawet wtedy, gdy nie mamy sklepu i wykorzystywać go do promocji, używając kolekcji lub karuzel, chociażby przy remarketingu dynamicznym i reklamach. Katalog przyda nam się także przy tworzeniu sklepu. Produkty do katalogu można dodawać ręcznie lub przez automatyczną synchronizację z platformą sprzedażową.

Sklep na FB katalogi

Kolejno asortyment można podzielić na zestawy (kolekcje), dzięki odpowiedniemu automatycznemu lub ręcznemu filtrowaniu. Możemy wyeksponować kolekcje produktów, na których sprzedaży najbardziej nam zależy, aktualne promocje czy nowe oferty. Narzędzie to pozwala podzielić produkty według naszych potrzeb.

Sklep na FB dodawanie przedmiotów
Sklep na FB wybrane opcje filtrowania

Pokaż swoją markę – dostosuj układ i styl sklepu

Tworząc sklep nie musisz określać, jak ma on dokładnie wyglądać. Po jego stworzeniu system automatycznie będzie pokazywał dodany asortyment, lecz dzięki opcji personalizacji masz też możliwość zaprezentowania swojej marki w sposób unikalny.

Projektując, od razu widzisz, w jakiej formie sklep będzie prezentowany odbiorcom – zarówno na Facebooku, jak i Instagramie – w obu trybach, jasnym i ciemnym. Podgląd pozwala m.in. na właściwe dopasowanie koloru przycisków, jak i tego jak mają się prezentować produkty. Do sklepu można dodawać całe kolekcje, pojedyncze przedmioty oraz promocje. Ponadto jest możliwość wyróżnienia np. najnowszej kolekcji w górnej części sklepu.

Co ciekawe po utworzeniu sklepu i wybraniu odpowiedniej opcji, osoby, które obserwują profil mogą otrzymywać powiadomienia, kiedy pojawi się nowa kolekcja lub promocja. Można też ustawić premierę nowego produktu. To interesujące rozwiązanie, które warto wypróbować.

Przykładowy wygląd sklepu

Key takeaways

Obecnie social media służą nie tylko do budowania contentu i prezentacji produktów. Jeśli prowadzisz e-commerce, to wykorzystaj także możliwość sprzedaży swoich produktów za pośrednictwem Facebooka czy Instagrama. W połączeniu z dobrze przemyślaną strategią, regularnymi publikacjami i ciekawym contentem, to nie może się nie udać!

Tworząc sklep na Facebooku i Instagramie możesz:

  • ułatwić Klientom dostęp do wybranych produktów, a co za tym idzie, także ich zakup,
  • pokazać swoją markę i produkty w formie dopasowanej do urządzeń mobilnych,
  • utworzyć kolekcje, dzięki czemu wyeksponujesz kategorie lub pojedyncze produkty, na widoczności których zależy Ci najbardziej,
  • zapewnić spójny wizerunek sklepów na Facebooku i Instagramie, a także w Marketplace, co da Ci większą rozpoznawalność.

Wdrożenie API konwersji

02 czerwca, 2022

Mówi się, że skomplikowana technologia zaczyna przypominać magię. Doskonałym tego przykładem są algorytmy reklamowe, którymi posługuje się Facebook, a właściwie Meta. Ilość źródeł danych i zmiennych, na których opiera się algorytm, jest tak duża, że można się pogubić.

Spis treści
Niedawno ogłoszoną zmianą jest planowane ograniczenie danych third-party, co będzie wiązać się z koniecznością wdrożenia API konwersji. Po co te zmiany? Aktualizacje w algorytmach dokonują się ciągle, a ostatnie dwa lata to bardzo zintensyfikowany czas modyfikacji i wprowadzania nowości. W dobie apokalipsy cookies, w której cieniu żyje cały świat performance’u, Meta zaczęła pracę nad monitorowaniem i zbieraniem danych protokołem Server 2 Server. Dzięki temu reklamy Facebook dają możliwość docierania do urządzeń z systemem od Apple, a także kierowanie i wykluczanie po zdarzeniach konwersji.

Jakie korzyści niesie za sobą wdrożenie API konwersji?

  • Ograniczenie wpływu blokowania reklam i systemów ochrony prywatności. Ponieważ dane nie są przekazywane za pomocą kodu zdarzenia w strukturze serwisu, można skuteczniej obchodzić tego typu blokady. Dodatkowo niwelowane są problemy związane z sytuacjami, gdy kod Pixela nie zostanie załadowany, co powoduje błędy w raportowaniu i liczeniu konwersji. W perspektywie daje to więc szerszy target i lepiej zbierane dane raportowe.
  • Optymalizacja reklam na podstawie dalszych działań po konwersji. Brzmi skomplikowanie, ale API konwersji nadaje każdemu użytkownikowi ID i mierzy jego działania i konwersje nawet już po zakupie, jeżeli taki był cel. Dzięki temu algorytmy stojące za rozszerzonymi grupami odbiorców i optymalizacji po konwersji będą miały znacznie bogatsze zbiory danych, do parametryzowania użytkownika.
  • Dzięki pełniejszemu obrazowi użytkownika i lepszemu śledzeniu można będzie lepiej monitorować atrybucję i ścieżkę od kliknięcia do konwersji. Jest to trudne zadanie, z którym Meta radzi sobie różnie. Nacisk na poprawę jakości zdarzeń i Google Analytics 4, który opiera się na ich rejestrowaniu, daje nadzieję, że raportowane wyniki będą ze sobą kompatybilne, z czym obecnie bywa różnie.
  • Zbieranie większej ilości informacji o użytkownikach i lepsze dopasowanie zdarzeń. API konwersji, ze wsparciem Pixela, ma dostarczyć całą masę dodatkowych informacji, których pozyskanie nie jest możliwe przy zastosowaniu jedynie Pixela. Dzięki temu dopasowanie do zdarzeń jest znacznie lepsze, a grupy rozszerzonych odbiorców zyskują nową jakość.
  • Większe bezpieczeństwo i mniej nieprzewidywalności. System poinformuje o tym, co i gdzie jest publikowane i pozwoli stworzyć białe i czarne listy.
  • Pozwala nadal docierać z reklamami do użytkowników systemu Apple, zarówno w remarketingu oraz z kierowania reklam na zdarzenia lub wykluczanie zdarzeniami. Współpraca Apple i Meta była szeroko komunikowana na banerach kilka miesięcy przed opublikowaniem iOS 14, Meta dobrze przygotowała reklamodawców informując o zmianach i sposobach ograniczenia ich skutków.
Przykład targetowania wyłącznie na urządzenia iOS i wyniki kampanii dla jednego z naszych klientów (DPA). Facebook ads to obecnie jedyna opcja do remarketingu i kierowania reklam na urządzenia Apple. Ale to nie wszystko… Standardowy Pixel Meta przestanie działać w przyszłym roku i wdrożenie API Konwersji będzie obligatoryjne. Mam jednak dobrą wiadomość – jest to teraz znacznie prostsze.

Zrozumieć problem to połowa jego rozwiązania

Obecnie mamy dwa rodzaje śledzenia konwersji:
  1. Oparty o cookie – czyli Pixel, w którym zapisywane informacje o logowaniu muszą zostać wysłane do przeglądarki, a następnie zostać załadowane. Jeżeli coś w tym procesie się nie uda, zdarzenie przypisane do użytkownika nie zostanie zarejestrowane, a konwersja zliczona.
  2. Na protokole Server 2 Server (S2S), którego przykładem jest API Konwersji. Nie są tutaj generowane żadne pliki, informacje o odwiedzającym serwis są wywoływane na warstwie serwerowej i bezpośrednio przekazywane na serwer Meta. Dzięki unikatowemu ID użytkownika, które jest przypisywane każdej wykonywanej w serwisie akcji w postaci np. ukrytego parametru w url (fbclid).
Dzięki takiemu rozwiązaniu zyskujemy dostęp do znacznie większej ilości danych o użytkowaniu serwisu niż przy pomocy Pixela. Ilość danych na warstwie serwerowej jest znacznie większa. np. przeglądarka, kraj, system operacyjny, dostawca usług internetowych, godzina i data, rozdzielczość przeglądarki i cała masa innych informacji. Dzięki temu w sposób pośredni pozwalają one na znacznie lepsze parametryzowanie targetu i kierowanie reklam na konkretne zdarzenia, bez ryzyka wycięcia ruchu opartego na cookies.

Czy wdrożenie API konwersji jest trudne? Jak wdrożyć API konwersji?

Możliwości jest obecnie kilka. Oceniając subiektywnie, konwersje API podzielone są względem dodatkowych kompetencji, jakie musi posiadać wdrożeniowiec. Integracja partnerska – za pomocą wtyczek, które konfigurują całość zaraz po uruchomieniu. Wspierane CMSy: WordPress i WooCommerce, Shopify, Magento i system do marketing automation Zapier oraz kilka mniej popularnych w Polsce. Do ich konfiguracji wystarczy podstawowa wiedza z używanego systemu CMS.
  1. Brama API Konwersji – brzmi strasznie, ale to właśnie za jej pomocą można łatwo zaimplementować API konwersji na dowolnym serwisie. Aby tego dokonać trzeba mieć wiedzę z zakresu zarządzania domenami, technicznej konfiguracji aplikacji AWS na zasadzie „wiem, co gdzie trzeba powpisywać”.
  2. Aplikacja Server Side – API Konwersji można wdrożyć za pomocą Menedżera Tagów Google, który dzięki aplikacji po stronie serwera zapewnia większe bezpieczeństwo danych użytkowników.
  3. Integracja bezpośrednia z wykorzystaniem kodu – jedynie we współpracy z developerem obeznanym w dokumentacji technicznej. Panel konfiguracji nie wygląda zbyt przyjaźnie nawet dla specjalisty od reklam.
Każda z tych metod wymaga minimum wiedzy spoza obszaru reklamowego i Meta również zdaje sobie sprawę z poziomu skomplikowania wdrożenia, dlatego też w dziale pomocy będziecie mogli znaleźć takie porównania (link w źródłach). Po więcej nowinek i trików odsyłamy na LinkedIn Marcina.
Źródła:

Czy Facebook bez lajków to wciąż Facebook? Idą zmiany w Social Mediach

29 lipca, 2021

Świat mediów społecznościowych nigdy nie stoi w miejscu. Zarówno Facebook jak i Instagram dwoją się i troją, by przyciągnąć uwagę użytkowników i zatrzymać ich przy sobie jak najdłużej. Jakie nowości czekają nas tym razem?

Spis treści

Jeszcze do niedawna ciężko byłoby nam sobie wyobrazić media społecznościowe bez tak zwanych lajków. Polubienia były bowiem najważniejszą „walutą” w świecie mediów społecznościowych, a charakterystyczny kciuk w górę do tej pory jest jednym z symboli Facebooka. Okazuje się jednak, że już wkrótce nasza rzeczywistość może być wolna od lajków. Jak to możliwe?

Ukrywanie liczby polubień pod postami na Instagramie to wbrew pozorom długa historia. Przez pewien czas rozważano trwałe usunięcie widoczności lajków w serwisie i testowano taką opcję na dużej grupie użytkowników w różnych krajach. Być może tak definitywne rozwiązanie okazało się być zbyt drastyczne, ponieważ od pewnego czasu dostępna jest funkcja, która pozwala użytkownikom samodzielnie zdecydować, czy chcą pokazywać liczbę polubień pod swoimi postami. Aby to zrobić, wystarczy zaznaczyć odpowiednią opcję w ustawieniach. Warto dodać, że nie wszyscy użytkownicy posiadają już taką możliwość, z racji tego, że jest ona wprowadzana stopniowo.

Co dalej z Facebookiem?

Okazuje się również, że na podobny krok decyduje się Facebook. Od teraz użytkownicy mogą ukryć liczbę reakcji pod postami i stronami na swojej tablicy. Możliwe jest też ukrycie ilości lajków pod własnymi postami. Odpowiednią opcję trzeba zaznaczyć w ustawieniach.

Wiele osób może zadać sobie pytanie, czy Facebook bez lajków to wciąż Facebook. Z drugiej strony mamy liczne badania obrazujące jak zły wpływ na zdrowie psychiczne użytkowników ma np. ilość polubień pod ich postami.  Czas pokaże, ile osób zdecyduje się na ukrycie tych danych.

Opinię zachowaj dla siebie

To nie koniec zapowiadanych zmian. Kolejną z nich jest zniknięcie recenzji na Facebooku. Chociaż ten element strony często padał ofiarą nadużyć, nie da się ukryć, że był bardzo istotny dla wielu branż, w tym np. gastronomii. Chociaż z wielu profili sekcja recenzje po prostu zniknęła, wciąż nie ma oficjalnej informacji na temat trwałego usunięcia opinii.

Oprócz tego, w grupach Facebookowych, które z powodzeniem zastępują już popularne niegdyś fora internetowe, ma zostać wprowadzona funkcja „Eksperta”. Są to osoby nominowane przez moderatorów i administratorów grup. Wypowiedzi ekspertów mają być specjalnie oznaczone, a głównym celem tego zabiegu ma być wzbudzenie zaufania wśród pozostałych użytkowników grup. Założono, że treści przez Ekspertów będą wiarygodne i będzie to niejako walka z fake newsami.

Instagramowa (r)ewolucja

Użytkownicy Instagrama również mogą wypatrywać nowości na horyzoncie. Ogłoszono kilka znaczących zmian, które są obecnie w fazie testów. Niektóre z nich mogą wydać się fanom aplikacji nieco szokujące.

Jedną z zapowiedzi są sugerowane posty, które będą pojawiać się w feedzie na podstawie wybranych wcześniej przez użytkownika zainteresowań. Oznacza to tym samym (teoretycznie) możliwość pojawienia się na tablicy większej ilości użytkowników, ale jednocześnie zmniejsza szanse na obecność w feedzie osób nas obserwujących. A to wszystko dlatego, że treści sugerowane będą mieszać się z treściami od osób obserwowanych, a także z materiałami od reklamodawców.

Powyższa nowość wydaje się być jednak mało istotna, biorąc pod uwagę plan na zmianę całej strategii Instagrama. Główną „gwiazdą” aplikacji mają być treści video. Zważywszy na to, że Instagram został stworzony jako serwis do tworzenia zdjęć i dzielenia się nimi, jest to prawdziwa rewolucja. Wprowadzenie formatu Reels było pierwszym ukłonem w stosunku do coraz popularniejszego TikToka. I o ile kopiowanie pojedynczych formatów charakterystycznych dla danego kanału nie jest niczym nowym, to tym razem zmiany dotyczą całego wyglądu sekcji„Eksploruj”, który będzie łudząco podobny do „Dla Ciebie” na TikToku, a video ma być prezentowane w pionowym formacie pełnoekranowym.

#Instagram is working on a Reels-style Explore section 👀

ℹ️ When opened, the Explore section will remain the same as now but by selecting a post the view will be like a #Reels clip.
ℹ️ Posts with multiple photos behave like stories, so you can tap left and right to view pic.twitter.com/fkhlP2Y7Dq

— Alessandro Paluzzi (@alex193a) July 26, 2021

Ponadto, to treści video mają być najważniejsze z punktu widzenia algorytmu. Kolejnymi rozwijanymi funkcjami w przyszłości mają być wiadomości (już teraz Instagram oferuje możliwość zaimplementowania chatbota, jeśli posiadamy mniej niż 100 000 followersów), a także sklepy i e-commerce.

Komentarze, które można znaleźć w sieci na ten temat, są delikatnie mówiąc mieszane. Użytkownikom nie podoba się przede wszystkim tak dosłowne kopiowanie TikToka. Zwracają również uwagę na to, że Instagram jest przede wszystkim aplikacją skupioną wokół zdjęć. Najważniejszym problemem według nich jest ciągłe ograniczanie zasięgu organicznego oraz sposób w jaki Instagram prezentuje treści użytkownikom w feedzie.

Czy tak radykalne zmiany będą dobrym pomysłem? Chociaż na razie może wydawać się to dziwnym rozwiązaniem, warto przypomnieć, że mało kto wyobraża sobie dziś Instagram bez Stories. A te, jakby nie patrzeć, zostały skopiowane 1:1 ze Snapchata.

Początek współpracy z Agencją i nadawanie dostępów w Facebook Ads

17 maja, 2021

Rozpoczęcie współpracy z Agencją zawsze wiąże się z dużą ilością ustaleń oraz tak zwanych “technikaliów” dotyczących poszczególnych kanałów. Często zdarza się, że to właśnie sprawy techniczne przysparzają najwięcej problemów lub wręcz opóźniają start kampanii. Jak to wszystko szybko ogarnąć?

Spis treści

Dziś przygotowaliśmy dla Was treściwą instrukcję, dzięki której nadawanie dostępów na Facebooku będzie błyskawiczne!

Przede wszystkim, bez przyznania odpowiednich dostępów, Agencja nie będzie w stanie rozpocząć działań na Facebooku (mowa tu zarówno o działaniach reklamowych, jak i np. prowadzeniu fanpage’a). Ponadto, brak dostępów do wszystkich niezbędnych elementów ekosystemu Facebooka (o tym poniżej) skutkuje często przestojami w działaniach lub wręcz niemożnością stworzenia niektórych kampanii. Dlatego też, rekomendujemy załatwienie tego na początku współpracy, by później zwyczajnie nie zaprzątać tym sobie głowy.

Do czego można nadać dostępy?

Kwestia dostępów na Facebooku jest niestety trochę bardziej zawiła niż można by oczekiwać. Uprawnienia można bowiem przyznać do poszczególnych elementów ekosystemu reklamowego Facebooka, a tych jest całkiem sporo. Dostępy możemy nadać do:

  • menedżera firmy,
  • konta reklamowego,
  • strony na Facebooku,
  • konta na Instagramie,
  • piksela,
  • katalogu produktowego,
  • aplikacji (o ile Klient takowe posiada),
  • zweryfikowanej domeny,
  • tzw. Lead Access, przydatnego w kampaniach typu Lead Ads.

Ilość dostępów jakie przyznamy zależy oczywiście od czynników takich jak dotychczasowe zasoby klienta i zakres działań, prowadzonych wraz z agencją. Żeby uniknąć zamieszania i co najważniejsze, niespodziewanych przestojów w trakcie działań, warto wspólnie ustalić czego dokładnie będzie potrzebować agencja i udzielić wszystkich dostępów za jednym razem na samym początku współpracy.

Do czego to wszystko jest potrzebne?

Menedżer firmy- dostęp potrzebny do weryfikacji domeny lub utworzenia Menedżera Sprzedaży.

Konto reklamowe– dostęp potrzebny do tworzenia, optymalizacji i raportowania kampanii reklamowych na Facebooku i Instagramie.

Strona na Facebooku– dostęp potrzebny do zamieszczania, komentowania postów na Facebooku, tworzenia reklam, tworzenia formularzy Lead Ads.

Konto na Instagramie- dostęp potrzebny do zamieszczania i komentowania postów na Instagramie, tworzenia reklam.

Piksel- dostęp potrzebny do tworzenia zdarzeń, konwersji niestandardowych lub wprowadzenia zmian w dotychczas działającym pikselu.

Katalog produktowy- jeśli Klient posiada już katalog produktowy, dostęp do niego jest potrzebny do tworzenia kampanii produktowych bądź zmian w sklepie na Facebooku i Instagramie.

Aplikacje: dostęp potrzebny do uruchomienia kampanii promujących aplikacje.

Zweryfikowana domena: potrzebna do ustawienia nowych zdarzeń wymaganych w związku ze zmianami w iOS14.

Lead Access: dostęp potrzebny do pobierania z panelu reklamowego kontaktów zebranych poprzez formularz kontaktowy w kampanii Lead Ads.

Dostępy przyznajemy też na różnych poziomach w zależności od danego elementu. Dla przykładu dostępu do strony na Facebooku możemy udzielić na poziomie administratora, redaktora, moderatora, reklamodawcy. Poziom uprawnień powinien być ustalany indywidualnie w zależności od zakresu współpracy (przykład: bez uprawnień na poziomie administratora strony pracownik agencji nie będzie w stanie samodzielnie stworzyć formularzy kontaktowych wykorzystywanych w kampaniach Lead Ads). Tym samym poziom administratora zapewnia tak zwany “święty spokój” obu stronom, ponieważ agencja jest w stanie zrobić wszystko samodzielnie, bez angażowania Klienta.

Jak udzielić dostępów?

Sposób w jaki udzielamy dostępów jest zależy przede wszystkim od 2 czynników: konta reklamowego oraz menedżera firmy. Poniżej pokazujemy jak nadać dostępy w zależności od sytuacji w jakiej się znajdujemy:

A. Mam konto reklamowe i swojego menedżera firmy
B. Mam prywatne konto reklamowe
C. Nie mam konta reklamowego/ menedżera firmy

A. Mam konto reklamowe i swojego menedżera firmy

Jeśli mamy konto reklamowe, a przede wszystkim swojego menedżera firmy, dostępów można udzielić na dwa sposoby. Pierwszy z nich to zaproszenie zaproszenie Agencji na poziomie Partnera.

Aby to zrobić, potrzebujemy przede wszystkim ID Menedżera firmy Agencji. Jeśli mamy już ten numer, wchodzimy w Ustawienia firmowe w menedżerze firmy, a następnie w UżytkownikówPartnerów. W tym momencie klikamy Dodaj i Przyznaj partnerowi dostęp do swoich zasobów.

W tym momencie przychodzi czas na wpisanie wcześniej wspomnianego ID Menedżera firmy Agencji.

Po wpisaniu numeru ID wybieramy elementy, do których nadajemy dostęp, np. strona, konto reklamowe, piksel itd. Agencja dostaje powiadomienie na maila, które musi potwierdzić. Dopiero po potwierdzeniu maila Agencja otrzymuje dostęp do wszystkich elementów, które wybraliśmy wcześniej.

Proces ten można odwrócić- wtedy to Agencja występuje z prośbą o dostęp do poszczególnych elementów, które będą potrzebne w trakcie współpracy. Żeby Agencja mogła wystąpić z taką prośbą, wystarczy podać jej numer naszego Menedżera Firmy. Wówczas to my dostajemy powiadomienie na maila, które należy potwierdzić. Po wykonaniu tej czynności, Agencja dostaje dostęp do zaakceptowanych przez nas elementów takich jak np. strona, konto reklamowe, piksel itd.

Wszystkie aktualnie oczekujące prośby o dostęp (zarówno te wysłane przez nas jak i odebrane) można znaleźć w sekcji Wnioski: https://business.facebook.com/settings/requests

Kolejnym sposobem jest zaproszenie pracownika agencji do własnego Menedżera firmy. Aby to zrobić, wystarczy wejść w sekcję Użytkownicy, wybrać Osoby, a następnie kliknąć Dodaj.

Wybieramy jeden z dwóch poziomów dostępów do wyboru, a w kolejnym przyznajemy dostępy do poszczególnych elementów takich jak strony, konto reklamowe, katalogi produktowe, aplikacje i piksele.

Po wybraniu wszystkich potrzebnych nam elementów, klikamy “zaproś”. Osoba przez nas zaproszona dostanie powiadomienie na podanego przez nas e-maila (może być e-mail firmowy) i zostanie poproszona o potwierdzenie przyznania uprawnień. Po wykonaniu tego kroku, ma już dostęp do wszystkich przyznanych przez nas wcześniej elementów.

B. Mam prywatne konto reklamowe

Posiadanie prywatnego konta reklamowego (czyli takiego, które zawiera imię i nazwisko) wiąże się zazwyczaj z brakiem Menedżera firmy. Takie konto można oczywiście podpiąć pod dowolnie wybranego Menedżera Firmy, jednak zostaje ono na zawsze własnością osoby prywatnej. W momencie, gdy należy ono do pracownika firmy, a w organizacji dokonały się zmiany kadrowe, możemy mieć problem i być zmuszeni do zakładania nowego konta (a co za tym idzie stracimy dane historyczne oraz dane z piksela reklamowego wpiętego na naszej stronie).

Dlatego też rekomendujemy założenie oficjalnego, neutralnego konta reklamowego dla firmy razem z całym Menedżerem Firmy, które nie są powiązane tylko z jednym pracownikiem. Jest to o wiele bezpieczniejsze rozwiązanie.

Prywatne konto reklamowe przysparza również trudności podczas udzielania dostępów. Możemy co prawda zaprosić Agencję do pracy nad naszym kontem reklamowym, wchodząc w ustawienia konta reklamowego. Wtedy też pojawi się nam sekcja Role na koncie reklamowym. Jak widać jednak na poniższym screenie, do pracy zaprosić możemy jedynie osoby, które mamy wśród znajomych na Facebooku.

Aby uniknąć sytuacji, w której zapraszamy pracowników Agencji wyłącznie po to, by nadać im dostęp, możemy odwrócić ten proces. Agencja może poprosić nas o dostęp do konta reklamowego. Wystarczy, że podamy Agencji ID naszego konta reklamowego, które znajdziemy zaraz obok jego nazwy:

Agencja wyśle wtedy prośbę o dostęp z konkretnym poziomem uprawnień, a administrator konta reklamowego powinien dostać powiadomienie na swojego e-maila oraz na swoim koncie na Facebooku. Dopiero po potwierdzeniu tej prośby, Agencja otrzymuje dostęp do konta.

W tym przypadku Agencja będzie musiała wysłać również osobną prośbę o dostęp do fanpage’a (by to zrobić wystarczy sama nazwa strony). Administrator fanpage’a powinien dostać powiadomienie na swojego e-maila oraz na swoim Facebooku. Dopiero po potwierdzeniu prośby, Agencja otrzymuje dostęp do strony. Tak samo wygląda udzielanie dostępu w przypadku pozostałych elementów, jak np. Piksel Facebooka- musimy podać Agencji jego ID, a później otrzymamy prośbę o dostęp.

C. Nie mam konta reklamowego/ menedżera firmy

Jeśli nie masz konta reklamowego i menedżera firmy, nic straconego. Założenie zarówno jednego i drugiego jest bardzo łatwe i trwa zaledwie kilka minut.

Z racji tego, że utworzone konto reklamowe na zawsze pozostaje własnością tej organizacji, która je stworzyła, rekomendujemy utworzenie Menedżera Firmy, a następnie konta reklamowego samodzielnie, przy ewentualnej pomocy Agencji, która podpowie co dokładnie należy zrobić.

W wyjątkowych wypadkach Agencja może sama utworzyć konto reklamowe, a następnie podpiąć je pod swojego menedżera firmy. Trzeba mieć jednak świadomość, że Agencja już zawsze będzie właścicielem tego konta.

By udzielić nam dostępu do konta założonego przez Agencję, Agencja musi tymczasowo zaprosić nas do swojego Menedżera firmy. Zaproszenie wysyła na uzgodniony wcześniej adres mailowy. Po potwierdzeniu maila, dostajemy dostęp do konta reklamowego.

Jak widać powyżej, posiadanie własnego Menedżera firmy oraz swojego konta reklamowego jest dużo wygodniejsze dla obu stron.

Facebook — zmiany, jakie nas czekają

08 stycznia, 2021

Niedawna awaria aplikacji Messenger i Instagram wywołała poruszenie wśród tysięcy użytkowników w wielu krajach, także w Polsce. I chociaż problemy zniknęły po kilku godzinach, okazało się, że jest to dopiero początek zmian jakie czekają europejskich użytkowników.

Spis treści

Wszystkie zmiany, które nastąpiły w połowie grudnia, są spowodowane przepisami unijnymi, które nie pozwalają m.in. na raportowanie ilości wiadomości wygenerowanych z kampanii reklamowych. Na Instagramie natomiast nie sprawdzimy już ile razy nasze posty były udostępnione w wiadomościach. 

Modyfikacje dotyczą zasadniczo 3 sfer: kampanii Facebook Ads, chatbotów oraz prywatnych konwersacji w Messengerze oraz Instagramie.

Jak wyglądają zmiany w chatbotach?

Zmiany w chatbotach dotyczą stron, które mają swoją siedzibę w Europie, administratorów z krajów europejskich, bądź docierają do europejskich użytkowników, którzy nie będą już widzieli wszystkich dostępnych wcześniej funkcji. Co więc dokładnie uległo zmianie?

  • nie można wysyłać ani odbierać wiadomości video i audio,
  • znika trwałe menu,
  • nie można używać galerii zdjęć (zostają pojedyncze zdjęcia),
  • znika opcja jednorazowego powiadomienia,
  • nie można używać buttonów (które umożliwiały np. bezpośrednie linkowanie do strony).

Zmiany dotyczące butonów, czy galerii dotyczą tylko wersji desktopowej, co wprowadza jeszcze większy zamęt. Można przypuszczać, że dostawcy tacy jak np. Chatfuel lub ManyChat wprowadzą niebawem rozwiązania, które będą odpowiedzią na powyższe zmiany. Na ten moment jednak, najbezpieczniejszą opcją jest przebudowa chatbota i oparcie go w głównej mierze na tekście i ewentualnie na pojedynczych zdjęciach.

Mała rewolucja w Facebook Ads

Zmiany dotkną również kampanii Facebook Ads. Największa z nich dotyczy oczywiście kampanii z celem „wiadomości”. Wiele osób przestraszyło się, że ustawienie takiej kampanii nie będzie już dostępne, ale tak się na szczęście nie stało. Wciąż można korzystać z kampanii tego typu, jednak jedyną możliwą opcją optymalizacji jest „kliknięcie linku”.

Zmiana optymalizacji wiąże się jednak ze zwiększeniem kosztów za pozyskaną wiadomość (kampania optymalizowana jest w końcu na pozyskanie jak największej ilości tanich klików) oraz trudniejszym raportowaniem (nie widzimy w panelu bezpośredniej liczby rozpoczętych konwersacji z danej reklamy).

Kolejną metodą jest wybór celu kampanii: „konwersje”.
Tutaj na poziomie zestawu reklam ustawiamy Messenger, jako lokalizację konwersji.

Tutaj również musimy liczyć się z problemem w raportowaniu oraz potencjalnie wyższymi kosztami za pozyskanie wiadomości niż w kampanii z celem na wiadomości optymalizowanej pod liczbę wiadomości.

Które rozwiązanie będzie lepsze dla Twojego biznesu? Polecamy oczywiście przetestować obie metody, jednak optymalizacja kampanii z celem „konwersje” wydaje się mieć większy potencjał.

Co jeszcze się zmienia?

Nie można już targetować kampanii na osoby, które wcześniej wysłały wiadomość do naszej strony, ani tworzyć grup podobnych odbiorców na podstawie tych użytkowników (tzw. „lookalike”).

Jakie zmiany dotknęły wszystkich użytkowników Messenger i Instagram Direct?

Jeśli jesteś użytkownikiem Messengera bądź korzystasz z wiadomości na Instagramie, na pewno zauważyłeś, że czegoś Ci brakuje lub „coś jest nie tak”. Oto lista funkcji, które przestały działać 16.12.2020:

  • możliwość ustawiania nicków w konwersacjach
  • galeria zdjęć w konwersacjach
  • możliwość przesyłania sobie linków w konwersacjach
  • edycja zdjęć wykonywanych w aplikacji.

Kolejne zmiany w Messengerze i Instagramie miały wejść w życie 21.12.2020 — tak się jednak nie stało. Mówiono między innymi o ograniczeniu niektórych funkcji w InstaStories. Niektóre źródła podawały wręcz informacje o całkowitym usunięciu InstaStories, jednak na szczęście okazało się to fake newsem. Szczegóły dotyczące wszystkich zmian, jakie miały miejsce w ostatnim czasie znajdziesz tu: https://www.facebook.com/business/help

Facebook Shops — co już wiemy?

20 maja, 2020

Niedawno Facebook ogłosił wypuszczenie nowej funkcjonalności na swojej platformie społecznościowej — Facebook Shops. Usługa na razie dostępna będzie jedynie w USA, ale z czasem ma się pojawić w pozostałych krajach, w których działa Facebook. Na czym polega nowość we wprowadzonym rozwiązaniu? Czym różni się od obecnego już od paru lat Marketplace? Chętnie podzielimy się tym, co już na ten temat wiemy.

Spis treści

Mały biznes + e-commerce. Za darmo

Shopify razem z FACEBOOK zapowiedział uruchomienie nowej usługi, pozwalającej na stworzenie sklepu online w ramach platform Facebook i Instagram. Co ciekawsze, nowa usługa ma być dostępna za darmo. Ze strony Shopify to świetne posunięcie i krok do realizacji znacznie dalej idących planów, bo chwilę później dowiedzieliśmy się o współpracy z YouTube, Pinterest oraz Google Shopping.
To bardzo dobra wiadomość, zwłaszcza dla mikro i małych przedsiębiorstw, które będą miały dzięki temu znacznie niższy próg wejścia w sprzedaż online. Produkty będzie można wyróżnić z katalogu, a sam wygląd sklepu dostosować do potrzeb przedsiębiorcy. Kolorystyka odpowiadająca brandingowi, logo własnej marki — tego typu rzeczy będą jedną z podstawowych opcji personalizacji sklepu.

Sklepy Facebook Shops będą dostępne dla klientów z poziomu fanpage’a firmy, a także poprzez relacje i posty sponsorowane. Co ciekawe, na wzór “standardowych” e-commerce’ów pozwolą na tworzenie list produktów, które najbardziej nas zainteresowały. Z tego samego poziomu możliwe będzie złożenie zamówienia i dokonanie płatności (na razie tylko w USA). To zasadniczo odróżnia nową usługę od Marketplace, gdzie transakcja odbywa się poza środowiskiem Facebooka.

Potrzebujesz wsparcia? Jest pod ręką

Jeśli potrzebujesz wsparcia sprzedawcy, masz pytania o dostępność towaru lub inne potrzeby, z którymi w tradycyjnym sklepie zwróciłbyś się do sprzedawcy — masz to wszystko w zasięgu paru kliknięć. Możesz skontaktować się ze sklepem przez Messengera, WhatsAppa lub Instagram i uzyskać wsparcie, czy informacje o statusie przesyłki.

Wzmianka o Instagramie nie jest przypadkowa, ponieważ Facebook Shops będzie zintegrowany z Instagram Shops, co pozwoli na sprzedaż produktów równolegle na obu tych kanałach.

Lojalność jest w cenie. Facebook to wie

Programy lojalnościowe są ważnym elementem strategii sprzedaży dla wielu marek. Facebook Shops pozwoli to wykorzystać, udostępniając możliwość integracji takich programów ze sklepem na platformie. Klientom umożliwi to także monitorowanie zebranych punktów lub innych nagród. Co  ciekawe — nowe narzędzie nie ograniczy się jedynie do integracji z już istniejącymi rozwiązaniami lojalnościowymi. Sprzedawcy będą mogli utworzyć i zarządzać własnym programem lojalnościowym w Facebook Shops.

Ciężko na ten moment stwierdzić, czy nowa usługa Facebooka będzie rozwiązaniem rewolucyjnym, które solidnie namiesza na rynku. Zdecydowanie ułatwi wielu małym firmom stworzenie lub rozwinięcie swoich kanałów sprzedaży online niskim kosztem. Na przetestowanie tego w Polsce musimy jednak jeszcze poczekać.

Zmiany w algorytmie Facebooka. Co nas czeka?

16 stycznia, 2018

Kilka dni temu zespół Facebooka zapowiedział kolejne zmiany w swoim algorytmie. Tym razem modyfikacje są naprawdę poważne, bowiem priorytetem w feedzie użytkowników będą posty od ich znajomych, a liczba treści z obserwowanych przez nich stron będzie jeszcze bardziej ograniczana. Facebook zapowiada, że jeśli publikujemy wartościowy content, nie mamy się czego bać. Patrząc jednak na dotychczasowe poczynania portalu, można się spodziewać, że i tak mizerne ostatnio zasięgi organiczne zmaleją praktycznie do zera.

Spis treści

Kto powinien bać się najbardziej?

Zapowiadane zmiany dotkną przede wszystkim następujące typy postów:

  • posty, które wymuszają głosy za pomocą reakcji
  • posty, które wymuszają oznaczanie znajomych (typu „oznacz Tomka, niech zje całą pizzę”)
  • posty , które wymuszają udostępnienia (udostępnij, jeśli się z tym zgadzasz)
  • posty, które wymuszają komentarze (zwykle w konkursach)

źródło: newsroom.fb.com

Skąd takie zmiany i co mogą przynieść?

Jak zostało zapowiedziane, zmiany nie oszczędzą nikogo – odczują je zarówno duzi, jak i mali gracze. Należy przypuszczać, że nowy sposób wyświetlania aktualności ma na celu nie tylko dobro użytkowników Facebooka, ale także nakłonienie reklamodawców  do wyłożenia na stół większych pieniędzy. W efekcie (jak to zwykle bywa) najbardziej ucierpią małe biznesy.

Patrząc oczami użytkownika, a nie Social Media Ninja, od pewnego czasu mój facebookowy feed jawił mi się jako śmietnik, pełen wyżej wspomianych „Tomków, którzy mają zjeść pizzę”. Dlatego też patrząc z tej perspektywy, zmiany w algorytmie powinny przynieść ulgę wszystkim użytkownikom. Takie działania wymuszą też większą kreatywność w prowadzeniu fanpage’a – trzeba będzie się mocno nagimnastykować, by wycisnąć cokolwiek z zasięgu organicznego (o ile będzie to jeszcze możliwe). Ponadto, trzeba będzie się także przyzwyczaić do płatnego promowania treści- dlatego też niektórzy będą prawdopodobnie szukać nowego kanału dotarcia do swoich odbiorców.

Co mogę zrobić jako użytkownik?

Na koniec przygotowałam bonus dla tych, którzy nie wiedzą jak poradzić sobie ze zmianami z perspektywy użytkownika. Z mojej strony polecam przede wszystkim dwa działania:

  • zablokowanie treści od niektórych znajomych.  Każdy z nas ma znajomych, których posty niekoniecznie go interesują. Niezależnie od tego, czy są to czyjeś wakacje życia/ dziecko/ nowy pies możemy zablokować (lub czasowo wyciszyć) wyświetlanie postów każdego użytkownika bez powiadamiania go o tym fakcie.
  • ustawienie wyświetlania aktualności od danego fanpage’a- każdy z nas obserwuje też strony, które go z różnych powodów interesują. Jeśli chcecie więc dalej widzieć wszystkie aktualności swoich ulubieńców, wystarczy wejść na daną stronę na Facebooku i zaznaczyć opcję „wyświetlaj najpierw”.

Niezależnie od tego, czy zmiany na Facebooku podobają się nam, czy też nie, nie mamy nic do powiedzenia.  W końcu portal to własność prywatna, a my jesteśmy tylko graczami w grze, której zasady musimy akceptować.