Jak wykluczać niepożądany ruch i maksymalizować swój budżet reklamowy w Google Ads?

24 sierpnia, 2023

Czy wiesz, że dobra lista wykluczeń w Google Ads może ochronić Twój budżet i wizerunek marki? Dzięki jej zastosowaniu Twoje reklamy są widoczne dla odpowiedniego odbiorcy, czyli sprowadzasz bardziej kaloryczny ruch, z większym prawdopodobieństwem konwersji. Używanie list wykluczeń w kampaniach Google Ads jest jedną z naszych dobrych praktyk w zarządzaniu kampaniami. Sprawdź, na co zwracamy uwagę!

Spis treści

Czym są wykluczenia treści w Google Ads oraz wykluczenia na poziomie całego konta?

Wykluczenia treści w Google Ads to funkcja, która pozwala na wykluczenie określonych rodzajów witryn i treści z wyświetlania Twoich reklam. Pomaga to upewnić się, że Twoje reklamy są widoczne dla właściwej grupy odbiorców, i że Twój budżet reklamowy jest wykorzystywany skutecznie.

Wykluczenia na poziomie konta to ustawienia, które pozwalają na wykluczenie określonych kategorii witryn lub słów kluczowych na poziomie całego konta reklamowego w Google Ads, a nie tylko na poziomie kampanii. Dzięki temu możliwe jest łatwiejsze zarządzanie kontem przez większą kontrolę oraz nie duplikowanie wykluczeń.

Dlaczego warto stosować wykluczenia treści w Google Ads?

Kampanie reklamowe w Google Ads mogą być kosztowne, ważne jest więc, aby wykorzystać swoje budżety w sposób jak najbardziej efektywny. Używanie wykluczeń na poziomie konta może pomóc Ci osiągnąć lepsze wyniki, ponieważ pozwala na wykluczenie nieodpowiednich słów kluczowych, lokalizacji i kategorii tematycznych, które mogą obniżać skuteczność Twojej kampanii.

Dodatkowo, wykluczenia treści w Google Ads pomagają uniknąć wyświetlania Twoich reklam na stronach, które mogą negatywnie wpłynąć na wizerunek Twojej marki. Na przykład, jeśli Twoja firma sprzedaje produkty luksusowe, możesz nie chcieć, aby Twoje reklamy były wyświetlane na stronach, które oferują produkty niskiej jakości lub podrabiane wersje Twojej oferty.

Jakie wykluczenia na poziomie konta warto wprowadzić?

  1. Wykluczenia geograficzne – pozwalają na wykluczenie reklam w określonych regionach lub krajach. Dzięki temu możliwe jest skierowanie reklam tylko do tych regionów, w których firma działa.
  2. Wykluczenia witryn – pozwalają na wykluczenie wybranych witryn, na których reklamy nie powinny się wyświetlać. Można tu wymienić chociażby witryny zawierające nieodpowiednie treści, czy witryny konkurencyjne.
  3. Wykluczenia słów kluczowych – pozwalają na wykluczenie wybranych słów kluczowych, które nie przynoszą korzyści w kampanii reklamowej. Można tu wymienić np. słowa kluczowe, które nie przynoszą odpowiedniej liczby kliknięć lub które są zbyt drogie.
  4. Wykluczenia czasowe – pozwalają na wykluczenie reklam w określonych godzinach lub dniach tygodnia. Dzięki temu można ograniczyć reklamy tylko do tych godzin, w których potencjalni klienci są najaktywniejsi.

Wykluczenia Google Ads na poziomie konta – jak wpływają na skuteczność reklam w Google Ads?

Dodanie odpowiednich wykluczeń może pomóc w zwiększeniu skuteczności reklam, ponieważ:

  1. Poprawiają dokładność targetowania: wykluczenia pozwalają na lepsze skupienie się na grupie docelowej, co z kolei zwiększa prawdopodobieństwo, że Twoje reklamy trafią do odpowiedniego odbiorcy.
  2. Redukują koszty: dzięki wykluczeniom nie wydajesz pieniędzy na kliknięcia od użytkowników, którzy nie są zainteresowani Twoimi produktami lub usługami.
  3. Zwiększają efektywność reklam: ograniczenie wyświetlania reklam w nieodpowiednich miejscach pozwala na lepsze wykorzystanie budżetu reklamowego i skupienie się na bardziej wartościowych kanałach reklamowych.

Wykluczenia w praktyce

Jak dodać listę wykluczeń do konta Google Ads? Po wejściu do konta przechodzimy do sekcji Narzędzia i ustawienia, następnie do Listy wykluczeń miejsc docelowych, gdzie dodajemy nową listę.

Wykorzystywanie wykluczeń w Google Ads jest jedną z naszych dobrych praktyk w zarządzaniu kampaniami. Na yetizowej liście jest już 900 000 pozycji, aby maksymalnie optymalizować budżety naszych klientów. Dbamy o to każdego miesiąca, dodając kolejne i aktualizując ich listę.

Pamiętaj, że wraz z biegiem czasu niektóre z pozycji mogą być „blokowane” – w przypadku, gdy np. dane konto na YouTube zniknie, nie będzie można go dłużej wykluczać. Wówczas w systemie otrzymamy informację, że dane wykluczenie jest „nieznane”.

Analizujemy także konta reklamowe naszych nowych klientów, aby sprawdzić gdzie wyświetlają się ich reklamy. Pojawiają się podobne schematy, na które warto zwrócić uwagę:

  • Bajki – często rodzice, na których targetujemy reklamy, przekazują swój telefon dzieciom, które oglądają bajki. Niestety takie kliknięcia są często omyłkowe albo wynikają z chęci ominięcia reklamy.
  • Gry – w Androidzie oraz IOS często mamy do czynienia z grami free to play, gdzie zdecydowana większość jest nastawiona na model reklamowy, a pomysłowość w ukrywaniu przycisku x wśród twórców tych aplikacji nie zna granic To często przekłada się na puste kliknięcia.
  • YouTube – selekcjonujemy kanały, na których wyświetlają się dane reklamy. Tutaj najczęściej wykluczamy kanały gamingowe, bajki oraz język kanału na YouTube.

Lista wykluczeń dla Ciebie

Chcesz, żeby Twoje kampanie były bardziej efektywne? Zacznij od dobrej praktyki, jaką jest stosowanie listy wykluczeń! Przygotowaliśmy dla Ciebie listę 5000 pozycji – to doskonały start, jeśli dotychczas nie korzystałeś/aś z takiej listy lub świetne uzupełnienie Twoich obecnych działań.

Formularz kontaktowy, który znajdował się w tym miejscu, jest już nieaktywny. Jeśli chcesz otrzymać listę 5000 wykluczeń, napisz do nas.

Audyt Google Analytics 4 – najczęstsze błędy przy wdrażaniu nowej usługi

16 listopada, 2022

W sieci nieustannie trwa dyskusja na temat konieczności migracji z Google Universal Analytics (UA) do Google Analytics 4 (GA4). Dotychczasowa usługa przestanie przetwarzać nowe dane dopiero 1 lipca 2023 roku, jednak rekomenduje się jak najszybsze wdrożenie GA4. Dlaczego? Co więcej, jak zrobić to dobrze? Na co zwrócić szczególną uwagę? Na te pytania znajdziesz odpowiedź w poniższym artykule. Zapraszam do lektury!

Spis treści

Dlaczego potrzebujesz natychmiastowego wdrożenia GA4?

Według mnie istnieją co najmniej 3 bardzo istotne powody ku temu, aby nową usługę założyć jak najszybciej.

Po pierwsze, wersja UA i wersja GA4 pracują metodologicznie inaczej. Wiąże się to z wieloma trudnościami, a niekiedy nawet brakiem możliwości porównania niektórych danych w obu usługach. Konkretne przykłady zostały bardzo szczegółowo opisane przez support Google w centrum pomocy. Zwlekając z konfiguracją nowej usługi Google, skracasz ciągłość swoich danych.

Po drugie, GA4 oferuje bardzo atrakcyjną funkcję w postaci metryk predykcyjnych. Oznacza to, że Google Analytics, bazując na machine learning, wzbogaca zbiór Twoich danych o przewidywania dotyczące zachowań użytkowników. Dzięki temu możesz stworzyć np. grupę odbiorców, którą cechuje prawdopodobieństwo konwersji w przeciągu następnych 7 dni. Jednak, aby móc korzystać z takich zaawansowanych opcji, musisz zapewnić usłudze duży zbiór danych i przez dłuższy czas utrzymać jakość trenowanych modeli prognozujących. Szczegóły i wymagania dotyczące metryk predykcyjnych znajdziesz tutaj support.google.com.

Po trzecie, każdy potrzebuje czasu, aby poznać i zrozumieć GA4. Nowa usługa charakteryzuje się zupełnie innym panelem użytkownika, posiada zróżnicowane funkcje i możliwości. Co również istotne, interfejs raportowania nie jest tak rozbudowany jak w UA. W zamian jednak twórcy nowej usługi zagwarantowali użytkownikom możliwość samodzielnego budowania dashboardów analitycznych (w sekcji Eksploracja). Warto więc poświęcić trochę czasu i skorzystać z tej opcji, aby zapewnić sobie szybki wgląd w szczegółowe dane.

Na co zwrócić szczególną uwagę przy konfiguracji nowej usługi?

W ostatnich kilku miesiącach przeprowadziłam wiele audytów wdrożenia GA4. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że najczęściej mamy do czynienia z dwoma sytuacjami:

  • panel usługi jest dobrze skonfigurowany, ale wiele błędów pojawia się w ustawieniach tagów wysyłających dane do GA4 za pośrednictwem Google Tag Managera (GTM),
  • w panelu usługi pomija się ustawienia kluczowych opcji, a z kolei nienaganną staranność zachowuje się w konfiguracji GA4 po stronie wcześniej wspomnianego GTM.

W tym miejscu warto podkreślić, że poprawne wdrożenie Google Analytics 4 zawsze opiera się na dwóch nierozerwalnych etapach – konfiguracji panelu usługi, jak i konfiguracji przesyłania danych do GA4.

O czym zatem należy pamiętać przy podejściu do założenia GA4? Poniżej przedstawiam kluczowe zadania.

  1. Prześledzenie ustawień w każdej możliwej zakładce panelu GA4 i dostosowanie ich do swoich potrzeb.
  2. Zapoznanie się z oficjalną dokumentacją Google w celu zrozumienia, jakie dane i w jakiej formie wysyłane są do nowej usługi.
  3. Samodzielne skonfigurowanie przesyłania danych zgodnie z wytycznymi Google lub skorzystanie z gotowych integracji i wtyczek.
  4. Sprawdzenie poprawności i kompletności zbieranych danych.

Jakie są najczęstsze błędy wdrożeniowe i ich późniejsze rezultaty?

Poniżej prezentuję kilka podstawowych niedopatrzeń zaobserwowanych przeze mnie przy różnych konfiguracjach GA4. Niestety takie błędy mogą mieć bardzo duży wpływ na kształt zbieranych danych.

Sprawdź, czy któryś case dotyczy Twojej konfiguracji, a jeśli wdrożenie jest jeszcze przed Tobą zobacz, jak uniknąć niepotrzebnych problemów.

Brak kategorii branży w ustawieniach usługi

Przez pominięcie tego ustawienia uniemożliwiasz sobie dostęp do porównania swoich danych ze zbiorczymi danymi innych firm, w których posiadaniu jest firma Google. Wyrażenie zgody na analizy porównawcze i wybór kategorii swojej branży dodatkowo gwarantuje Tobie fakt, że Google będzie używał również danych konkurencyjnych do polepszania jakości modeli i doskonalenia metryk predykcyjnych.

Brak filtrowania danych

GA4 obecnie pozbawione jest możliwości zaawansowanego filtrowania danych w sposób, jaki miał miejsce w Universal Analytics. Jednak w panelu nowej usługi nadal istnieją dwa podstawowe ustawienia, które warto wykorzystać. Mam na myśli zdefiniowanie ruchu wewnętrznego i dodanie go do wykluczeń oraz utworzenie listy niechcianych witryn odsyłających. W przeciwnym razie Twoje dane będą zniekształcone przez spamowy/techniczny ruch na stronie www, jak i przez nieprawdziwe źródła odwiedzin Twojej strony, np. bramki płatności w przypadku sklepów e-commerce.

Brak połączenia z Merchant Center

Bardzo ważne ustawienie dla branży e-commerce, dzięki któremu w panelu GA4 pojawiają się dane dotyczące bezpłatnych wyników wyszukiwania w Google Merchant Center (użytkownicy, sesje, zdarzenia, kliknięcia, konwersje i przychody). Dodatkowo GA4 eksportuje zdarzenia konwersji purchase i in_app_purchase do Merchant Center, dane są dostępne w raportach tej usługi. Brak połączenia skutkuje utratą wartościowych danych.

Brak zmian w ustawieniach okresu przechowywania danych

Domyślny czas przechowywania danych w GA4 jest ustawiony tylko na 2 miesiące! To ustawienie ma wpływ tylko na raporty tworzone przez użytkowników w zakładce Eksploracja. Ale czy właśnie to nie jedna z najważniejszych dla Ciebie sekcji? Jeśli nie przedłużysz tego okresu do 14 miesięcy, nie będziesz posiadać danych historycznych umożliwiających porównania roczne.

Brak rejestracji w panelu GA4 parametrów zastosowanych w tagach

Kiedy za pomocą GTM wysyłasz dodatkowe informacje/parametry w kontekście zdarzeń (np. kolor butów dodanych do koszyka czy typ wypełnionego formularza kontaktowego), musisz wprowadzić je w panelu GA4 jako definicje niestandardowe. W przeciwnym razie nie będziesz miał możliwości wykorzystania tych danych w tworzonych i analizowanych przez Ciebie raportach w panelu GA4. W tym miejscu ponownie warto zajrzeć do oficjalnej dokumentacji Google, ponieważ nie ma potrzeby dodawania definicji niestandardowych opartych na parametrach przewidzianych przez deweloperów GA4.

Brak kodu waluty w przesyłanych danych

W przypadku Universal Google Analytics kod waluty jest automatycznie pobierany z warstwy danych (data layer). Jeśli data layer nie uwzględnia takiej informacji, to UA automatycznie podstawia w raportach kod waluty, który został uprzednio wybrany w ustawieniach widoku usługi. W przypadku Google Analytics 4 z kolei brak danych dotyczących kodu waluty skutkuje raportowaniem niekompletnych danych – w zestawieniach pojawia się liczba transakcji, jednak nie towarzyszy jej wartość przychodów.

Podsumowanie

Wdrożenie Google Analytics 4 kryje za sobą wiele ustawień, w których nietrudno o pomyłkę. W artykule opisałam głównie problemy konfiguracyjne w samym panelu GA4. O prawdziwy zawrót głowy mogą przyprawić również ustawienia związane z samym przesyłaniem danych ze strony www do usługi GA4. Pamiętaj o 4 najważniejszych zasadach, z którymi zapoznałeś się powyżej, a z pewnością zredukujesz liczbę potencjalnych niedopatrzeń.

  1. Zajrzyj do wszystkich zakładek w panelu GA4 i dostosuj ustawienia do swoich potrzeb.
  2. Zapoznaj się z oficjalną dokumentacją Google związaną z usługą GA4 – im więcej wiesz i rozumiesz, tym mniej błędów jesteś w stanie popełnić.
  3. Skonfiguruj ustawienia przesyłania danych ze strony www do GA4. W szczególności pamiętaj o parametrach zdarzeń, które trzeba wprowadzić w panelu GA4 jako definicje niestandardowe.
  4. Daj swoim ustawieniom 1-2 dni, a następnie sprawdź, czy zebrane dane są rzetelne i kompletne.

Jeśli zastanawiasz się, czy Twoje wdrożenie jest poprawne lub szukasz pomocy w utworzeniu nowej usługi, odezwij się do nas!

Z chęcią przeprowadzimy audyt Twoich ustawień lub bezbłędnie wdrożymy GA4 od A do Z!

Jak firma z branży beauty zwiększyła ilości zamówień o 417,5% bez dodatkowych kosztów na reklamę?

31 października, 2022

Dowiedz się, jak możesz usprawnić działania marketingowe i zaoszczędzić setki godzin. Jak poszerzyć bazę klientów (i potencjalnych klientów), aby zwiększyć sprzedaż w sklepie? Zobacz konkretne sposoby!

Spis treści

Jak oszczędzić czas i pieniądze w średnim i dużym e-commerce?

Automatyzacja procesów marketingowych pozwala osiągać wysokie wyniki stosunkowo niewielkim kosztem. Marketing automation to oszczędność czasu i pieniędzy, dzięki czemu rocznie możesz zaoszczędzić setki godzin na działania, których już nie będzie trzeba wykonywać ręcznie.

Poznajcie case study jednego z naszych klientów e-commerce branży beauty, dla którego na platformie SalesForce Marketing Cloud wdrożyliśmy kilka scenariuszy.

Jego celem było:

  • Zwiększenie ilości subskrybentów w bazie mailingowej
  • Zwiększenie ilości członków programu lojalnościowego
  • Zwiększenie współczynnika konwersji w sklepie internetowym
  • Stworzenie bazy SMS jako dodatkowego kanału komunikacji

Case study klienta branży beauty – wypracowane rozwiązania i wyniki

Zwiększenie ilości subskrybentów w bazie mailingowej

W celu powiększenia bazy subskrybentów wykorzystaliśmy formularz pop-up. Po zapisie do newslettera użytkownik otrzymał 10% zniżki na zakupy (jeśli spełni wymagany warunek zakupów za minimalną kwotę). Kod zniżkowy wysyłany był w momencie potwierdzenia adresu e-mail, a jego ważność wynosiła 30 dni.

Jeśli kod nie został wykorzystany, tydzień przed jego wygaśnięciem użytkownik otrzymał wiadomość z przypomnieniem. Dzięki tym działaniom uzyskaliśmy open rate na poziomie 40% (39,84%), a CTR wyniósł 34,40%.

Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że na 10 subskrybentów, którzy otworzyli wiadomość, aż 8 kliknęło i dokonało przejścia na stronę główną (CTOR – 85,37%). Wszystkie te działania przełożyły się na średnio 281 transakcji miesięcznie, a wartość zamówienia wyniosła średnio 98,70 zł (dane za ostatnie 12 miesięcy).


Zwiększenie ilości członków programu lojalnościowego

Uczestnicy programów lojalnościowych częściej, chętniej i z większym zaangażowaniem dokonują zakupów. Dlatego jednym z naszych celów było zachęcenie klientów, by dołączyli do programu. Stworzyliśmy dedykowany landing page z możliwością rejestracji, przez który użytkownicy mogli również zapisać się do newslettera czy dołączyć do bazy SMS.

Wszelkie działania w tym zakresie były w pełni zautomatyzowane. Członkowie programu, robiąc zakupy za określone kwoty, mogli zdobywać poziomy w programie lojalnościowym. Automatycznie otrzymywali powiadomienia o osiągnięciu następnych poziomów, które zbliżały ich do celu, jakim były kolejne benefity.

Wszystkie te działania doprowadziły do zwiększenia częstotliwości zakupów oraz do zwiększenia przeciętnej wartości koszyka o 16,37% wśród klubowiczów niż nie klubowiczów.

Zwiększenie współczynnika konwersji w sklepie internetowym

Z analizy klienta wynikało, że wiele osób porzucało sesję nie dokonując zakupów w sklepie internetowym. Aby zwiększyć konwersję użyliśmy narzędzi opierających się na AI (Artificial Intelligence), które bezpośrednio na przeglądanej aktualnie stronie personalizują ofertę pod konkretne zapytanie.

System, bazując na historii zakupów (jeśli użytkownik był klientem), monitorował zachowanie konsumenta i na podstawie tego, ile czasu dana osoba spędziła na stronie konkretnego produktu, sugerował ofertę spersonalizowaną pod konkretne potrzeby.

Opierając się o dane z analityki stworzyliśmy rekomendacje, które pojawiały się później na stronie głównej, w danej kategorii produktu i na karcie zakupowej.

Po trzech pierwszych miesiącach wyniki wyglądały tak:

W ciągu tych trzech miesięcy średnia wartość koszyka wzrosła o 45%. Bardzo satysfakcjonujący okazał się też współczynnik konwersji, który wzrósł o 66%. Przychód na jednego użytkownika podwoił się, a ilość zamówień zwiększyła się o 417,5%. Przypomnijmy, że to wszystko zadziało się w zaledwie trzy miesiące.

Stworzenie bazy SMS jako dodatkowego kanału komunikacji

Zaczęliśmy także tworzyć bazę SMS. Zbieranie danych rozpoczęliśmy od zera, ponieważ wcześniej klient nie zbierał zgód marketingowych. Najszybszą drogą do zbudowania bazy było danie czegoś w zamian.

Aby przyspieszyć ten proces i zachęcić do zapisu zaproponowaliśmy zniżkę na zakupy w postaci 10% (przy wydaniu określonego minimum). Budowanie bazy odbywało się przy użyciu płatnych kanałów, e-mail marketingu i automatyzacji.

Dodatkowo, jeśli ktoś zapisał się do bazy SMS oraz do newslettera otrzymywał kolejne 10% na zakupy. Voucher wysyłany był za pośrednictwem maila lub kodem SMS.

W ciągu trzech miesięcy od uruchomienia kampanii zarejestrowało się 17 000 użytkowników!

W kolejnych krokach planowane jest stworzenie dedykowanych ofert tylko dla subskrybentów oraz czasowe obniżki cen produktów. Pojawią się również kampanie z promocjami i wysokimi rabatami tylko dla zarejestrowanych użytkowników. Zorganizowanie krótkich, ograniczonych w czasie akcji pozwoli wygenerować wysoki wolumen transakcji.

Kilka wskazówek zamiast zwykłego podsumowania

  • Uczestnicy programów lojalnościowych wykazują największe zaangażowanie, kupują częściej i więcej. Są aktywni i chętnie reagują na firmową komunikację.
  • Poświęć czas na stworzenie bazy kontaktów. Pamiętaj o jej higienizacji i segmentacji. Zbuduj ją w oparciu o informacje na temat zachowań użytkowników.
  • Bądź hojny, jeśli chodzi o członków klubu! Dbając o relację z nimi, zyskasz lojalnych klientów i zeskalujesz biznes.
  • Zacznij budować bazę kontaktów SMS. Wysyłki wiadomości (tylko te przemyślane!) to doskonałe wsparcie dla Twoich standardowych działań marketingowych.

Cookie consent management – jak zrobić to dobrze?

03 października, 2022

Czy wiesz, że możesz tracić cenne dane o użytkownikach Twojej strony w przypadku niepoprawnego wdrożenia platformy do zarządzania zgodami? Co więcej, jesteś w takiej sytuacji narażony na karę finansową ze strony Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Sprawdź, jak tego uniknąć!

Spis treści

Dlaczego potrzebujesz platformy consent management? 

Chyba wszyscy pamiętamy czasy, kiedy pojawił się wymóg informowania internautów o stosowaniu plików cookie na stronach www. Okienka ograniczały się jedynie do krótkiej informacji i ewentualnie podlinkowania polityki prywatności. W przypadku niektórych witryn nadal możemy obserwować taką praktykę. Nie spełnia ona jednak wszystkich wymogów prawnych.

gov.pl

W 2019 roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał wyrok w sprawie strony internetowej jednej z niemieckich spółek. Ogłosił, w nim że “umieszczanie plików cookie wymaga czynnej zgody internautów”. Dodatkowo w ocenie Trybunału możliwość wyrażenia zgody nie powinna występować w postaci domyślnie już zaznaczonego okienka wyboru. Z dokumentu dowiadujemy się również, że użytkownikowi należy udzielić informacji, jak długo funkcjonują pliki cookie i czy osoby trzecie mogą uzyskać do nich dostęp. 

W rezultacie, w 2020 roku zapadły decyzje Europejskiej Rady Ochrony Danych wymagające od właścicieli stron internetowych pozyskiwania zgody użytkowników na pliki cookie jeszcze przed uruchomieniem skryptów śledzących. W wytycznych położono nacisk na to, aby użytkownik miał możliwość wyrażenia i niewyrażenia zgody, a także możliwość jej wycofania. Wszystkie trzy opcje powinny być w równym stopniu proste do wykonania.

Żeby sprostać temu zadaniu potrzebujesz narzędzia, które będzie zintegrowane z systemami odpowiedzialnymi za kody śledzące. Oczywiście możesz stworzyć własne oprogramowanie, ale jest to bardzo pracochłonne i czasochłonne, między innymi dlatego, że samodzielnie musisz je na bieżąco aktualizować, zgodnie ze zmieniającymi się regulacjami. Z pewnością szybszym i łatwiejszym sposobem będzie skorzystanie z gotowych rozwiązań, których na rynku jest wiele.

Na co zwrócić uwagę przy wyborze konkretnej platformy?

Od wspomnianego już 2020 roku polityka prywatności użytkowników staje się coraz bardziej restrykcyjna. W sieci mówi się o możliwych (nawet kilkumilionowych!) karach za nierespektowanie praw użytkowników na stronach www. Firma Google z kolei przestrzega, że będzie blokować konta reklamowe, w których pojawiają się odesłania do tego rodzaju witryn. 

Dlatego też nieustannie rośnie popyt na platformy consent management, a konkurencja prześciga się w oferowaniu atrakcyjnych pakietów. Jako jedne z najpopularniejszych narzędzi warto wymienić: CookieBota, CookieYesa czy OneTrusta. Wybierając platformę, należy przeanalizować poszczególne pakiety i zwrócić uwagę na poniższe kwestie:

  • Czy Twoja strona łapie się na bezpłatny pakiet?
  • Od czego uzależniona jest cena pakietu? Warto patrzeć perspektywicznie i zainwestować w takie narzędzie, które do jednego pakietu wlicza domenę, jak i jej subdomeny. Są narzędzia, które oferują osobne pakiety dla domen i ich subdomen.
  • Czy system samodzielnie identyfikuje pliki cookie i przypisuje ciasteczka do odpowiednich kategorii?
  • Czy w pakiecie znajdują się opcje niezbędne dla Twojej witryny, np. różne wersje językowe, customizacja baneru czy nawet white label?
  • Czy panel zarządzania zgodami jest przejrzysty i prosty w obsłudze? Większość marek proponuje założenie konta testowego, aby móc sprawdzić możliwości konfiguracyjne.
  • Czy dane narzędzie wspiera Google Consent Mode? To właśnie dzięki niemu nie stracimy wartościowych danych, kiedy użytkownik nie wyrazi zgody na ciasteczka. Ale o tym za chwilę.

Z moich obserwacji wynika, że na wielu stronach www platformy do zarządzania zgodami pełnią jedynie funkcję atrapy. Z pewnością część tego rodzaju konfiguracji jest celowa, ale spory odsetek z nich może być wynikiem błędu.

Poniżej przedstawiam przykład nieprawidłowego wdrożenia cookie consent management. Co ciekawe, znajduje się ono na portalu dotyczącym ochrony danych osobowych.

Polityka Cookie

Jak możemy zaobserwować na powyższym zrzucie ekranu ciasteczka, w tym przypadku dotyczące Google Analytics, uruchamiają się jeszcze zanim użytkownik witryny dokonał wyboru związanego z akceptacją plików cookie. W tej sytuacji baner nie pełni tak naprawdę żadnej roli, a na stronie internetowej nie są respektowane prawa użytkownika. 

Jak więc wykonać poprawne wdrożenie platformy consent management? Przede wszystkim należy pamiętać, że konfigurację należy przeprowadzić zarówno w panelu zarządzania zgodami (głównie ustawienia baneru), jak i w Google Tag Managerze – bądź bezpośrednio w kodzie strony (działania związane z warunkowaniem skryptów śledzących). Poniżej przedstawiam dwie najważniejsze zasady w pigułce:

  • Uruchamianie się kodów śledzących powinno zostać uwarunkowane pod względem zgód na pliki cookie wyrażanych przez użytkowników witryny. Domyślny status zgody powinien być ustawiony jako odmowny. Ciasteczka reklamowe lub/i analityczne nie mają prawa odpalić się, zanim użytkownik nie wyrazi na to zgody. 
  • Akceptacja plików cookie powinna natychmiast aktywować kody śledzące poprzez automatyczne przeładowanie się strony. Kiedy pominiemy ten punkt, będziemy mogli śledzić użytkownika dopiero od kolejnej wyświetlonej przez niego strony lub wcale, jeżeli użytkownik nie przejdzie na kolejne podstrony.

Jak nie tracić danych, kiedy użytkownik nie wyrazi zgody?

Zapewne wdrożenie samego systemu cookie consent management odstrasza wiele osób z uwagi na myśl o utracie dużej ilości danych. Jednak w sytuacji, kiedy użytkownik nie wyrazi zgody na śledzenie, z pomocą przychodzi Google Consent Mode. Wysyła on powiadomienia o wizytach na stronie, tzw. pingi bez plików cookie, do takich usług, jak: Google Analytics, Google Ads i Floodlight.

Dane te są zagregowane i anonimowe, w związku z tym nie są uwzględniane w procesach remarketingowych. Mimo wszystko dostarczają podstawowych informacji systemom Google, na podstawie których następnie modelowane są nasze dane i predykcje w Google Analytics 4. 

Aby korzystać z takiego rozwiązania, musisz zintegrować swój system zarządzania zgodami z Google Consent Mode. Wiele platform oferuje już gotowe szablony takiej integracji za pośrednictwem Google Tag Managera. Tagi Google w przypadku takich templatek nie wymagają edycji. Nie zapomnij jednak o samodzielnym uwarunkowaniu odpalania się skryptów śledzących dla pozostałych usług, których używasz – np. Facebook czy Pinterest Ads.

Co powinno się znaleźć na banerze dotyczącym plików cookie?

Na stronach internetowych panuje bardzo duża różnorodność, jeśli chodzi o wygląd baneru i jego zawartość. Z Prawa Telekomunikacyjnego, a także przepisów RODO wynika, że na banerze powinna znaleźć się przede wszystkim jednoznaczna i zrozumiała informacja na temat używania przez witrynę plików cookie. Brak interakcji z banerem powinien być domyślnie traktowany jako odmowa.

Właściciele witryn dążą do tego, aby jednak jak najwięcej użytkowników akceptowało ciasteczka. W związku z tym wdrażające systemy consent management prześcigają się w różnego rodzaju rozwiązaniach, które miałyby sprzyjać wyrażaniu zgody na pliki cookie. Oto kilka przykładowych praktyk.

Brak buttona, umożliwiającego odrzucenie ciasteczek

Button “Zapisz i wyjdź” jest nieaktywny dopóki nie wyrazimy zgody na minimum 1 pozycję

Baner zachęcający do zmiany decyzji po odrzuceniu ciasteczek

Zamknięcie strony w przypadku odmowy

Zarządzanie preferencjami

Regulacje prawne w kontekście wyglądu i zawartości baneru są dość ogólne, co prowadzi do różnych interpretacji tych wytycznych. Ciężko jednoznacznie i jednogłośnie stwierdzić, które praktyki można uznać za odważne, które za kontrowersyjne, a które całkowicie naginające prawo na rzecz własnych korzyści. W przypadku takich wątpliwości zawsze warto skonsultować się z prawnikiem czy osobami na co dzień zajmującymi się ochroną danych osobowych. 

Natomiast, co jest pewne w 100% to fakt, że wdrożenie platformy do zarządzania zgodami trzeba wykonać poprawnie technicznie. Oznacza to uwarunkowanie odpalania się wszystkich skryptów śledzących względem wyrażanych przez użytkowników zgód na pliki cookie. 

Podsumowanie

Consent management w czasach nieustannie zaostrzających się regulacji prawnych jest jednym z Twoich must have, jeśli chcesz spać spokojnie. To prawda, że 3rd party cookies odejdą niebawem do lamusa, ale nadal pozostają z nami 1st party cookies. Pamiętaj także, o tym, że tzw. zgoda na pliki cookie oznacza w rzeczywistości zgodę na przetwarzanie danych dzięki wykorzystaniu ciasteczek, ale także “innych podobnych technologii”. A te z kolei w odpowiedzi na potrzeby rynku pojawiają się jak grzyby po deszczu. 

Poprawne wdrożenie narzędzia do zarządzania zgodami użytkowników kryje za sobą wiele wyzwań. Nic więc w tym dziwnego, że osoby, które nie zajmują się tym na co dzień, mogą w tym procesie czuć się zdezorientowane. Jeżeli konfiguracja platformy cookie consent management jest ciągle przed Tobą, chętnie zrobimy to za Ciebie! Skontaktuj się z nami, aby uzyskać wycenę.

 

Microsoft Advertising, rosnąca konkurencja Google Ads?

07 września, 2022

Pomimo tego, że Microsoft Ads nie jest w Polsce wyszukiwarką pierwszego wyboru i korzysta z niej zaledwie niewielka część społeczeństwa, można to uznać za plus. Dla reklamodawców jest to bowiem okazja, aby wstrzelić się w niszę – dzięki niskiej konkurencyjności ich oferta może zdobyć lepszą pozycję.

Spis treści

Microsoft Ads a Google Ads

To system reklamowy bardzo zbliżony do światowego lidera, jakim jest Google Ads. Osoby, które korzystały wcześniej z formatów reklam obsługiwanych przez Google w systemie Microsoft Advertising powinny szybko się odnaleźć, gdyż jest on bardzo podobny pod względem funkcji reklamowych. Jednak jeśli zestawimy ich razem, to pod względem zasięgu obsługiwanej wyszukiwarki Google ma miażdżącą przewagę.

Stopniowe wzrosty bing.com

Mimo tego, iż Bing jest drugą wyszukiwarką na świecie, to posiada zaledwie 3,33% udziału w rynku, gdzie Google ma 92% (sierpień  2022 r.).

Jego niska popularność w zestawieniu z Google notowana jest nie tylko w Polsce, ale i w większości krajów, co nie zmienia faktu, że jest to druga największa wyszukiwarka na świecie. Udziały Binga są największe w USA, tj. ponad 7%, przy prawie 87% dla Google (sierpień 2022 r.).

Większość z nas jednak na ten moment zainteresowana będzie rynkiem polskim. U nas udziały Binga mają nieco ponad 3%, a Google przekracza 95% (sierpień 2022 r.).

Udział jest zbliżony do średniej światowej, jednak wciąż niezbyt spektakularny. Przynajmniej na pozór. Jeżeli jednak popatrzymy na dane historyczne, to w Polsce równo rok temu było to 2%. W sierpniu 2020 roku 1,72%, a w 2019 roku 0,43%.

Patrząc na rozwój Binga na przestrzeni czasu, rośnie on całkiem szybko i z czasem najprawdopodobniej zyska na znaczeniu. 

Dodatkowo, jeżeli spojrzymy tylko na desktop, to udział w zeszłym miesiącu wynosił prawie 8%, a to już wygląda znacznie lepiej.

Niedoceniony potencjał Microsoft Ads – plusy i minusy

Microsoft Ads ma całkiem spory potencjał, który najprawdopodobniej będzie rósł wraz ze wzrostem Binga. Na co możemy liczyć ze strony samego Microsoft Ads? System ten jest bardzo podobny do Google Ads. Kluczowe podobieństwa to:

  1. Tekstowe reklamy wyszukiwarkowe – linki sponsorowane wyświetlane na wybrane słowa kluczowe.
  2. Reklamy produktowe – zdjęcia wraz z ceną produktu. Analogicznie do PLA w Google
  3. Reklamy dynamiczne w wyszukiwarce – odpowiednik kampanii DSA w Google.
  4.  Reklamy banerowe (display) – banery graficzne.
  5. Remarketing – banery graficzne skierowane do osób, które już odwiedziły naszą stronę internetową.

Microsoft Ads posiada wszystkie podstawowe funkcjonalności z Google Ads i póki co mamy większą kontrolę nad targetowaniem, wraz z dodatkowymi funkcjonalnościami kierowania, jak chociażby targetowanie na podstawie profili LinkedIn, którego dalszy rozwój może jeszcze bardziej wesprzeć efektywność działań.
Dodatkowo kampanie stworzone w Google Ads można przenieść na system Microsoftu, co niezwykle ułatwia pracę i pozwoli zaoszczędzić wiele czasu.
Ciekawą informacją jest też przyszła współpraca Microsoft z Netflixem i plany stworzenia tańszej wersji Netflixa z reklamami. Nie wiadomo jeszcze kiedy nowy model subskrypcji wejdzie w życie, jednak wraz z jego rozwojem może pojawić się ciekawa opcja kierowania dla reklamodawców, a dla samego Netflixa będzie to szansa na pozyskanie nowych odbiorców i przede wszystkim nowe źródło finansowania.

Dlaczego warto przetestować Microsoft Ads? Plusy i minusy:

  • mała konkurencja (reklamodawcy)
  • szybsze zdobycie pozycji
  • niższe stawki CPC niż w przypadku reklam w Google
  • duża szansa dotarcia do nowej grupy odbiorców
  • możliwość targetowania po profilach z LinkedIn
  • wyświetlamy się w Bing, AOL czy Yahoo
  • potencjalnie można osiągnąć większy zwrot z inwestycji
  •  całkiem spory potencjał przy kampaniach międzynarodowych
  • łatwe przeniesienie struktury kampanii z GoogleAds do Microsoft Ads
  • możliwość wyboru płatności (jak dawno temu w Google Ads), tj. przelew, podpięcie karty, PayPal, faktura miesięczna (linia kredytowa – warunek: min 20k/mc wydatków). Docenią to zapewne starsi marketerzy, którzy pamiętają te możliwości  jeszcze w „AdWords’ach”:)
  • niebawem Netflix będzie przestrzenią reklamową tego narzędzia, co może poważnie podnieść znaczenie Microsoft Ads

Minusów wymienić możemy znacznie mniej, a właściwie jest jeden kluczowy:

  • mała liczba użytkowników samej wyszukiwarki w porównaniu z Google, a tym samym mniejszy potencjał wyszukiwań.

Mimo że jest to nr 2 na rynku, to dysproporcja jest ogromna i odczuwalna będzie bardzo szybko. Możemy mieć świetne wyniki kampanii, jednak bardzo szybko osiągniemy „sufit efektywności” i nie damy rady wydać efektywnie budżetu. Zwłaszcza jeżeli ograniczamy się tylko do Polski. Warto jednak wypróbować ten system i ruszyć z kilkoma kampaniami, aby samodzielnie wyrobić sobie opinię.

Podsumowanie

  1. Microsoft Ads jest świetnym uzupełnieniem działań reklamowych dla większości reklamodawców, mimo swojego ograniczonego potencjału.
  2. Wielu reklamodawców może znaleźć tu efektywne źródło ruchu, zwłaszcza w bardzo konkurencyjnych branżach.
  3. Może nie rozwiniemy tu skrzydeł i nie przeniesiemy wszystkich środków reklamowych do Microsoft Ads, jednak pozwoli to na dywersyfikację obecnych źródeł ruchu i umożliwi przeniesienie części budżetu z innych, gorzej konwertujących kanałów.

Źródła:

[1] Netflix names Microsoft as partner for new consumer subscription plan,  blogs.microsoft.com

Program Google Ad Grants dla organizacji non-profit

28 marca, 2018

Myśląc o marketingu, wiele osób zapomina, że pojęcie to nie odnosi się wyłącznie do zadań komercyjnych. Instrumenty wykorzystywane do promocji towarów i usług, na zbliżonych mechanizmach mogą służyć nam również do promowania idei i działalności edukacyjnej w ramach kampanii społecznych.

Spis treści

Aktywność w internecie jest współcześnie niezbędna dla organizacji pożytku publicznego, jednak niewiele z nich decyduje się do zamieszczanie płatnych reklam w internecie. Tracąc przy tym możliwość dotarcia ze swoim przekazem do wielu osób gotowych wesprzeć działania statusowe organizacji – wolontariuszy, darczyńców czy chociaż osoby przekazujące 1% podatku PIT. Jak mogą się zatem reklamować fundacje nie dysponujące środkami na ten cel? Pomocą w tym przypadku mogą służyć programy grantowe dla organizacji non-profit oferowane przez usługi Google.

Wszelkie organizacje pożytku publicznego szukając wsparcia swoich działań marketingu internetowego powinny w pierwszej kolejności zwrócić uwagę na program Ad Grants oferowany przez Google. Amerykański gigant w swoim wsparciu jest szczególnie hojny, oferując do 10 tysięcy USD do wykorzystania na reklamy tekstowe w swojej sieci wyszukiwania obsługiwanych na zasadach bardzo zbliżonych do komercyjnych użytkowników Google AdWords.

Jak uzyskać dostęp do Ad Grants?

Osobom, które wcześniej nie miały kontaktu z programem, często wydaje się, że uzyskanie dostępu do Ad Grants wymaga przebrnięcia przez wiele skomplikowanych procedur. Nic bardziej mylnego! Aby dołączyć do programu wystarczy zarejestrować swoją organizację na Google dla Organizacji Non-profit i założyć nowe konto AdWords bez ustawiania formy płatności. Następnie uzupełniamy formularz zgłoszeniowy, który po paru dniach zostanie rozpatrzony przez zespół Google’a. Oczywistym wymogiem zgłoszenia jest, aby zgłaszana organizacja nie była finansowana ze środków publicznych i nie miała charakteru komercyjnego.

Zasady programu AdGrants. Prowadzenie kampanii w ramach Ad Grants

Kampanie finansowane ze środków Ad Grants są konfigurowane w tradycyjnym panelu AdWords. Alternatywnie Google oferuje skorzystanie z AdWords Express – usłudze uproszczającej interface AdWords i automatycznie konfigurującej większość ustawień ograniczając czasochłonność obsługi kampanii do minimum, co jednak zdecydowanie odradzam. Do ustalenia wielu kryteriów kiedy mają wyświetlać się reklamy nie potrzeba specjalistycznej wiedzy, zaś intereface AdWords, mimo że przy pierwszej styczności może nie być intuicyjny, działa w całości w języku polskim. Poprawnie skonfigurowana kampania gwarantuje skuteczniejsze docieranie do zainteresowanych osób, zwłaszcza kiedy tego zadania podejmuje się osoba doświadczona.

Panel Adwords

Z kwestią skuteczności kampanii związany jest również temat wymagań jakościowych wobec kampanii prowadzonych ze środków AdGrants. Każde konto musi zawierać aktywne co najmniej 2 reklamy tekstowe w 2 grupach reklam z doprecyzowanymi słowami kluczowymi i włączonym rozszerzeniem linków do podstron. Istotniejsze są jednak wymogi wprowadzone w 2018 roku: klikalność (CTR) reklam na koncie nie może spaść poniżej 5% przez dwa kolejne miesiące z groźbą zawieszenia grantu! Strony na które kierujemy nasze reklamy, muszą zostać zaakceptowane przez pracowników Google – absolutnie wykluczone są przekierowania, strona musi zawierać konkretny opis organizacji i tego czym się zajmuje, nie może zawierać płatnych reklam oraz skupiać się na prowadzenieniu działalności handlowej.
Kampanie finansowane z grantu są rozliczane w dolarach amerykańskich z odgórnymi limitami: 329 USD limitu dziennego i maksymalnych stawkach reklamowych wynoszących 2 USD za kliknięcie w reklamę. Program obsługuje jedynie reklamy tekstowe w wyszukiwarce, które wyświetlają się pod reklamami płatnymi.

10 000 USD to naprawdę pokaźny budżet, który zdaje się wręcz niemożliwy do całkowitego spożytkowania dla wielu branż w perspektywie nałożonych wymogów dotyczących reklam. Mimo wszystko, dla tych organizacji, którym bazowa kwota nie wystarcza, Google oferuje uczestnictwo w programie Grantspro, w którym limit dziennych wydatków wzrasta do 1315 USD. Uczestnictwo w programie Grantspro wymaga dopełnienia dodatkowych formalności np. wysyłania do konsultacji rozpisanej strategii planowanych kampanii reklamowych czy wypełniania corocznych ankiet, jednak są to błahostki w zestawieniu z możliwościami jakie oferuje ten program.

Program YouTube dla Organizacji Non-Profit

Swoje wsparcie w promocji działań organizacji non-profit oferuje również serwis YouTube, którego właścicielem również jest Google. Niestety główne korzyści z programu są dostępne jedynie w Stanach Zjednoczonych. Amerykańscy beneficjenci mogą dodawać do filmów karty z opcją przekazywania darowizn (ta opcja jest dostępna również w Wielkiej Brytanii) oraz mają, po wcześniejszej rezerwacji terminu, dostęp do dwóch studiów nagraniowych w Los Angeles i Nowym Yorku. Polskim i innym organizacjom spoza USA pozostaje dostęp do materiałów pomocniczych z poradami dotyczącymi prowadzenia kanału, „specjalna pomoc techniczna” (ciężko określić w czym owa specjalność się objawia) oraz ma możliwość dołączania do filmów kart linkujących do dowolnej lokalizacji np. witryny internetowej.

W zestawieniu z programem Ad Grants korzyści z programu YouTube dla Organizacji Non-profit polskim fundacjom nie dostarczą tak wymiernych efektów działań. Równocześnie należy pamiętać, że nawet minimalnie wsparcie promowania słusznej idei stanowi wartość dodaną i warto skorzystać z pomocy, zwłaszcza, że do dołączenia do programu wystarczy wypełnić pojedynczy formularz zgłoszeniowy.

Słowem podsumowania

Powyższe granty stanowią realne wsparcie dla organizacji pożytku publicznego w obrębie marketingu interaktywnego. Żadna forma promocji nie zastąpi pochlebnej opinii tworzonej przez sumienną działalność pomagającą potrzebującym, jednak działania marketingowe pozwalają dotrzeć do szerokiego grona potencjalnych darczyńców, wolontariuszy czy prowadzić kampanie edukacyjne zwiększające świadomość społeczeństwa wobec problemów współczesnego świata.

Konfiguracji kampanii finansowanych z Ad Grants nie trzeba prowadzić samodzielnie. Powierzenie tego zadania doświadczonej profesjonalnej agencji interaktywnej takiej jak Yetiz, może być sposobem znacznie efektywniejszego wykorzystania pozyskanych środków i stanowi gwarancję spełniania wszystkich wymogów jakościowych, którym podlegają kampanie w ramach Ad Grants.

Agencja Yetiz Interactive z dostępem do DoubleClick

13 lutego, 2017

Z końcem 2016 roku uzyskaliśmy dostęp do technologii DoubleClick by Google. Oznacza to większy zasięg reklam online dla naszych Klientów. Platformę DoubleClick można też wykorzystać na kilka innych sposobów.

Spis treści

DoubleClick

Platforma DoubleClick Digital Marketing to przede wszystkim moduły:

  • DoubleClick Campaign Manager
  • DoubleClick Bid Manager
  • DoubleClick Search

DoubleClick Campaign Manager gromadzi dane z kampanii prowadzonych poprzez platformę. Dzięki swojej reputacji i niezawodności może być używany jako niezależne źródło danych o prowadzonej kampanii.
Jeśli jako Klient zlecający kampanię chcesz mieć pewność, że dane raportowane przez wydawcę (np. portal) dotyczące ilości odsłon i kliknięć banerów lub reklam video są wiarygodne, to możesz je zweryfikować właśnie dzięki DC Campaign Manager.

Dla naszych Klientów wdrożenie takiego rozwiązania kończyło się niejednokrotnie poprawieniem jakości ruchu kupowanego u wydawców.

DoubleClick Bid Manager to platforma RTB, która pozwala nam kupować reklamy w modelu programmatic, w we wszystkich największych sieciach/giełdach reklamowych (Google AdExchange, SmartRTB, AppNexus, BrightRoll, Rubicon, Admeta, Adform i innych). Gwarantuje to nam dostęp do najlepszych powierzchni reklamowych, zarówno na małych blogach jak i potężnych portalach horyzontalnych, jak wp.pl czy onet.pl. Dzięki DC Bid Manager możemy poszerzyć zasięg reklam o nowe, dobre jakościowo miejsca.

Jest to narzędzie, które wykorzystujemy przede wszystkim w zasięgowych kampaniach wizerunkowych (banerowych/display), gdzie ważne jest określenie dokładnego zasięgu, cappingu (częstotliwości wyświetlania) oraz danych demograficznych.

DoubleClick Search pozwala gromadzić kampanie prowadzone w różnych wyszukiwarkach internetowych w jednym miejscu.
Skorzystają na tym szczególnie reklamodawcy korzystający nie tylko z Google AdWords, ale też Bing Ads, czy Yandex Direct.

Ile kosztują kampanie w DoubleClick?

doubleclick cpm

Dla reklam kupowanych w DoubleClick Bid Manager podstawą rozliczenia jest, tak jak w innych systemach reklamowych, określone działanie: CPC, czyli koszt kliknięcia, czy częściej CPM, czyli koszt tysiąca wyświetleń.
Koszty użycia DoubleClick Campaign Manager jako adservera lub niezależnego źródła danych są zdecydowanie niższe niż potencjalna oszczędność z tego wynikająca.

Platforma DoubleClick otwiera kilka kolejnych możliwości prowadzenia działań marketingowych online dla naszych Klientów. Dzięki niej jesteśmy jeszcze bardziej efektywni!

Yetiz Interactive ze statusem Google Partner Premier

28 listopada, 2016

Chociaż już od 1,5 roku cieszyliśmy się z przyznanego nam statusu Partnera Google, okazało się, że dostaliśmy kolejne wyróżnienie: status Google Partner Premier! (lub Premium, obie nazwy są poprawne, ponieważ Google nie może się zdecydować) Czym jednak jest ten tytuł i jakie płyną z niego korzyści dla naszych Klientów?

Spis treści

Status Google Partner Premier przyznawany jest niewielu agencjom, a kryteria, które trzeba spełnić, aby otrzymać to wyróżnienie, są wysokie. Jest to między innymi stały, wysoki poziom wydatków na kampanie AdWords, świadczący o dużej aktywności agencji, a także stały wzrost przychodów pochodzących z kampanii. Aby zdobyć status Google Partner Premium, pracownicy agencji muszą również udowodnić swoją wiedzę z zakresu AdWords poprzez zdobycie certyfikatów Google. Agencje, które otrzymują ten status, mają po prostu duże doświadczenie we współpracy z różnymi budżetami i klientami w wielu branżach.


Status Google Partner Premium wiąże się także z dostępem do najnowszych rozwiązań w zakresie reklamy w Internecie. Oznacza to tym samym, że agencja zawsze dostaje zielone światło na  korzystanie z najnowszych funkcji beta. Jaki ma to wpływ na naszych Klientów? Daje im to chociażby przewagę nad konkurencją. Tego typu wyróżnienie to także swoista gwarancja minimalizacji ryzyka nieudanej kampanii.

Otrzymywanie nagród jest zawsze miłe i przyjemne. Niemniej jednak Status Google Partner Premier traktujemy jako swego rodzaju zobowiązanie. Dlatego też czujemy się jeszcze bardziej zmobilizowani do dalszych działań i ciężkiej pracy!

Nowości ze świata Google – Analytics 360 i AdWords

31 marca, 2016

Nie dalej niż 2 dni temu Google ogłosił duże zmiany. Mowa o AdWords, które z okazji 15 urodzin czeka solidna przebudowa. Z dość enigmatycznych zapowiedzi wynika, że pierwsze skrzypce będą grały urządzenia mobilne, które wyrastają powoli na najcenniejsze urządzenia w świecie współczesnej reklamy, zwłaszcza w USA. W związku z tym, taka strategia wydaje się być wręcz konieczna.

Spis treści

Nowy interfejs AdWords

Wiadomo na pewno, że panel AdWords przejdzie głęboki redesign. Nowy wygląd ma być najbardziej odczuwalną zmianą, a swoje przysłowiowe 5 minut będą miały mikro momenty. Co istotne, zapowiedziano, że sposób prowadzenia kampanii pozostanie taki sam. Niepotrzebne będą żadne migracje i aktualizacje. Nowy wygląd ma natomiast ułatwić dostęp do najważniejszych danych i zaoszczędzić czas użytkowników. Google dąży też do wprowadzenia jednolitego wyglądu swoich usług. Na razie nie znamy dokładnej daty wprowadzenia nowego AdWords, ale można przypuszczać, że nastąpi to najwcześniej pod koniec 2016 roku.

źródło: http//adwords.blogspot.com/

Google Analytics 360

To jednak nie koniec dużych nowości, które wychodzą ostatnio spod ręki Google. Nie tak dawno ogłoszono całkowicie nową wersję Google Analytics: Google Analytics 360 Suite. Co wchodzi w jego skład?

  • Dawny Google Analytics Premium,
  • Google Tag Manager,
  • Data Management Platform (DMP),
  • Adometry,
  • Google Data Studio 360 (system wizualizacji danych),
  • Google Optimize 360 (służący do testowania i optymalizacji stron www).

Część oferowanych usług jest zupełnie nowa i jest na razie dostępna jedynie w wersji Beta. Nowy Analytics jest też zintegrowany z AdWords i DoubleClick. Znacząco zmienia się także wygląd samej platformy. Twórcy Analyticsa podkreślają, że ich nowe dziecko to w pełni zintegrowana i prosta w obsłudze platforma pomiarowa i zapowiadają, że to jeszcze nie koniec (!) nowości.

źródło: http//adwords.blogspot.com/

Wszystko więc wskazuje na to, że rok 2016 może stać się przełomowy nie tylko dla samego Google, ale także i dla internetowych marketerów.