Problem ten doskonale opisał Paweł Tkaczyk (paweltkaczyk.com/pl/grywalizacja-w-marketingu) jako uzasadnienie do wykorzystania elementów grywalizacji.
Mnie natchnęło to do nieco innego spostrzeżenia. Skoro gdy klient szuka produktu lub usługi, nasz komunikat pojawi się wraz z wieloma innymi konkurencyjnymi, to czemu nie spróbować skontaktować się z klientem szybciej, gdy ten nawet jeszcze nie jest w pełni świadomy potrzeby skorzystania z naszej oferty?
Często w sieci szukamy szybkich odpowiedzi na nurtujące Nas pytania („Czy jestem w ciąży?”), porad („Jak nakarmić orangutana?”), sugestii („Niebanalny prezent na święta”), a nawet albo przede wszystkim rozrywki powiązanej z jakimś tematem („mordor na Domaniewskiej”). W dobie urządzeń mobilnych robimy to niemal bezwiednie łapiąc za telefon i googlując. W ten sposób zdradzamy swoje zamiary, potrzeby, plany. To wtedy może się już ujawnić „ten” zamiar – potrzeba skorzystania z naszej oferty, czasami nawet jeszcze nieuświadomiona. Google określa takie zdarzenia jako mikro momenty (https://www.thinkwithgoogle.com/micromoments/intro.html). Komunikując naszą markę w tym momencie często jesteśmy o krok przed innymi.
Jak to zrobić?
Przede wszystkim zidentyfikować popularne zapytania, które mogą łączyć się mniej lub bardziej luźno z naszą ofertą.
Następnie najprościej: pojawiać się w miejscach, które zidentyfikujemy jako najpopularniejsze formy odpowiedzi na zapytania powiązane z naszym produktem. To mogą być blogi, v-blogi ( np. wszelkie materiały poradnikowe „jak zrobić…”), treści humorystyczne powiązane z naszą branżą – wszystkie te miejsca, które zidentyfikujemy jako te, które odwiedzą użytkownicy szukając określonych treści.
Jak już padło powyżej, skoro chcemy się wstrzelić w micro-moment, warto aby treści te były dostępne mobilnie (inne dowody na to, że warto reklamować się „w mobile”).
Czemu jednak nie pójść krok dalej i nie zacząć tworzyć tych treści samodzielnie? Jak nigdzie indziej wyeksponujemy nasz produkt w sposób w jaki chcemy. W takim wypadku, poza wszystkimi powyższymi zasadami, trzeba pamiętać, żeby przygotowywać treści, które będą rzeczywistą odpowiedzią na postawione pytanie, a nie tylko nachalną reklamą. Mamy być użyteczni.
Czy warto?
Google deklaruje, że kampanie dedykowane na urządzenia mobilne oparte o analizę intencji mogą trafić nawet do 70% więcej potencjalnie zainteresowanych klientów. To daje do myślenia…. No i możemy być o krok przed konkurencją. Jeszcze…