Jak przekuć dane w działanie? Ulepszaj witrynę i zwiększaj konwersję dzięki actionable insights

14 listopada, 2023

Większość działań, które użytkownicy podejmują w Twojej witrynie, możesz mierzyć, co niesie za sobą dużą wartość dla Twojego biznesu. Dzięki danym dotyczącym zachowań internautów możesz m.in. skutecznie zoptymalizować działania płatne, usprawnić procesy związane z pozyskiwaniem leadów i generowaniem sprzedaży czy też udoskonalić konkretne obszary swojej witryny pod kątem UX. Dowiedz się, które zdarzenia warto mierzyć, jak wdrożyć pomiary w różnych narzędziach, gdzie szukać danych i jak przekuć je na działanie przynoszące zysk. 

Spis treści

Rodzaje zdarzeń i plan pomiarów – czego potrzebujesz?

Zdarzenia można podzielić przede wszystkim na dwie kategorie – zdarzenia mikro i makro, a także zdarzenia leadowe i zakupowe. Jest to najprostsze i najbardziej skuteczne rozróżnienie, które sprawdzi się przy planowaniu.

Zdarzenia makro będą oznaczały konwersje, czyli główne cele/założenia Twojej witryny. Jeśli prowadzisz e-commerce, to makro zdarzeniem będzie na przykład zakup czy samo rozpoczęcie procesu płatności. Jeśli z kolei Twoim podstawowym zamiarem jest pozyskiwanie leadów za pomocą strony www, to makro zdarzeniem w takim przypadku będzie wypełnienie formularza lub zamówienie rozmowy telefonicznej przez widget kontaktowy.

Mikro zdarzenia to po prostu mniej istotne aktywności, które w rzeczywistości prowadzą do realizacji makro zdarzeń. Mikro zdarzeniem na stronie e-commerce będzie na przykład wyświetlenie karty produktowej czy dodanie produktu do koszyka. W witrynie leadowej mikro zdarzeniem oznaczymy skopiowanie maila czy kliknięcie w podlinkowany numer telefonu.

Rozróżnienie na mikro i makro sprawia, że podczas planowania możesz się skupić na potencjalnie interesujących Cię zdarzeniach według schematu od szczegółu do ogółu lub odwrotnie. Zmniejszasz tym samym ryzyko, że któregoś ze zdarzeń nie weźmiesz pod uwagę.

Podział na zdarzenia leadowe i zakupowe wprowadzam, ponieważ w zdarzenia zakupowe należy skonfigurować zgodnie z istniejącymi wytycznymi Google. W przeciwnym wypadku nie będziemy w stanie gromadzić danych sprzedażowych w Google Analytics 4, czyli jednym z najważniejszych narzędzi marketingowych.

Znasz już kategorie zdarzeń. Wiesz, że istnieje dokumentacja Google [1] dotycząca mierzenia e-commerce’u, w której znajdziesz listę rekomendowanych zdarzeń. Rozsiądź się wygodnie w fotelu z filiżanką kawy, wyświetl swoją witrynę i postaraj się przejść przez kluczowe procesy – wypełnij formularz, wykonaj zamówienie testowe, zasubskrybuj newsletter. Skup się na tym, które kroki podczas dążenia do tych aktywności warto monitorować.

Obejmij planem pomiaru wszystkie zdarzenia, które pojawiają się na ścieżce do realizacji głównych celów Twojej strony www. Co zyskasz? Będziesz w stanie badać, na którym etapie część użytkowników opuszcza witrynę i nie dokonuje konwersji. Dane wskażą Ci źródło problemu. Wiedza ta z kolei zainspiruje Cię do tego, jak ten problem rozwiązać.

Jakie zdarzenia najczęściej konfigurujemy dla naszych Klientów? Checklista

Do każdej witryny podchodzimy bardzo indywidualnie. Można jednak wyróżnić również uniwersalne zestawy zdarzeń, które będą miały zastosowanie w przypadku większości stron www.

Zestaw kluczowych zdarzeń dla stron ukierunkowanych na pozyskiwanie leadów:

  • kliknięcie w podlinkowany adres e-mail,
  • kliknięcie w podlinkowany numer telefonu,
  • skopiowanie adresu e-mail,
  • skopiowanie numeru telefonu,
  • skopiowanie adresu siedziby,
  • interakcja z widgetem kontaktowym, np. CallPage czy Czater (zwykle osobne zdarzenia dla różnych czynności: pozostawienia wiadomości, zamówienia rozmowy natychmiastowej, zamówienia rozmowy na konkretny termin, rozpoczęcia czatu, itp.),
  • obecność kursora w obrębie kluczowych buttonów (np. Sprawdź ofertę),
  • scroll na najważniejszych podstronach (50%, 75% i 90%),
  • rozpoczęcie wypełniania formularza kontaktowego,
  • wprowadzenie adresu e-mail w formularzu kontaktowym,
  • wyrażenie zgód marketingowych w formularzu kontaktowym,
  • kliknięcie w Wyślij w przypadku formularza,
  • potwierdzenie wysłania formularza (np. thank-you-page lub boks z podziękowaniem).

Zestaw kluczowych zdarzeń dla stron ukierunkowanych na sprzedaż:

  • założenie konta,
  • logowanie,
  • zapis na newsletter,
  • kontakt (formularz, widget),
  • wyświetlenie listy produktów,
  • wybranie produktu z listy,
  • wyświetlenie produktu,
  • dodanie do koszyka,
  • rozpoczęcie procesu płatności,
  • wybór metody dostawy,
  • wybór metody płatności,
  • zakup.

Narzędzia i struktura zdarzeń. Jak skonfigurować śledzenie konkretnych aktywności?

Dzięki monitorowaniu zdarzeń można analizować dane i skutecznie optymalizować działania płatne. Dlatego też zdarzenia należy wysyłać do GA4, ale i do platform, w których prowadzimy kampanie (np. Meta Ads, TikTok Ads, Google Ads). Jak to działa?

Jedną z najszybszych i najprostszych metod jest wykorzystanie Google Tag Managera (GTM), w którym można skonfigurować śledzenie zdarzeń oraz wysyłanie dotyczących nich danych do różnych narzędzi. W przypadku stron e-commerce, do realizacji tego zadania będziesz potrzebować również dataLayer. Jest to warstwa danych na stronie, którą zapewnią Ci Twoi deweloperzy, gotowa integracja w panelu sklepu lub wtyczka. Na czym to polega? W momencie np. dodania produktu do koszyka, potrzebne w związku z tym zdarzeniem dane odkładają się właśnie w dataLayer. Za pośrednictwem Google Tag Managera wysyłasz je następnie w odpowiednim formacie do wybranych narzędzi.

<p”>Dane wysyłamy dzięki konfiguracji tagów, zmiennych i reguł w GTM. Każde z narzędzi, do których chcemy wysyłać zdarzenia, ściśle określa, co i w jakim formacie należy zawrzeć w strukturze konkretnych zdarzeń. Poniżej prezentuję przykłady związane ze zdarzeniem dodanie do koszyka. 

Na pierwszym zrzucie ekranu możesz zobaczyć dataLayer, który „wystawia” dane dla tagów w GTM. Drugie zrzut z kolei przedstawia dane, które na podstawie dataLayer zostały wysłane do Mety za pomocą wcześniej skonfigurowanego tagu.

Źródło własne: dataLayer dla zdarzenia „dodanie do koszyka”

Źródło własne: dane, które zostały wysłane do Mety za pomocą wcześniej skonfigurowanego tagu w GTM

Konfiguracje zdarzeń potrafią być pracochłonne i niekiedy dość skomplikowane. Jeśli nie masz czasu lub po prostu zamiłowania do studiowania technicznych dokumentacji, to koniecznie zleć konfigurację komuś doświadczonemu.

Gdzie szukać danych, co konkretnie analizować i jak tworzyć actionable insights?

Przesyłając dane o zdarzeniach do takich narzędzi, jak Meta czy Google Ads, zapewniasz sobie jednocześnie wgląd w statystyki. Z poziomu narzędzia możesz obserwować rezultaty swoich działań płatnych i skutecznie optymalizować kampanie. Pamiętaj jednak, że patrzysz tylko na zachowania użytkowników, którzy pojawili się w Twojej witrynie za pośrednictwem konkretnego systemu reklamowego. Co więcej, w tego typu narzędziach nie ma zazwyczaj możliwości pogłębienia analizy lub alternatywnej wizualizacji danych.

Poniżej zobaczysz przykład danych o zachowaniach użytkowników na stronie www w systemie Meta Ads.

Źródło własne: Lista zdarzeń w Meta Ads.

Przy analizie zachowań użytkowników niezbędne jest przyjrzenie się danym w GA4. Następnie możesz rozwinąć badanie o kolejne narzędzia – ale po kolei. W raportach podstawowych GA4 znajdziesz kilka miejsc, w których warto analizować realizację zdarzeń. Poniżej kilka przykładów.

Raport Pozyskanie ruchu
To tutaj znajdziesz liczbę zdarzeń przypisaną do poszczególnych kanałów ruchu. Dopasuj dane do swoich potrzeb. Możesz dowolnie zmieniać wymiary na bardziej ogólne lub te bardziej szczegółowe, podobnie wskaźniki – analizuj ogólną liczbę zdarzeń lub wybierz konkretne zdarzenie z rozwijanej listy.

Jeśli interesujące Cię zdarzenia są oznaczone jako konwersje, koniecznie przejdź do edycji raportu i dodaj do wskaźników wyświetlanych w tabeli współczynnik konwersji w sesji. Dzięki temu dowiesz się, które źródła ruchu są najbardziej wartościowe dla Twojego biznesu i odpowiednio dopasujesz do nich budżety na działania marketingowe. Im współczynnik wyższy, tym lepiej – to odsetek sesji, w których nastąpiła realizacja celów Twojej witryny.

Źródło własne: raport dotyczący pozyskania ruchu

Raport Zdarzenia
W tej sekcji możesz sprawdzać, które zdarzenia są w Twojej witrynie najpopularniejsze. Na liście znajdziesz również te, które są mierzone przez GA4 automatycznie, np. page_view czy session_start.

Bardzo przydatna jest tutaj liczba zdarzeń na użytkownika. Dzięki temu wskaźnikowi możesz wykryć błędy w procesie dążenia do realizacji celów w Twojej witrynie. Kiedy jeden formularz wypełniany jest przez użytkowników kilkukrotnie, jest to jasny sygnał, że przy wysyłaniu formularza pojawia się błąd, a użytkownicy nie są pewni, czy dane zostały przesłane.

Po pierwszych analizach tego wskaźnika jesteś w stanie wykryć także ewentualne niedopatrzenia, czyli np. zdarzenia, które są mierzone bez ograniczeń, a powinny być mierzone tylko raz na stronę/sesję.

Źródło własne: raport dotyczący zdarzeń

Raporty Ścieżka do zakupu Ścieżka do płatności
Te niezwykle potrzebne wizualizacje danych e-commerce – które oprócz nakreślenia ewentualnego problemu, zobrazują również jego skalę – znajdziemy w sekcji Generowanie przychodu. Mamy tutaj do czynienia ze ścieżką użytkownika do zakupu podzieloną na dwa stopnie szczegółowości.

Raport Ścieżka do zakupu – od rozpoczęcia sesji, przez wyświetlenie produktu, dodanie do koszyka i rozpoczęcie płatności po zakup.

Źródło: konto demonstracyjne GA4

Raport Ścieżka do płatności – od rozpoczęcia procesu płatności przez dodanie danych dostawy i dodanie płatności po zakup.

Źródło: konto demonstracyjne GA4

Oba raporty pokazują, na którym etapie ścieżki zakupowej odpada największa liczba użytkowników. Dzięki wnikliwej analizie tych danych zidentyfikujesz kroki w procesie realizacji głównego celu witryny, które wymagają udoskonalenia.

Przyglądając się statystykom na wykresach słupkowych, należy pamiętać o tym, że wspomniane dwa raporty używają tzw. ścieżki zamkniętej. Google definiuje ją w następujący sposób: Ścieżka zamknięta zawiera dane tylko tych użytkowników, którzy ukończyli dany krok. Użytkownicy są zliczani tylko w przypadku kroków ścieżki, które wykonali w określonej kolejności. Jeśli użytkownik pominie jakiś krok, opuści ścieżkę i nie będzie liczony w kolejnych krokach [2].

W eksploracjach możesz tworzyć analogiczne ścieżki, również te otwarte. Co ważne – budowanie ścieżek oparte jest po prostu na tworzeniu listy zdarzeń. Dlatego też możesz ułożyć również ścieżkę zdarzeń dla strony mającej na celu pozyskiwanie leadów. Ścieżka może składać się z następujących kroków: rozpoczęcie wypełnienia formularza, podanie adresu e-mail, zaznaczenie zgód, kliknięcie w Wyślij formularz i potwierdzenie wysłania formularza.

Po lekturze powyższego tekstu wiesz już, że możesz mierzyć wiele różnych zachowań użytkowników w formie zdarzeń. Znasz ich rodzaje/kategorie i jesteś gotowy/a, aby przygotować plan pomiarów dla swojej witryny. Znasz również kilka raportów w GA4, do których warto zajrzeć, aby znaleźć ciekawe zestawienia liczbowe. Jak natomiast połączyć takie dane z wartością dla Twojego biznesu?

Twórz actionable insights – połącz swoje wnioski z analizy z rekomendacjami, które wskażą kierunek działania i możliwości przyczyniające się do wzrostu Twojego biznesu. Dla przykładu: wyobraź sobie, że w raporcie Ścieżka do zakupu widzisz następujące dane: 72 550 użytkowników wyświetliło stronę produktową, z kolei produkt do koszyka dodało 5 120 osób. Wyciągasz wniosek, że w badanym okresie aż 93% potencjalnych klientów porzuciło ścieżkę zakupową na etapie wyświetlenia produktu. Taki wniosek nie niesie jeszcze wartości dla Twojej firmy, wskazuje tylko istniejący problem. Kluczowe jest to, aby po identyfikacji problemu zaplanować dalsze analizy, które wskażą przyczynę problemu i skuteczne pomysły na jego rozwiązanie. Właśnie wtedy przekuwasz swoje wnioski na działanie – tworzysz actionable insights.

Jaki mógłby być dalszy kierunek badań w powyższym przykładzie?

  • Przeanalizuj wskaźniki związane z zaangażowaniem na stronach produktów i stronach kategorii – średni czas zaangażowania, scroll, współczynnik odrzuceń.
  • Przeanalizuj witrynę pod kątem UX.
  • Porównaj się z konkurencją i sprawdź, jakie rozwiązania stosują na swoich stronach.
  • Zrób benchmark cen, promocji i cross-sellingu.

Jestem pewna, że dzięki takiej pogłębionej analizie zagwarantujesz swoim przełożonym solidny raport, w którym znajdą wartościowe i konkretne rekomendacje do działania. Redukcja błędów UX-owych, uwypuklenie odpowiednich wartości marki, udoskonalenie oferty względem konkurencji przyczyni się finalnie do wzrostu: liczby użytkowników powracających, współczynnika konwersji i zaangażowania, a w końcu – do zwiększenia przychodów.

Key Takeaways

  • Zdarzenia można podzielić na: mikro i makro oraz leadowe i e-commerce. Pozwala to na szczegółowe rozplanowanie pomiarów dla strony www.
  • Dla konfiguracji zdarzeń związanych z e-commerce istnieje dokumentacja Google, która zawiera listę rekomendowanych zdarzeń i wytyczne dotyczące struktury oraz formatu przesyłanych danych.
  • Przy planowaniu pomiaru dla strony www bardzo ważne jest przejście procesów realizacji głównych założeń witryny. Pomoże to zidentyfikować wszystkie mikro i makro zdarzenia, które mogą okazać się źródłem cennej wiedzy.
  • W witrynach mających na celu pozyskiwanie leadów bardzo istotne jest mierzenie zdarzeń polegających na próbie lub zamiarze kontaktu. Ważne jest również to, by monitorować konkretne etapy w przypadku wypełnienia formularza, takie jak: rozpoczęcie uzupełniania pól, podanie adresu e-mail, wyrażenie zgód marketingowych, kliknięcie w Wyślij i potwierdzenie wysłania formularza.
  • W przypadku stron e-commerce należy pamiętać nie tylko o konfiguracji zdarzeń zakupowych, ale i o konfiguracji zdarzeń, które mają znaczenie w procesie lojalizacji klienta. Mogą to być na przykład: założenie konta w sklepie, zapis na newsletter czy zapis do klubu stałych klientów.
  • Zdarzenia należy wysyłać przede wszystkim do narzędzi, w których prowadzi się działania płatne. Dane posłużą do skutecznej optymalizacji kampanii. Niezbędne jest również przesyłanie zdarzeń do Google Analytics 4, gdzie można pozwolić sobie na bardziej pogłębione analizy.
  • Aby przesyłać dane o zdarzeniach do narzędzi, najprościej skorzystać z Google Tag Managera. Tagi, reguły i zmienne, które odpowiadają za przesyłanie danych trzeba skonfigurować zgodnie z wytycznymi znajdującymi się w dokumentacjach konkretnych narzędzi (Google Ads, Meta Ads, TikTok Ads, itp.).
  • Dane o zdarzeniach znajdziesz między innymi w GA4, w raportach takich, jak: Pozyskanie ruchu, Zdarzenia, Ścieżka do zakupu i Ścieżka do płatności.
    Podczas analizowania danych warto zwrócić szczególną uwagę na takie wskaźniki, jak: współczynnik konwersji w sesji i liczba zdarzeń na użytkownika. Kluczowe jest także szczegółowe badanie ścieżek do konwersji, które buduje się ze zdarzeń.
  • Niezbędne jest łączenie wniosków z analiz z rekomendacjami, które wskażą kierunek działania i możliwości przyczyniające się do wzrostu biznesu. Budowanie takich actionable insights, to inaczej przekuwanie danych na działanie. Ogromne znaczenie mają tutaj: identyfikacja problemu, lokalizacja jego źródła/przyczyny i propozycja skutecznych sposobów/pomysłów na jego rozwiązanie.

Źródła internetowe:

[1] https://developers.google.com, dostęp na dzień 22.09.2023

[2] https://developers.google.com, dostęp na dzień 22.09.2023

[3] https://developers.google.com, dostęp na dzień 22.09.2023

Dlaczego warto zainwestować w reklamę w Allegro Ads?

08 listopada, 2023

Czy wiesz, że Allegro – lider zakupów online w Polsce – przyciąga miesięcznie ponad 14 milionów użytkowników? Dowiedz się, jak możesz wyróżnić swój sklep na tej platformie i zwiększyć sprzedaż dzięki wewnętrznemu systemowi reklamowemu Allegro Ads. Poznaj różne rodzaje reklam i sposoby zwiększenia widoczności ofert, które pomogą Twojej firmie skutecznie konkurować z setką tysięcy innych sprzedawców.

Spis treści

Allegro od lat jest niekwestionowanym liderem wśród platform zakupowych w Polsce. Miesięcznie przyciąga ponad 14 milionów użytkowników [1]. Drzemie w nim ogromny potencjał – obecność na Allegro to szansa na zwiększenie sprzedaży dla sklepów internetowych z rozmaitych branż. Jednak w dobie coraz większej ilości ofert oraz olbrzymiej konkurencji, sama obecność może nie wystarczyć, by sukcesywnie realizować sprzedaż. O uwagę użytkowników ubiega się ponad 130 tysięcy sprzedawców! W niektórych przypadkach rywalizacja może zatem stawać się bardzo zacięta. Wyzwaniem dla nowych i istniejących sklepów jest wyróżnienie się w tłumie, przyciągnięcie uwagi kupujących i wzbudzenie zaufania. Odpowiedzią na te problemy jest Allegro Ads – system reklamowy, który pozwala znacznie zwiększyć widoczność ofert, a co za tym idzie, także sprzedaż.

Na czym polega Allegro Ads?

Allegro Ads jest wewnętrzną platformą reklamową Allegro, stworzoną z myślą o sprzedawcach, którzy chcą wzmocnić swoją obecność w największym polskim marketplace. Kampanie reklamowe w Allegro Ads polegają na promowaniu ofert w celu uzyskania najwyższych pozycji w wynikach wyszukiwania.

Allegro Ads umożliwia nie tylko wyświetlanie reklam produktów w obrębie samej wyszukiwarki, ale także w dodatkowych przestrzeniach reklamowych oraz w zewnętrznych serwisach – na przykład jako remarketing w Google lub na Facebooku. W zależności od rodzaju reklamy, dostępne są dwa modele rozliczeń reklamowych. W przypadku reklam w wyszukiwarce płacisz za każde kliknięcie w ofertę (CPC), natomiast reklamy graficzne rozliczane są za 1000 wyświetleń (CPM). Budżet na kampanie oraz maksymalny koszt CPC lub CPM możesz dostosować do potrzeb danej chwili i na bieżąco je modyfikować.

Jakie rodzaje reklam są dostępne w Allegro Ads?

Allegro Ads oferuje kilka opcji zwiększenia widoczności ofert, zarówno w samym Allegro, jak i w sieci reklamowej. W zależności od celu mamy do wyboru:

  • oferty sponsorowane
  • reklamę graficzną
  • reklamę w sieci reklamowej

Oferty sponsorowane

W ramach ofert sponsorowanych mamy do dyspozycji reklamy w wyszukiwarce, które pojawiają się w odpowiedzi na wpisane hasło lub frazę w wyszukiwarce Allegro. Ten rodzaj reklamy może wyświetlać się na kilka sposobów i jest jedną z najskuteczniejszych form reklamowych na platformie.

Reklamy te mogą pojawiać się:

  • w wynikach wyszukiwania jako pierwsze lub ostatnie pozycje na liście ofert, a także pomiędzy nimi:
  • po lewej stronie wyników wyszukiwania
  • na stronie samej oferty w sponsorowanych ofertach tej samej kategorii

Reklamy graficzne

Allegro Ads oferuje także inny skuteczny sposób promocji – reklamy graficzne. Pojawiają się one w odpowiedzi na słowa kluczowe wpisane przez użytkownika, co gwarantuje skierowanie reklamy do docelowej grupy odbiorców.

W panelu Allegro Ads zyskujesz pełną kontrolę nad Twoją kampanią graficzną. Możesz precyzyjnie określić słowa kluczowe, które spowodują wyświetlenie Twojej reklamy, a także te, które chcesz wykluczyć, eliminując niepotrzebne wyświetlenia. Dodatkowo masz możliwość wyboru kategorii, w których chcesz, aby Twoja reklama była widoczna. To pozwala skoncentrować się na najbardziej odpowiednich segmentach rynku.

Reklamy graficzne to nie tylko skuteczne narzędzie zwiększające zasięg Twojej marki, ale też sposób na wzmocnienie wizerunku i rozpoznawalności Twojej firmy. Ponadto to doskonała okazja do zwiększenia sprzedaży. Reklama banerowa polecana jest przede wszystkim:

  • właścicielom marki własnej
  • właścicielom sklepu
  • dystrybutorom innej marki

 Reklama graficzna może wyświetlać się w Allegro na kilka sposobów:

  • jako reklama banerowa na stronie głównej Allegro. Umożliwia wyświetlanie samodzielnie stworzonej przez Ciebie grafiki:
  • na górze i na dole strony z wynikami wyszukiwania na Allegro. Umożliwia wyświetlanie indywidualnie stworzonego przez Ciebie baneru:
  • na dole oferty pod sekcją “O sprzedającym”:
  • po lewej stronie widoku wyników wyszukiwania:

Ostatnim rodzajem reklam, które umożliwia Allegro Ads, są reklamy w sieci reklamowej. System pozwala także na wyświetlanie reklam w serwisach partnerskich, m.in. wp.pl, money.pl, o2.pl, w wyszukiwarce Google oraz na Facebooku. Przypomina to remarketing dynamiczny ze znanych platform reklamowych, który polega na tym, że użytkownikowi strony wyświetlane są produkty, które przeglądał na Allegro lub produkty zbliżone, ale finalnie nie dokonał zakupu w platformie. Po kliknięciu w taką reklamę użytkownik ponownie trafia do witryny Allegro. Reklamy na Facebooku i w Google Ads są rozliczane według modelu CPC, jednak należy mieć na uwadze, że w przypadku reklam w sieci reklamowej nie istnieje możliwość kontrolowania indywidualnego kosztu kliknięcia w reklamę. System na podstawie algorytmów sam dostosowuje koszt kliknięcia, aby maksymalizować sprzedaż.

Dostępne są trzy rodzaje reklam w sieci reklamowej:

  • reklama w Google Ads – wówczas oferta pokaże się w wynikach produktowych wyszukiwarki Google, gdy użytkownik wpisze zapytanie powiązane z reklamowaną ofertą:
  • reklama w sieci reklamowej na serwisach partnerskich. Oferta pokaże się na zewnętrznych stronach partnerskich Allegro użytkownikom, którzy wcześniej przeglądali Twoje oferty lub podobne produkty na allegro.pl:
  • reklama na Facebooku, która polega na wyświetlaniu tych samych (lub podobnych) produktów osobom, które już przeglądały Twoje oferty w Allegro:

Co zyskasz dzięki kampaniom realizowanym w Allegro Ads?

Dzięki Allegro Ads nie tylko wesprzesz sprzedaż Twoich produktów wewnątrz samego marketplace, ale również skutecznie wzmocnisz wizerunek Twojej marki poza platformą. To narzędzie może być kluczowym dla sprzedawców, którzy chcą wykorzystać potencjał ogromnej liczby użytkowników, jednocześnie konkurując z setkami tysięcy innych ofert. Dzięki różnorodnym możliwościom wyświetlania ofert, Allegro Ads umożliwi Ci skuteczną promocję Twoich ofert, wyróżnienie się w morzu konkurencji oraz dotarcie do potencjalnych klientów z większą precyzją. Z pewnością jest ciekawym rozwiązaniem dla:

  • nowych i bardziej doświadczonych sprzedawców, którzy planują rozszerzać swoją działalność w internecie.
  • sklepów i sprzedawców nie posiadających strony www,
  • producentów chcących umocnić swoją pozycję na rynku,
  • sklepów, które chcą wprowadzić nowe produkty na rynek,
  • sprzedawców chcących wesprzeć sprzedaż sezonową.

Key Takeaways i wskazówki od specjalisty

  • Allegro Ads to platforma reklamowa Allegro. Została stworzona z myślą o sprzedawcach, którzy chcą wzmocnić swoją obecność w największym polskim marketplace.
  • Kampanie reklamowe w Allegro Ads polegają na promowaniu ofert w celu uzyskania najwyższych pozycji w wynikach wyszukiwania.
  • Do wyboru masz trzy rodzaje reklam: oferty sponsorowane, reklamę graficzną, reklamę w sieci reklamowej.
  • Działania płatne w Allegro będą świetne dla sprzedawców, którzy chcą rozszerzyć działalność w sieci lub umocnić pozycję na rynku, a także dla tych, którzy nie posiadają własnego e-commerce’u.
  • Pamiętaj, że każda kampania reklamowa wymaga dokładnego planowania, monitorowania i testowania, więc zanim rozpoczniesz kampanie w Allegro Ads, dokładnie zrozum wszystkie dostępne opcje i dostosuj swoje strategie do celów swojego biznesu.
  • Zadbaj przede wszystkim o poprawną strukturę Twoich ofert – o dobrą jakość zdjęć, atrakcyjne opisy, szczegóły dostaw.
  • Unikaj chodzenia na skróty! Kampanie automatyczne, korzystanie z Allegro Express czy promowanie wszystkich produktów na raz może okazać się nieopłacalne.
  • Pamiętaj, że wysoki budżet dzienny i wysokie stawki CPC nie są gwarancją sukcesu.
  • Korzystaj ze statystyk w samym panelu Allegro Ads, jak i bardziej zaawansowanych raportów dotyczących Twojej sprzedaży w Allegro Analytics.

Źródła internetowe:

[1] Allegro, Skonsolidowany raport roczny grupy allegro.eu, dostęp: about.allegro.eu

Jasper.AI, czyli jak korzystać z dobrodziejstw AI w pracy copywritera?

23 października, 2023

Biała, czysta kartka to przestrzeń bardzo kreatywna, ale bywa także… demotywująca i frustrująca. Na pewno znasz to uczucie, które nieraz pojawia się w odpowiedzi na konieczność wygenerowania treści ad hoc. Ile nowych tekstów jesteśmy w stanie stworzyć w ciągu doby? Odpowiedź zależy od wielu czynników, z pewnością jednak liczba ta jest ograniczona. Ograniczona dla człowieka, ale nie w przypadku sztucznej inteligencji. Dowiedz się, jak z jej pomocą rozwiązać problem białej kartki!

Spis treści

Biała, czysta kartka to przestrzeń bardzo kreatywna, ale bywa także… demotywująca i frustrująca. Na pewno znasz to uczucie, które nieraz pojawia się w odpowiedzi na konieczność wygenerowania treści ad hoc. Ile nowych tekstów jesteśmy w stanie stworzyć w ciągu doby? Odpowiedź zależy od wielu czynników, z pewnością jednak liczba ta jest ograniczona. Ograniczona dla człowieka, ale nie w przypadku sztucznej inteligencji. Dowiedz się, jak z jej pomocą rozwiązać problem białej kartki!

W serii dwóch wpisów na temat narzędzia Jasper.AI spróbuję odpowiedzieć na częste pytania, czy wdrażanie sztucznej inteligencji jest skomplikowane i kosztowne oraz czy może pomóc odzyskać cenny czas i skoncentrować się na ważnych, strategicznych inicjatywach. Przyszłość marketingu z całą pewnością opiera się na sztucznej inteligencji, więc warto trzymać w tym temacie rękę na pulsie. Dziś na tapet wezmę rolę, jaką Jasper.AI może pełnić we wspomaganiu pracy copywriterów.

Systemy oparte na uczeniu maszynowym, czyli początek AI

Historia narzędzi AI, służących generowaniu treści sięga lat 50. XX wieku, kiedy powstały pierwsze systemy oparte na uczeniu maszynowym. W latach 80. i 90. XX wieku nastąpiły znaczące postępy w tej dziedzinie, ale to rok 2022 stał się przełomowy za sprawą udostępnienia szerokiej liczbie odbiorców Chatu GPT i zaszczepieniu w świadomości globalnej, że AI stało się rzeczywistością dostępną dla każdego, a nie tylko abstrakcyjną fantazją z laboratoriów NASA czy wizji Elona Maska.

ChatGPT to chatbot oparty na sztucznej inteligencji stworzony przez OpenAI. Został po raz pierwszy udostępniony w listopadzie 2022 roku i szybko stał się jednym z najpopularniejszych chatbotów na świecie. Został stworzony w oparciu o model językowy GPT-3, który jest jednym z najnowocześniejszych modeli językowych. GPT-3 został przeszkolony na ogromnym zbiorze danych składającym się z tekstu i kodu, co pozwala mu generować tekst wysokiej jakości, który jest często nie do odróżnienia od tekstu napisanego przez człowieka.

GPT4 i Jasper.AI

Conversion.ai już w 2021 roku udostępniła wersję beta Jasper.AI – oprogramowania opartego na sztucznej inteligencji, która pomaga użytkownikom w pisaniu treści, tłumaczeniu języków, pisaniu różnego rodzaju kreatywnych tekstów i odpowiadaniu na pytania w sposób informacyjny. Aktualnie Jasper.AI korzysta z najnowszego modelu – OpenAI GPT4.

Jasper.AI wykorzystuje model językowy oparty na sztucznej inteligencji, który został przeszkolony na ogromnym zbiorze danych składającym się z tekstu i kodu. To potężne narzędzie, które może pomóc w wielu dziedzinach marketingu, oszczędzając czas i pieniądze i poprawiając efektywność działań marketingowych.

Czym jest Jasper.AI i jak działa?

Jasper.AI jest kompleksowym narzędziem marketingowym wyposażonym w funkcje takie jak:

  • Automatyczna optymalizacja treści (SEO)
  • Analiza fraz kluczowych i sugerowanie nowych
  • Automatyczne pisanie tekstów
  • Tłumaczenie treści
  • Analiza sentymentu i tonu tekstów
  • Analiza konkurencji

Dzięki zastosowaniu sztucznej inteligencji, Jasper.AI może samodzielnie tworzyć i optymalizować treści, co pozwala zaoszczędzić czas i zwiększyć wydajność działu marketingu. Narzędzie przeznaczone jest zarówno dla dużych, jak i małych firm, a dzięki przejrzystemu interfejsowi jest łatwe w obsłudze nawet dla osób bez doświadczenia w marketingu cyfrowym.

Korzystając z Jasper.AI możesz skupić się na strategicznych decyzjach, podczas gdy platforma zajmie się codziennymi zadaniami, takimi jak pisanie i optymalizacja treści.
Jasper.AI, podobnie jak ChatGPT, wykorzystuje algorytmy uczenia maszynowego do analizy dużych ilości danych tekstowych w celu zrozumienia języka naturalnego i intencji użytkownika. Następnie tworzy odpowiedzi w postaci tekstu lub mowy. Platforma udostępnia narzędzia do łatwego trenowania i testowania chatbotów. Proces tworzenia chatbota z wykorzystaniem Jasper.AI przebiega w kilku krokach:

  1. Zebranie danych treningowych zawierających przykładowe dialogi z użytkownikami
  2. Wybranie architektury sieci neuronowej odpowiedniej do zadania
  3. Trenowanie modelu na danych treningowych
  4. Testowanie i ocena jakości odpowiedzi generowanych przez model
  5. Publikacja modelu jako interfejsu API lub bezpośrednio jako aplikacja

Jasper.AI pozwala na szybkie budowanie zaawansowanych systemów rozumienia języka naturalnego bez konieczności posiadania wiedzy z dziedziny sztucznej inteligencji. Dzięki łatwemu procesowi tworzenia i publikacji chatbotów platforma ta może być przydatna dla każdego copywritera. Dowiedz się, co może zrobić za Ciebie!

Content, czyli generowanie treści: artykuły, wpisy na bloga, treści do social mediów

Jasper.AI może pomóc w tworzeniu treści na kilka sposobów. Po pierwsze – poprzez sugestie tematów treści na podstawie trendów wyszukiwania i zainteresowań docelowej grupy odbiorców. Na przykład, jeśli zauważy wzrost zainteresowania sztuczną inteligencją w marketingu, może zasugerować napisanie artykułu na temat „Jak sztuczna inteligencja zmienia marketing”.

Generowanie pomysłów

Po wyborze tematu Jasper.AI może pomóc w generowaniu pomysłów na treść. Na przykład, jeśli tematem jest Account Based Marketing, może zasugerować poniższe sekcje tekstu:

  • Zaawansowane strategie Account Based Marketingu: jak zwiększyć skuteczność kampanii i zyskać lojalność klientów?
  • Kluczowe trendy w Account Based Marketingu: co zmieniło się od 2021 roku i jakie nowości warto wykorzystać?
  • Pomiar i analiza efektywności kampanii Account Based Marketingu: kluczowe wskaźniki i narzędzia do sukcesu.
  • Integracja Account Based Marketingu z technologią sztucznej inteligencji: jak wykorzystać AI do zwiększenia personalizacji i skuteczności kampanii?

Dzięki sztucznej inteligencji Jasper.AI może generować oryginalne i wysoce poszukiwane tematy, a także podpowiadać przydatne statystyki i przykłady, które warto uwzględnić w treści.

Pomoc w pisaniu i generowanie tekstu

Na koniec to, co kluczowe  – Jasper.AI może wspomóc proces pisania treści, np. poprzez sugestie sformułowań, synonimów i parafraz, aby urozmaicić styl pisania. Może również sprawdzać treść pod kątem błędów gramatycznych, literówek i powtórzeń. Co więcej, Jasper.AI może generować szkice sekcji lub nawet całych artykułów, które można następnie edytować według własnych potrzeb.

 Jak Jasper.AI może pomóc w optymalizacji SEO?

Analiza słów kluczowych

Jasper.AI analizuje zawartość strony i proponuje słowa kluczowe, frazy i tematy, które mogą poprawić pozycjonowanie. Dzięki analizie Jasper.AI możemy skoncentrować się na najważniejszych słowach kluczowych i frazach, aby zmaksymalizować efektywność. Ponadto Jasper.AI podpowiada nowe słowa kluczowe, o których nie pomyśleliśmy, a które pomogą nam wzmocnić ruch w naszej witrynie lub zwiększyć organiczną dystrybucję treści.

Optymalizacja treści

Jasper.AI analizuje istniejącą treść i sugeruje sposoby jej ulepszenia pod kątem SEO – może np. zasugerować dodanie nagłówków, list punktowanych, odnośników wewnętrznych i zewnętrznych, jak również użycie słów kluczowych w treści. Korzystając z sugestii Jasper.AI, możesz szybko i łatwo zoptymalizować treść, aby była bardziej przyjazna dla robotów wyszukiwarek.

Generowanie nagłówków i tagline’ów oraz podsumowań

Z pewnością zdajesz sobie sprawę z tego, jak ważne jest optymalizowanie treści w celu zwiększenia ruchu organicznego i konwersji. Jasper.AI pozwala na automatyczne generowanie nagłówków, tagline’ów i podsumowań, które są dopasowane do Twojej branży i grupy docelowej.

To nagłówki przyciągają uwagę czytelników i zachęcają do kliknięcia. Jasper analizuje tematykę i ton artykułu, aby wygenerować kilka opcji nagłówków, które są trafne, chwytliwe i zoptymalizowane pod kątem wyszukiwarek. Możesz wybrać nagłówek, który najlepiej pasuje do Twoich potrzeb lub wprowadzić zmiany, korzystając z sugestii Jasper.AI.

Krótkie tagline’y pod nagłówkami mogą znacząco zwiększyć klikalność. Jasper generuje tagline’y, które podsumowują główny przekaz artykułu i pobudzają ciekawość czytelników. Tagline’y są również optymalizowane pod SEO, dzięki czemu zwiększają widoczność artykułu w wyszukiwarkach.

Na końcu artykułu warto umieścić krótkie podsumowanie najważniejszych punktów. Jasper automatycznie generuje 2-3 zdaniowe podsumowania, które mogą być idealnym zakończeniem treści. Podsumowania podkreślają najistotniejsze informacje i zachęcają do podjęcia dalszej akcji lub wspierają decyzje konsumenckie Twoich użytkowników.

Tworzenie raportów SEO

Jasper.AI generuje kompleksowe raporty SEO, które dają pełen obraz pozycjonowania strony. Raporty obejmują analizę słów kluczowych, optymalizację treści, link building, analizę konkurencji i wiele innych.

Multi językowość

Kolejną funkcjonalnością Jaspera jest multi językowość. Potrafi on czytać i pisać tekst w ponad 25 językach, co plasuje go wysoko ponad konkurencją. W praktyce oznacza to, że dostarczając Jasperowi dane wejściowe w języku angielskim, możemy otrzymać odpowiedź w języku czeskim, szwedzkim czy nawet japońskim.

Content wizualny

Jasper Art to totalna rewolucja w dziedzinie sztucznej inteligencji. Oprócz wspomnianych wyżej funkcji, platforma pozwala również na tworzenie obrazów na podstawie wprowadzonej frazy kluczowej. W Internecie możecie zobaczyć sporo przykładowych prac, które zostały wygenerowane za pomocą tego systemu.

Brzmi idealnie? Za i przeciw

Po lekturze tego tekstu możesz mieć wrażenie, że Jasper.AI jest narzędziem idealnym. Zawsze jest jednak jakieś “ale”; w tym przypadku jest ich kilka. Po pierwsze – tekst wygenerowany maszynowo również należy zweryfikować; o ile stylistycznie czy gramatycznie nie sprawi on nam niespodzianek, o tyle zdecydowanie należy sprawdzić czy spełnia on nasze wymagania merytoryczne i nie zawiera błędów. Trzeba mieć świadomość, że Internet również zawiera masę niespójności i nieprawdziwych informacji.

Widmo zmiany

Jasper.AI powstał z myślą o wspieraniu pracy copywriterów, a nie o zastępowaniu ich. Jako narzędzie wspomagające Jasper.AI może przyśpieszyć proces tworzenia tekstów, zwiększyć ich objętość i poprawić jakość. Jednak tylko człowiek może nadać tekstowi ostateczny kształt i styl.

Generatory treści AI nie zastąpią człowieka (a przynajmniej nie w najbliższym czasie), natomiast stają się ich ogromną pomocą. Dla copywriterów stanowią doskonałe narzędzie, które rozwija się z dnia na dzień i tworzy coraz lepsze treści.

Jasper.AI, jak wszystkie inne narzędzia oparte o sztuczną inteligencję, nie jest w stanie w ludzki sposób tworzyć kwiecistych treści, pełnych gier słownych czy zabawnych sformułowań – to zawsze będzie unikalną umiejętnością człowieka. Z pewnością może nas jednak całkowicie zastąpić w pisaniu tekstów dla robotów wyszukiwarek i tekstów pozycjonujących, a nawet… zrobić to lepiej. Bo nikt nie dogada się z robotem tak dobrze, jak inny robot.

Key Takeaways

  • Dzięki ponad 60 szablonom i możliwości pisania długich treści, Jasper.AI jest wyposażony w wiele funkcji, które pomagają generować spójne, wysokiej jakości treści bez względu na to, o czym piszesz.
  • Jasper.AI pisze treści na zaawansowanym poziomie i wysokiej jakości. Czasami jednak będzie się powtarzać i generować błędne informacje, stąd istnieje konieczności weryfikacji tekstów autorstwa narzędzia.
  • Jasper.AI jest niezwykle łatwy w użyciu niezależnie od tego, czy jesteś doświadczonym programistą, czy początkującym copywriterem. W ciągu godziny możesz zacząć opanowywać jego najlepsze funkcje, przechodząc przez Jasper Bootcamp.
  • Jasper.AI mówi językiem Twojej marki. To Ty definiujesz, w jakim tonie i stylu Jasper AI będzie generować treści.

Czy 5 minut deinfluencingu minęło? Sprawdzamy, jak ma się ten trend

05 października, 2023

Deinfluencing jeszcze niedawno był gorącym pojęciem w świecie marketingu. W social mediach twórcy postulowali rozsądek, minimalizm i bardziej przemyślane zakupy. Zwracali uwagę na zjawisko konsumpcjonizmu i zachęcali do rezygnacji z drogich marek na rzecz ich tańszych odpowiedników. Jak teraz ma się trend, który na TikToku ma ponad 830 mln oznaczeń? Czy widzimy jego skutki, a jeśli tak, to czy są pozytywne?

Spis treści

Idea i skala zjawiska deinfluencingu

Trend deinfluencingu zbiegł się w czasie ze skandalem MascaraGate. Jedna z influencerek, chcąc podkreślić efekt stosowania maskary, na poczet materiału reklamowego założyła sztuczne rzęsy – wprowadzając odbiorców w błąd. Dziewczyna została zdemaskowana, co ostatecznie zakończyło się nieprzyjemnymi konsekwencjami dla obu stron: marki i twórcy. Ta sytuacja pokazała nieuczciwe praktyki i skłoniła część użytkowników do refleksji nad tym jak, dlaczego i co kupują.

Głównym kanałem komunikacji dla deinfluencingu był od początku Tik Tok. Trend ten nie rozprzestrzenił się na inne kanały. Na początku roku TikTok zanotował kilka milionów oznaczeń tego hasztagu (#deinfluencing), obecnie są to już setki milionów! Dla porównania, na Instagramie jest to zaledwie 5000+ postów.

Liczby obrazujące skalę trendu deinfluencingu na TikToku

Początkowo osią komunikacji w relacjach i postach było zachęcanie odbiorców do tego, aby nie kupowali produktów drogich marek. Influencerzy wskazywali (i wciąż to robią) alternatywy w postaci tańszych rozwiązań o podobnym składzie czy działaniu. Ten sposób komunikacji jest bardzo popularny w Stanach Zjednoczonych. Ale deinfluencing stał się czymś więcej – trend ewoluuje i aktualnie nie dotyczy już tylko zakupów. Oznacza także:

  • zaprzestanie bezmyślnego scrollowania,
  • śledzenie tylko wartościowych, z naszego punktu widzenia, twórców,
  • mniejszą aktywność w sieci.
Zasady deinfluencingu proponowane przez platformę Later, obserwowaną na Instagramie przez ponad pół miliona osób

USA kolebką trendu. Przykłady zza oceanu

W Stanach Zjednoczonych twórcy sieciowi bardzo odważnie nawołują do bojkotowania konkretnych marek, oznaczając przy tym śmiało ich profile. Ta krytyka to najczęściej zniechęcanie do zakupu konkretnego produktu (i proponowanie tańszego zamiennika) lub nabywania jakichkolwiek produktów danej marki, jeśli stosuje ona nieuczciwe praktyki biznesowe.

Poniżej 6 przykładów takich działań:

@your.richbff próbuje przekonać ludzi do tego, aby nie kupować wybranych drogich produktów marki widocznej w jej relacji. Kolejna twórczyni, @michellehasaspendingproblem, organizuje co jakiś czas przegląd różnych rzeczy, których według niej wcale nie potrzebujemy. Podobnie jak @kiacyntrice – w tym konkretnym przypadku chodzi o wyprawkę szkolną.

Influencerka prowadząca profil @livekindly (środkowy screen) odradza robienie zakupów w e-commerce „Temu”, wytykając marce złe praktyki związane z brakiem troski o środowisko.

Deinfluencing wśród polskich twórców

W naszym kraju trend deinfluencingu również funkcjonuje, jednak w nieco mniejszym natężeniu i innym kierunku. W naszym kraju twórcy skupiają się przede wszystkim na smart shoppingu i życiu w duchu eko. Poniżej przykłady komunikacji trzech wybranych twórców.

Na profilu @rozsadne_zakupy znajdziesz wiele informacji o tym, że nie marka, lecz jakość jest ważna, a za tą nie zawsze musi iść wysoka cena. Profil @czytametykiety to narracja w nurcie minimalizmu w zakupach. W poście widocznym na screenie autorka dzieli się tym, co i dlaczego przestała kupować – jej podejście dla wielu osób może być zaskoczeniem albo mocnym bodźcem do zmiany. Z kolei prowadzący profil @rabat.alert pokazują, jak mądrze wydawać pieniądze na różne usługi: proponują tańsze opcje, oszczędzając czas, który poświęcamy na szukanie zniżek, kodów rabatowych czy słabo komunikowanych promocji.

Bardziej uważni klienci i marki w tarapatach? Wnioski na przyszłość

W sieci znalazłem artykuł, z którego autorem zdecydowanie się zgadzam: „De-influencing is still… influencing”. Bez względu na cel – oszczędzać czy wydawać rozsądniej, nadal chodzi o wpływ social mediowych twórców na nas i nasze finalne decyzje zakupowe. Czy taka komunikacja ma więc sens?

Deinfluencing z perspektywy konsumenta:

  • twórcy coraz odważniej opowiadają o swoich doświadczeniach z markami, dzięki czemu dowiadujemy się wielu istotnych informacji o produkcie czy usłudze, których na próżno szukać w oficjalnej komunikacji brandów;
  • duża liczba dostępnych na rynku marek (np. kosmetycznych) wymaga stałej weryfikacji. Tu z pomocą przychodzą określeni tematycznie twórcy, którzy głośno mówią „sprawdzam”;
  • osobista narracja twórców jest potężnym narzędziem marketingowym i coraz częściej zdajemy sobie z tego sprawę – tym bardziej szukamy i doceniamy autentycznych influencerów.

Deinfluencing z perspektywy marek:

  • konsumenci są coraz bardziej dociekliwi –  jeszcze więcej wysiłku należy zatem włożyć w transparentność i autentyczność. Łatwo można utracić zaufanie, nawiązując współpracę z nieodpowiednimi twórcami;
  • trend sprzyja mniejszym, mniej znanym markom, które oferują alternatywy dla dużych i prestiżowych brandów – influencer może pomóc Ci w budowaniu świadomości na zasadzie prostej i autentycznej komunikacji, informującej o korzystniejszej alternatywie;
  • jeżeli Twoja marka utożsamia się z wartościami takimi, jak: życie w duchu eko, tańsze, ale jakościowe produkty, ochrona środowiska, recykling i tym podobne, warto rozpocząć współpracę z influencerami, którzy pomogą uwiarygodnić te wartości.

Key Takeaways

  • Deinfluencing, czyli trend promujący zakupowy rozsądek, minimalizm i przemyślaną konsumpcję, objął swoim zasięgiem przede wszystkim TikToka. Do jego rozwoju przyczynił się skandal MascaraGate.
  • Trend początkowo koncentrował się na promowaniu rezygnacji z drogich marek, proponowaniu tańszych alternatyw. Obecnie obejmuje szerszy zakres zmian w stylu życia – m.in. szeroko rozumiany minimalizm i ograniczenie aktywności online.
  • W USA deinfluencerzy odważnie krytykują nieuczciwe praktyki biznesowe i zachęcają do bojkotu konkretnych marek, w Polsce trend skupia się na smart shoppingu, promowaniu jakości oraz dbałości o środowisko.
  • Twórcy wciąż odgrywają istotną rolę w kształtowaniu decyzji zakupowych. Dla marek trend deinfluencingu to szansa na budowanie autentyczności, transparentności i promowanie wartości.

Raporty GA4 – analizuj, twórz, eksploruj!

19 września, 2023

Świeżo upieczeni użytkownicy GA4 często narzekają na „zbyt ubogi panel raportowy” względem GA3. Czy nie dostrzegają jednak niesamowitego potencjału, jaki drzemie w GA4? W nowej usłudze możesz edytować istniejące raporty, dodawać nowe, a nawet tworzyć bardziej skomplikowane analizy. Sprawdź: a) jak to zrobić, b) na co zwrócić szczególną uwagę w pracy z GA4 i c) jakie korzyści dla Twojego biznesu płyną z analizy takich danych.

Spis treści

Różnice między panelami nawigacyjnymi w GA3 i GA4 – jakich raportów brakuje?

Panel nawigacyjny GA3 z pewnością był bardziej rozbudowany niż panel GA4, co oznacza, że zawierał więcej szczegółowych raportów. Różnic jest wiele, jednak już na pierwszy rzut oka można zauważyć, że w nowej usłudze nie ma kluczowych raportów, takich jak np.: WiekPłeć, Źródło/medium, Witryny odsyłające czy Wyszukiwanie w witrynie.

Mimo braku gotowych zestawień, wszystkie dane, które były przedstawiane przez wyżej wspomniane raporty, są dostępne w usłudze GA4. Można je wyfiltrować w innych raportach bądź też utworzyć własne dashboardy.

Dlaczego zbieranie i analizowanie tych danych jest tak istotne? Przede wszystkim poznasz swoich odbiorców. Dzięki tej wiedzy będziesz mógł dokonać ich segmentacji, co umożliwi skuteczne i szybkie docieranie do konkretnych grup odbiorców ze spersonalizowaną komunikacją. Będziesz w stanie lokalizować użytkowników, którzy porzucili koszyk, a następnie odpowiednimi działaniami domykać sprzedaż. Co więcej, będziesz na bieżąco monitorować użyteczność swojej witryny i ewentualne problemy użytkowników z nawigacją w witrynie. Sposobów na analizowanie zebranych danych jest bardzo wiele, a co za tym idzie, można uzyskać dużo różnego rodzaju informacji. Ważne, aby mieć tego świadomość, systematycznie wykorzystywać raporty GA 4 i przekuwać wnioski na skuteczne oraz intratne decyzje biznesowe.

Poznaj potencjał panelu w nowej usłudze – dopasuj raporty do swoich potrzeb!

GA4 oferuje swoim użytkownikom podstawowe raporty, ale także możliwość ich edytowania i tworzenia własnych widoków. Dzięki temu możesz dopasować wszystkie zestawienia tak, aby szybko i skutecznie móc z nich korzystać. Na początku taka doza elastyczności może onieśmielać, ale gdy tylko postawisz swoje pierwsze kroki w edycji raportów, poczujesz, jak bardzo ta opcja jest dla Ciebie niezbędna i korzystna. Przejdźmy zatem po kolei przez kluczowe dane.

Wiek i Płeć

W GA3 sekcja związana z danymi demograficznymi podzielona była na Przegląd i osobne raporty dla wieku i płci. W GA4 mamy do czynienia z sekcją Atrybuty użytkownika, która uwzględnia z kolei ogólne podsumowanie, Odbiorców (analizę grup, na które kierujesz reklamy) i Szczegółowe dane demograficzne. To właśnie w tym widoku możesz wyfiltrować dane dotyczące przedziałów wiekowych i płci. Przejdź do kolumny Kraj, kliknij w znak wyboru i wybierz inny wymiar.

źródło: GA4 – konto demonstracyjne

Aby jednak nie robić tego za każdym razem, możesz utworzyć w sekcji Szczegółowe dane demograficzne dwa dodatkowe raporty: WiekPłeć. Publikując je w panelu raportowym, zapewniasz dostęp do nich wszystkim użytkownikom usługi. Kliknij ikonę ołówka w prawym górnym rogu bieżącego raportu – dzięki temu przejdziesz do edycji.

źródło: konto własne (na koncie demonstracyjnym Google nie możesz wprowadzać zmian)

Następnie postępuj według instrukcji.

  1. Przejdź do wymiarów.
  2. Oznacz Wiek jako domyślny (kliknij 3 pionowe kropki z prawej strony kafelka i wybierz stosowną opcję).
  3. Kliknij Zastosuj.
  4. Kliknij Zapisz i wybierz Zapisz jako nowy raport.
  5. Nazwij raport (Ciekawostka – w tytule raportu możesz zastosować emotikony 🙂).
  6. Przejdź do Biblioteki (na samym dole panelu nawigacyjnego w Raportach).
  7. Znajdź kolekcję o nazwie Użytkownik i wejdź w jej edycję.
  8. Przeciągnij swój raport do kolekcji i kliknij Zapisz.

Gotowe. Raport widoczny jest w panelu nawigacyjnym. Postępuj analogicznie, aby dodać raport Płeć. Podczas tworzenia raportu zauważ, że dodatkowo możesz:

  • dodać do listy wymiarów nowy wymiar,
  • dodać do listy wskaźników nowy wskaźnik,
  • zmieniać kolejność, w której będą wyświetlać się wymiary i wskaźniki na listach,
  • uwzględnić filtr danych, czyli wybrany wymiar,
  • zmienić typ wykresów, zmienić ich kolejność lub zrezygnować z ich wyświetlania,
  • odłączyć raport od szablonu (kiedy raport jest złączony z szablonem wraz z uaktualnieniami Google’a będą pojawiać się w nim zmiany),
  • edytować lub dodawać widgety, które pojawiają się w Przeglądzie,
  • zapisać zmiany w bieżącym raporcie (jeśli robisz większe zmiany, polecam zapisywać raport jako nowy).
źródło: konto własne
Jaką wartość biznesową mają takie dane? Dzięki danym demograficznym, takim jak: wiek, płeć, lokalizacja, zainteresowania, dowiesz się, kim jest Twoja faktyczna grupa odbiorców i które grupy konwertują najczęściej. Analizując dane, będziesz w stanie dokonać segmentacji użytkowników, co następnie pozwoli na szybsze i skuteczniejsze docieranie do klientów ze spersonalizowanym przekazem. Pamiętaj, że w ustawieniach usługi musisz mieć włączoną funkcję Google Signals, aby mieć dostęp do danych demograficznych.

Źródło/medium i Witryny odsyłające

Te dane znajdziesz między innymi w sekcji Pozyskanie w raportach Pozyskiwanie użytkownikówPozyskiwanie ruchu. Pierwszy z nich prezentuje dane dla tylko i wyłącznie pierwszych sesji nowych użytkowników, a drugi z kolei przedstawia dane dotyczące wszystkich sesji wszystkich użytkowników. Podobnie jak w przypadku danych demograficznych tutaj też możemy wyfiltrować poszukiwane przez nas dane. Witryny odsyłające to dane, które każdy powinien sprawdzać bardzo często, więc warto utworzyć gotowy raport. Kliknij ikonę ołówka w prawym górnym rogu bieżącego raportu, dzięki temu przejdziesz do edycji. Następnie postępuj według instrukcji.

  1. Przejdź do wymiarów.
  2. Oznacz wymiar Źródło/medium  jako domyślny (kliknij 3 pionowe kropki z prawej strony kafelka i wybierz stosowne ustawienie).
  3. Ustaw filtr, który sprawi, że w wymiarze źródło/medium będą widoczne tylko witryny odsyłające (wybierz wymiar: Sesje – źródło/medium, wpisz w wartości wymiarów “referral” i wybierz Wszystkie wartości zawierające “referral”).
  4. Kliknij Zastosuj.
  5. Kliknij Zapisz i wybierz Zapisz jako nowy raport.
  6. Nazwij raport.
  7. Przejdź do Biblioteki (na samym dole panelu nawigacyjnego w Raportach).
  8. Znajdź kolekcję o nazwie Pozyskanie i wejdź w jej edycję.
  9. Przeciągnij swój raport do kolekcji i kliknij Zapisz.

źródło: konto własne

Gotowe! Aby utworzyć raport Źródło/medium postępuj analogicznie, pomijając punkt 3.

Jaką wartość biznesową mają takie dane? Dzięki tak szczegółowej analizie ruchu możesz obserwować, jak działania płatne wypadają na tle ruchu organicznego, które źródła przynoszą więcej korzyści, a w które należy jeszcze doinwestować. Dodatkowo upewnisz się, czy osoby odpowiedzialne w Twojej firmie za prowadzenie działań płatnych tagują linki zgodnie z wymaganiami Google, a co za tym idzie, czy dane źródła są poprawnie przypisywane do domyślnych kanałów GA4.

Przy konfiguracji usługi ze źródeł ruchu należy wykluczyć wszystkie domeny serwisów pocztowych i bramki płatności (w przypadku e-commerce’u). Można powiedzieć, że konfigurowanie analityki nie jest jednak nigdy czynnością zakończoną. Dlatego też warto systematycznie zaglądać do raportu tzw. referrali i wykluczać witryny, które nie powinny zostać oznaczone jako źródło ruchu (np. typeform.com, kiedy na stronie korzystamy z osadzonej ankiety).

Wyszukiwanie w witrynie

W tym raporcie GA3 można było obserwować dynamikę korzystania z wyszukiwarki w witrynie, a także hasła wpisywane przez użytkowników. W GA4 mimo automatycznego zdarzenia, które raportuje dane związane z wyszukiwaniem, nie ma na ten moment gotowego raportu dla tego obszaru.

W celu jego przygotowania opuść sekcję raportów i przenieś się do sekcji Eksploracje (kolejny kafelek w panelu pod Raportami). Jest to miejsce w GA4, gdzie użytkownik może tworzyć pogłębione analizy i bardziej rozbudowane wizualizacje danych. Następnie postępuj według instrukcji.

  1. Wybierz tworzenie nowej eksploracji (Pusty).
  2. W kolumnie Zmienne dodaj wymiary: Nazwa wydarzenia, Wyszukiwane hasłoLokalizacja strony.
  3. Następnie dodaj dane: Liczba zdarzeń.
  4. W kolumnie Ustawienia karty w sekcji Wiersze wybierz Wyszukiwane hasłoLokalizację strony.
  5. Za pomocą opcji Pokaż wiersze zwiększ widoczność do 500 wierszy.
  6. Wartościach umieść Liczbę zdarzeń.
  7. Na samym końcu utwórz filtr – Nazwa wydarzenia zawiera view_search_results.

Gotowe! Raport przedstawia wyszukiwane hasła w Twojej witrynie, lokalizacje, na które wystąpiło wyszukiwanie (URL) i liczbę zdarzeń, czyli wyszukiwań.

Jaką wartość biznesową mają te dane? Analizując systematycznie taki raport, obserwujesz trendy wśród użytkowników, ich zainteresowania i potrzeby. Dzięki wnikliwej analizie trzymasz rękę na pulsie również w kontekście doświadczeń użytkowników z interfejsem Twojej witryny. Dla przykładu, jeden z naszych nowych klientów przyszedł do nas wraz ze świeżo zmienioną stroną. Z paska menu zniknęła zakładka Kontakt. Od tej pory dominującym hasłem w wyszukiwarce - które nie pojawiało się nigdy wcześniej - był termin “kontakt”. Z analizy jednoznacznie wynikało, że użytkownicy mają problem z nawigacją po stronie i należy rozwiązać zaistniały problem.

Korzystaj świadomie z GA4 – zapoznaj się z definicjami wymiarów i danych

Zarówno przy edycji/budowaniu raportów, jak i analizowaniu danych trzeba wiedzieć, co tak naprawdę badamy – w jaki sposób jest to liczone, co oznacza dany termin. Google utworzył listę wszystkich wymiarów i danych, które uwzględnia GA4, wraz ze szczegółowymi ich definicjami. Warto zapoznać się z tym dokumentem przed rozpoczęciem prac w panelu.

Dla przykładu – w GA3 istnieją dane o nazwie Użytkownicy – termin ten oznacza wszystkich użytkowników, którzy w danym okresie odwiedzili Twoją witrynę. Tymczasem w GA4 termin Użytkownicy, który również pojawia się w raportach, dotyczy tylko i wyłącznie Aktywnych użytkowników, czyli tych, do których przypisane są sesje z zaangażowaniem. Aby w nowej usłudze sprawdzić odpowiednik Użytkowników z GA3 należy szukać danych o nazwie Całkowita liczba użytkowników.

Key Takeaways i tip od specjalisty

  • Pamiętaj o tym, że podejmując decyzje biznesowe bez analizowania danych o ruchu w Twojej witrynie, podejmujesz zbędne ryzyko. Wykorzystaj potencjał GA4, analizuj, twórz raporty, eksploruj. Pozyskana wiedza pozwoli Ci poznać Twojego odbiorcę, skutecznie targetować reklamy, udoskonalać interfejs użytkownika (UI), domykać sprzedaż czy pozyskiwać coraz większe ilości leadów.
  • W GA4 nie znajdziesz wszystkich raportów, z którymi można było pracować w GA3. Brakuje między innymi takich zestawień, jak: WiekPłeć, Źródło/medium, Witryny odsyłające czy Wyszukiwanie w witrynie.
  • Nie zniechęcaj się zbyt szybko, jeśli nie możesz znaleźć takiego samego raportu jak w GA3. Dane, których szukasz, najprawdopodobniej są dostępne – musisz tylko je wydobyć z czeluści nowej usługi.
  • GA4 stawia na elastyczność i kreatywność swoich użytkowników – w nowej usłudze możesz edytować istniejące raporty, a także tworzyć własne widoki danych.
  • Możesz pracować z danymi, edytując i tworząc raporty w podstawowym panelu raportów, ale także tworząc pogłębione analizy w sekcji Eksploracje.
  • Wymiary i dane w GA4 różnią się od tych, które znaliśmy z GA3. W nowej usłudze mamy do czynienia z inną metodologią, jak i terminologią. Na supporcie Google znajdziesz ich listę, zapoznaj się z nią koniecznie przed rozpoczęciem jakichkolwiek działań w GA4.

Źródła:

Zrób krok wstecz, aby skuteczniej sprzedawać w social mediach!

12 września, 2023

Prawie połowa zakupów online w Polsce dokonywana jest przy pomocy mediów społecznościowych [1]. Chciałbyś sprzedawać więcej za pomocą tych kanałów? Słusznie! Z doświadczenia wiem jednak, że najprawdopodobniej musisz najpierw wykonać krok wstecz. Twoja marka musi być gotowa na skuteczną sprzedaż w socialach: powinna być spójna i budzić pozytywne emocje.

Spis treści

Wizerunek a sprzedaż na socialach – co musisz wiedzieć?

46% zakupów online w Polsce to te realizowane przy pomocy social media, a 26% z nich odbywa się na Facebooku. Jest to najwyższy wynik wśród przebadanych europejskich krajów [1].

Powyższe dane to doskonały powód do tego, aby marka była obecna w mediach społecznościowych! Jednak samo „bycie” nie wystarczy. Działania powinny wynikać ze strategii: czerpać z big idei komunikacji, być dostosowane do konkretnych odbiorców, a także mieć elementy spójne z działaniami w innych kanałach.

Świetnie robią to brandy takie jak IKEA, która perfekcyjnie łączy Real Time Marketing z humorystycznym przedstawieniem oferowanych produktów, czy Pizza Hut, która postanowiła pokazać markę w memowym świecie, a jej treści rozchodzą się viralowo. Jednakże inspiracje można znaleźć wszędzie – nie tylko u dużych marek, ale także u mniejszych, często lokalnych brandów.

Jak zacząć zarabiać w tych kanałach? Robiąc właśnie tytułowy „krok wstecz”, czyli dbając o wizerunek marki. Brand building to czasochłonny, ale opłacalny proces, w którym poza przedstawieniem produktu/usługi pokazujesz także, jakie wartości reprezentuje Twoja marka [2].

Stworzenie story, zadbanie o pozytywne doświadczenie użytkownika i spójność komunikacji (nie tylko na socialach, ale także szerzej, we wszystkich punktach styku klient-marka) wpływa na zapamiętywanie brandu. A ta zapamiętywalność, jak pokazuje m.in. zeszłoroczny Raport Nielsena, jest jednym z kluczowych czynników mających wpływ na to, czy odbiorca stanie się klientem[3]. Jak to wygląda w praktyce?

Krok 1 – analiza zasobów

Jeśli Twoim celem jest sprzedaż w social mediach, zacznij od… analizy. Sprawdź, co się dzieje na fanpage’u, jaki jest odbiór treści, czy jest to zgodne z tym, jak chcesz, żeby marka była postrzegana. Taki audyt powinien poruszać dwa aspekty. Pierwszy – działania organiczne, czyli to, co jest publikowane na socialach firmy, drugi – działania płatne, czyli to, w jaki sposób marka jest reklamowana i czy te praktyki są prawidłowe.

Co analizujemy w działaniach organicznych?

  • częstotliwość publikowanych treści
  • tematykę i różnorodność postów w danym medium, ale też pomiędzy kanałami
  • poprawność copy oraz to, czy jest angażujące dla odbiorców
  • formaty wykorzystywane w publikacjach
  • spójność komunikacji

Co analizujemy w działaniach płatnych?

  • poprawność wdrożonego pixela/tagu oraz skonfigurowanych zdarzeń
  • czy używane są grupy niestandardowych i podobnych odbiorców
  • czy cel kampanii jest zgodny z celem, który ma zostać osiągnięty
  • czy wybierane są odpowiednie placementy
  • czy targetowanie jest właściwe
  • gdzie kierują reklamy
  • czy stosowane są UTM-y

Powyższe aspekty pozwalają znaleźć mocne strony działań oraz zidentyfikować obszary, które wymagają Twojej uwagi. Dzięki przeanalizowaniu m.in. zaangażowania użytkowników łatwiej będzie Ci podjąć decyzję, na które kanały warto postawić w kontekście działań.

Krok 2 – wybór kanałów

Do swoich działań wizerunkowo-sprzedażowych możesz wybrać jeden lub kilka kanałów. Specyfika poszczególnych mediów społecznościowych jest różna, warto więc dobrze przemyśleć tę decyzję!

Facebook – tutaj content ma za zadanie zaciekawić odbiorcę od strony merytorycznej, pokazać markę w roli eksperta. Grupa odbiorców oczekuje, że dostanie odpowiedzi na swoje pytania, jest też ona zróżnicowana pod względem wieku. W końcu Facebooka „mają wszyscy”.

Instagram – medium przeznaczone do tego, żeby pokazać produkty/usługę w użyciu i tego też w większości oczekują odbiorcy. Chcą zobaczyć, jak wygląda interesujący ich przedmiot w realnym życiu. Jest to jeden z najbardziej zmieniających się kanałów pod względem popularnych formatów. Początki IG to zdjęcia, obecnie opanowały go reelsy.

Pinterest – miejsce inspiracji, w którym odbiorcy szukają konkretnych produktów, które chcą kupić, a siedem na dziesięć z tych osób kupuje to, co zobaczyli na platformie [4]. Tym, co wyróżnia to medium, jest bardzo duża świadomość jego użytkowników.

TikTok – kanał, na którym króluje wideo, ale nie zwyczajne – musi być wpisane w obowiązujące trendy i challenge (krótkie filmy odwzorowujące określone wytyczne, które mają być wyzwaniem dla ich twórców). Istotne jest zaciekawienie widowni już w pierwszych sekundach nagrania.

Podczas wyboru warto również zwrócić uwagę na raport Gemius: E-commerce w Polsce 2022, z którego wynika, że zakupy w social mediach najczęściej dokonywane są przez Facebooka i Instagrama [5].

Social media, w których dokonywane są zakupy. Gemius: E-commerce w Polsce 2022

Oczywiście to, czy marka zaistnieje w danym medium społecznościowym, zależy również od branży, którą reprezentuje. Niektórych produktów zwyczajnie nie da się pokazać na danym kanale, bo nie będzie pasowało to do charakteru i oferty marki. Niemniej istotne jest, by punktów styku klient-marka docelowo było jak najwięcej.

Krok 3 – planowanie spójnych działań

Wiesz już, które obszary na Twoich socialach działają dobrze, a które wymagają dodatkowej uwagi. Wybrałeś/aś kanał lub kilka kanałów, przez które docelowo chcesz sprzedawać. Czas na stworzenie planu działania!

Określ:

  • jakie cele będą realizowane w danym medium – powinny się one przenikać pomiędzy kanałami i uzupełniać, przykładowo działania na TikToku będą pozyskiwały nowych odbiorców, co będzie można wykorzystać przy kampaniach sprzedażowych na Facebooku
  • do kogo ma być skierowana oferta – każde medium to nieco inna grupa odbiorców, dlatego przekaz należy odpowiednio dopasować
  • jak będzie wyglądała komunikacja i co będzie łączyło poszczególne kanały
  • gdzie kierowany będzie odbiorca – to miejsce powinno odpowiadać na wszystkie pytania zainteresowanej osoby

Jeśli odbiorca nie zna marki, jego proces zakupowy znacznie się wydłuża; co innego, gdy punktów styku jest więcej [6].

Kluczowe jest zachowanie spójności komunikacyjnej z innymi kanałami, w których jest Twoja marka. W każdym punkcie styku powinna budzić podobne skojarzenia i emocje, być spójna językowo, treściowo i wizualnie. To, co zostanie opublikowane na Instagramie, powinno przenikać się np. z treściami na TikToku. Co szczególnie ważne – ​​„przenikać się”, a nie być kopią wykorzystanego w innym kanale contentu. Po pierwsze dlatego, że algorytmy danych kanałów wykrywają takie praktyki i przestają rozpowszechniać takie treści. Po drugie, odbiorcy korzystają najczęściej z kilku kanałów i oglądając ten sam content w każdym z tych miejsc, zwyczajnie się znudzą.

Key Takeaways i tip od specjalisty

  1. Jeśli chcesz zacząć sprzedawać w social mediach, zacznij od audytu dotychczasowych działań. Zwróć szczególną uwagę na dotychczasowe działania organiczne!
  2. Spróbuj znaleźć coś, co komunikacyjnie wyróżni Twoją markę. Oprócz treści sprzedażowych zacznij budować relację z odbiorcami, twórz content, który ich zainteresuje i zachęci do interakcji. Mów więcej o samej marce, o tym, co jest dla niej ważne, o wartościach, wypowiadaj się na istotne dla Twojej grupy docelowej tematy./li>
  3. Wybranie dodatkowego kanału, który docelowo ma sprzedawać, to świetny pomysł, pod warunkiem, że zadbasz o spójność w całym Customer Journey. Wtedy zbudujesz rozpoznawalność i świadomość marki, a co za tym idzie także zaufanie do niej.

Pomimo tego, że tak duża część sprzedaży online odbywa się przez media społecznościowe, wiele marek nie zdaje sobie z tego sprawy i nie przykłada uwagi do swojego wizerunku w social media. Wiedza o tym daje przewagę nad konkurencją, dlatego zwróć uwagę na to, czy:

  • Twoje media społecznościowe korespondują ze sobą,
  • są one spójne z całą komunikacją marki,
  • komunikacja podkreśla to, co wyróżnia Twoją markę.

Źródła:

[1] PayPal Ecommerce Index 2022 www.paypalobjects.com

[2] Jamie Moldafsky, „Jak budować marki, które rezonują” www.nielsen.com

[3] Nielsen – Report 2023 Brand Lift: Building Brands with Emerging Media www.nielsen.com

[4] Inspired decisions. The media agency’s guide to Pinterest – materiały wewnętrzne Pinterest

[5] Raport Gemius: E-commerce w Polsce 2022 www.gemius.pl

[6] Robert Jadach, „Czy marka ma znaczenie?” blog.ue.wroc.pl

Najczęstsze problemy użytkowników po przesiadce na Google Analytics 4

02 sierpnia, 2023

Minęło już kilka tygodni odkąd Universal Analytics (GA3) przestał procesować nowe dane, a jego dotychczasowi entuzjaści musieli przejść na nową wersję usługi lub poszukać alternatywy. W dzisiejszym artykule rozwiewamy najczęstsze wątpliwości, z którymi zgłaszają się do nas klienci przy okazji audytów GA4 (Google Analytics 4). Sprawdź, czy któryś z case’ów dotyczy również Ciebie!

Spis treści

„Gorsze wyniki w GA4 niż w GA3”, czyli porównywanie danych między usługami

Wygląda na to, że jednym z pierwszych odruchów świeżo upieczonych użytkowników GA4 jest porównywanie danych skonfigurowanej usługi z danymi w Universal Analytics. Oczywiście nie jest to zła praktyka, ale trzeba pamiętać przy tym o trzech bardzo ważnych kwestiach.

  • Nie każde dane i wymiary w GA4 są tożsame z tymi w GA3, nawet jeśli nazywają się tak samo. Świetnym tego przykładem są Użytkownicy. W Universal Analytics oznaczają oni całkowitą liczbę osób, które odwiedziły Twoją stronę. W GA4 z kolei Użytkownicy to tylko te osoby, które odbyły sesję z zaangażowaniem, czyli tak naprawdę Aktywni użytkownicy. Zanim więc zaczniesz analizować i porównywać, koniecznie zapoznaj się z dokumentacją Google, w której wszystkie dane i wymiary są jasno i konkretnie zdefiniowane. Na supporcie możesz również sprawdzić, czego spodziewać się przy porównywaniu konkretnych danych między GA3 i GA4.
  • Obie usługi różnią się między sobą metodologią zbierania danych, a także atrybucją (czyli sposobem przypisywania udziału w konwersji reklamom, kliknięciom itp.). GA4, w przeciwieństwie do GA3, potrafi łączyć dane z aplikacji i witryn www, a tym samym dokładniej śledzić liczbę użytkowników i ich ścieżkę do konwersji. W raportach standardowych Universal Analytics jedynym dostępnym modelem atrybucji był model ostatniego kliknięcia niebezpośredniego. W GA4 raporty podstawowe opierają się na dwóch modelach atrybucji: ostatnie kliknięcie i pierwsze kliknięcie. Dodatkowo można również przyjrzeć się zebranym danym z perspektywy atrybucji opartej na danych.
  • Dane Google Analytics 4 mogą pojawić się w panelu nawet z 48-godzinnym opóźnieniem. W GA3 czas oczekiwania zazwyczaj wynosił tylko kilka godzin.

Często zdarza się, że lista przewag GA4 nad GA3 wprowadza użytkowników nowej usługi w błędne przeświadczenie – „liczby powinny być wyższe, lepsze”. Fakt, że GA4 mierzy dokładniej, nie oznacza, że wyniki powinne być wyższe. Dla przykładu, wcześniej wspomniane łączenie danych dotyczących aplikacji i witryn www może skutkować mniejszą liczbą użytkowników w GA4. GA4 jest w stanie zidentyfikować osobę korzystającą z Twojej aplikacji i witryny www jako jednego użytkownika. GA3 w takiej sytuacji identyfikuje dwóch różnych użytkowników na dwóch różnych ścieżkach do konwersji.

Dobrym przykładem są również sesje – w tym przypadku ich liczba w GA4 również może być niższa niż w GA3. GA4 w odróżnieniu od Universal Analytics nie nalicza nowej sesji wraz z nadejściem północy, ani też wraz ze zmianą parametrów kampanii (wizytą z innego źródła przed upłynięciem limitu czasu wcześniejszej sesji).

Podsumowując, niższe nie znaczy gorsze i niekoniecznie jest rezultatem błędnej konfiguracji GA4. Nie zniechęcaj się, kiedy zobaczysz różne wyniki w obu usługach. Spróbuj na spokojnie znaleźć przyczynę takiego stanu rzeczy lub śmiało skonsultuj się z nami.

„Brak danych sprzedażowych”, czyli jak działa śledzenie e-commerce’u

Popularnym problemem wśród wdrażających GA4 jest również brak danych zakupowych. Najczęściej wynika on z pominięcia etapu konfiguracji śledzenia e-commerce’u lub ustawień niezgodnych z wymaganiami Google. Wdrażając usługę koniecznie sprawdź, jakie rozwiązania proponowane są w przypadku silnika sklepu, z którego korzystasz.

GA4 implementuje się w witrynie na kilka różnych sposobów, zależnie od możliwości:

  • poprzez gotową integrację w panelu sklepu (polega zazwyczaj na wpisaniu identyfikatora pomiaru usługi i zaznaczeniu kilku checkboxów),
  • poprzez zainstalowanie wtyczki, która wdraża na stronie warstwę danych (dataLayer) wraz z określonymi w dokumentacji Google zdarzeniami zakupowymi, następnie skonfigurowanie odpowiednich ustawień w Google Tag Managerze (GTM), dzięki którym dane o zdarzeniach będą wysyłane do GA4,
  • poprzez zaprojektowanie i wdrożenie dataLayeru przez programistów, a następnie bezpośrednie wysyłanie zdarzeń ze strony do GA4 lub wykorzystanie warstwy danych i wysyłanie zdarzeń do GA4 za pośrednictwem GTMa.

Jeśli w witrynie istnieje dataLayer, który był stworzony na potrzeby Universal Analytics, można go przemapować za pomocą GTMa i wykorzystać do konfiguracji GA4.

W sytuacji, kiedy śledzenie e-commerce zostało zaimplementowane, a w panelu nie pojawiają się dane o transakcjach lub/i przychodach, należy:

  • przeanalizować zgodność warstwy danych z dokumentacją Google dla GA4 (dataLayer dla GA3 posiadał inną strukturę),
  • sprawdzić, czy w zdarzeniach wysyłamy wszystkie wymagane parametry, w tym najważniejsze – wartość przychodu i kod waluty.

Warto pamiętać, że przesyłanie kodu waluty do GA3 nie było wymagane. W GA4 z kolei jest to informacja niezbędna, bez niej można zapoznać się jedynie z liczbą transakcji – bez wartości przychodów.

„Luka demograficzna”, czyli konfiguracja Google Signals

Ustawiając usługę GA4, należy przyjrzeć się wszystkim dostępnym opcjom w panelu administracyjnym. Pozostawienie niektórych z nich w trybie domyślnym może spowodować braki danych. Klienci zlecający audyt GA4 często podkreślają, że z niewiadomych przyczyn w raportach o użytkownikach nie wyświetlają się im żadne dane demograficzne. Dzieje się tak kiedy funkcja Google Signals, odpowiedzialna między innymi za zbieranie tego typu danych, pozostaje wyłączona.

Warto pamiętać, że Google Signals służy także do bardziej precyzyjnych pomiarów związanych z osobami odwiedzającymi Twoją witrynę na różnych urządzeniach (cross-device tracking). Jeśli użytkownik wyświetlający Twoją stronę za pośrednictwem tabletu, smartfona, a następnie komputera jest zalogowany w Google, to GA4 zidentyfikuje go jako jednego użytkownika witryny na jednej ścieżce do konwersji.

Uruchomienie Google Signals ma jednak także swoje minusy, o czym należy pamiętać, decydując się na włączenie tej opcji. Kiedy na stronie www jest mały ruch, GA4 stosuje progowanie i nie wyświetla w raportach wszystkich danych w celu uniemożliwienia identyfikacji konkretnych użytkowników. Masz zatem do czynienia z klasyczną sytuacją „coś za coś”. Dobrze jest skonfrontować ze sobą wszystkie za i przeciw dla Google Signals, a następnie podjąć przemyślaną decyzję.

Podsumowanie

Przyzwyczajenie się do nowej usługi Google Analytics po latach użytkowania GA3 z pewnością nie jest łatwe. Ważne, aby w razie wątpliwości dotrzeć do rzetelnej wiedzy i rozwiązać ewentualne problemy. GA4 w rzeczywistości jest solidnym narzędziem do analizowania ruchu w Twojej witrynie czy aplikacji i nieustannie jest udoskonalane. Nie mam żadnych wątpliwości, że warto je zaimplementować w przypadku każdego gracza online.

Pamiętaj o tym, aby:

  • przed wdrożeniem śledzenia e-commerce’u upewnić się, jaka metoda będzie odpowiednia dla silnika sklepu, którego używasz,
  • osoba zajmująca się implementacją śledzenia zdarzeń zakupowych była świadoma tego, że istnieją wymagania Google odnośnie formatu przesyłanych danych,
  • skrupulatnie przeanalizować wszystkie możliwe ustawienia w panelu GA4 – warto świadomie wybierać określone opcje/funkcje i wiedzieć, jakie rezultaty za sobą niosą,
  • podczas porównywania danych między usługami sprawdzić, co z czym można faktycznie porównać i skąd będą wynikały ewentualne różnice.

Czy Twoja marka jest gotowa na Silver tsunami?

18 lipca, 2023

Osoby w wieku 50+ stają się aktywnymi użytkownikami internetu i coraz odważniej robią zakupy online. Dlaczego jest ich w sieci coraz więcej? Czemu nie powinno się ich lekceważyć i dlaczego coraz więcej kampanii powinno mieć na uwadze pokolenie 50+? Zapraszam do świata, w którym umowna „jesień” życia zawodowego to dopiero początek życia w sieci!

Spis treści

Minione 3 lata to potężny transfer różnych zasobów naszego życia do online’u:

  • społecznych (np. umawianie wizyt do wszelkich specjalistów),
  • administracyjnych (np. wydawanie zgód/dokumentów),
  • komunikacyjnych (np. wideo porady),
  • finansowych (np. zakładanie kont bankowych czy wirtualna weryfikacja tożsamości).

Pandemia Covid-19 i związane z nią obostrzenia sprawiły, że wszyscy musieli nauczyć się funkcjonowania w nowej rzeczywistości działania online, również osoby ze starszego pokolenia. Dla wielu zapewne było to szok, ale też oczywista konieczność. Internet stał się codziennością, a nie tylko rozrywką.

Grupa internautów 60+ stale rośnie

Raport strategiczny IAB „Internet 2021-2022” dostarcza ciekawych danych. Okazuje się, że to nie młodzi, lecz osoby powyżej 60. roku życia są najsilniej rosnącą grupą wiekową wśród polskich internautów. Największy wzrost zanotowano wśród użytkowników w wieku 65-75 lat.

Jak wynika z raportu Głównego Urzędu Statystycznego, w Polsce do roku 2050 osoby w wieku 55+ mogą stanowić niemal połowę populacji kraju, bo aż 45%. Oznacza to, że już niedługo ta grupa stanie się największą grupą konsumentów i tej informacji absolutnie nie można lekceważyć.

Do 2050 roku tymi „Silversami” będzie pokolenie dzisiejszych 20-30 latków. Jest to jasny komunikat dla marek, że komunikacja powinna się zmienić, to znaczy dostosować do pokolenia 50+. A może jednak… nie musi się zmienić, bo pokolenie 50+ dostosuje się do komunikacji w internecie? Czas pokaże. Na chwilę obecną najważniejsza powinna być świadomość i umiejętne odczytywanie potrzeb każdego pokolenia.

Silversi aktywnie korzystają z internetu – nie pomijaj ich!

Jak wskazują dane z raportu GWI „Baby Boomers”, osoby w wieku od 58 do 64 lat, tak zwani digital boomers, spędzają obecnie ponad dwukrotnie więcej czasu na urządzeniach mobilnych, niż w czasie przed pandemią. Badanie mówi również o tym, że boomerzy dogonili młodsze pokolenia w zakupach online (39 vs. 39 proc.), a nawet prześcignęli je w kwestii wyszukiwania produktów w sieci (55 vs. 51 proc.).

Istnieją branże, które dobrze rozumieją tę sytuację i już od wielu lat przykładem tego są np. oferty telefonów u operatorów komórkowych, skierowane do osób starszych. Medycyna, fizjoterapia, masaże – wszystkie marki świadczące usługi zdrowotne zaczynają rozumieć, że decydentem w sieci już nie jest wnuczek czy zięć, a świadomy i doświadczony 50-latek, który całkiem sprawnie porusza się w sieci.

Kilka przykładów oferty i komunikacji dostosowanej do tej grupy docelowej:

wczasy dla seniora, Imperiall 
trening dla seniora, Zdrofit
dieta pudełkowa dla seniora, Powermeal

Trend bycia w sieci seniorów poszedł o krok dalej – mamy bardzo dużo influencerów 60+,
a nawet 75+! Oto kilka przykładów z Instagrama:

  • Bea W Romanov: 60+, kategoria – styl życia/podróże/fotografia/taniec
  • Jan Adamski: 60+, kategoria – moda i styl
  • Krystyna Bałakier: 50+, kategoria – styl i lifestyle

Jak widać, można być influencerem w każdym wieku i to z bardzo dobrymi zasięgami – pan Jan pod każdym postem ma po 1500-2000 interakcji użytkowników, a jego rolki mają po 400 000 wyświetleń. Z takim kontem można z powodzeniem prowadzić dobrze prosperującą działalność.

Kilka ważnych liczb na koniec

Na koniec krótkie podsumowanie badania ze strony cbos.pl „Korzystanie z Internetu w 2022 roku”. Widzimy tutaj podział, jaki procent osób w każdej kategorii wiekowej korzysta z Internetu w Polsce. W grupie wiekowej 55-64 lat to aż 65%! Przedział 65-74 lat również prezentuje bardzo dobry wynik, bo 41%.

Czy Internet to przestrzeń dla wszystkich młodych i dynamicznych ludzi? Jakże błędne jest to pytanie. Powinno ono brzmieć raczej: czy internet to miejsce dla wszystkich ludzi? Odpowiedź brzmi – oczywiście, że tak! I nigdy wcześniej znaczenie słowa „wszyscy” nie było tak pełne, jak dziś.

Z analizy portalu Ceneo.pl wynika, że najbardziej aktywnymi użytkownikami w grupie 65+ są kobiety. Panie najchętniej kupują on-line torebki, smartfony, telewizory, sukienki i lodówki.

34% seniorów płaci w Internecie za pośrednictwem operatorów typu Przelewy24 oraz PayU, natomiast 17% poprzez BLIK, a 16% nadal wybiera płatność za pobraniem. 82% seniorów deklaruje, że zakupy robi w sposób samodzielny. 58% badanych osób powyżej 60. roku życia wykorzystuje internet do obsługi bankowości elektronicznej.

Po zapoznaniu się z tymi informacjami można odnieść wrażenie, że te dane pasują raczej do grupy 30+, a nie do seniorów, ale jak widać – fala silver tsunami rośnie w siłę i nic nie zapowiada tego, aby miała zwolnić.

Key takeaways

  • W Polsce aż 65% osób w wieku 55-64 lat korzysta z internetu, natomiast w przedziale wiekowym 65-74 lat, jest to 41%.
  • Silversi są coraz bardziej aktywni w sieci – przede wszystkim kobiety. Kupują one najczęściej smartfony, telewizory, torebki, odzież.
  • Do 2050 roku silversami będzie pokolenie dzisiejszych 20-30 latków. Świadomość tego faktu oraz umiejętne odczytywanie potrzeb każdego pokolenia to już konieczność! Komunikacja Twojej marki w internecie powinna zawierać value proposition dostosowane do grupy 50+.

Jak zwiększyć ilość i dokładność danych o Twoich odbiorcach w GA4?

03 lipca, 2023

Tworząc usługę Google Analytics 4, warto zajrzeć we wszystkie możliwe zakamarki panelu. Znajdziesz tam kilka ustawień, o które należy zadbać ze szczególną troską. Są one odpowiedzialne za sposób gromadzenia danych, okres ich przechowywania i tożsamość raportowania. Pozostawienie tych opcji w stanie domyślnej konfiguracji może oznaczać zbyt krótki dostęp do danych lub zmarnowany potencjał ich pozyskania. Sprawdź, na co zwrócić uwagę!

Spis treści

Sposób gromadzenia danych – jak robi to GA4 i czego brakuje w Twojej konfiguracji?

Internauci korzystają z sieci za pośrednictwem różnych urządzeń i przeglądarek, do których przypisuje się pliki cookie i inne technologie. Zawarte w nich unikalne ID umożliwiają rozpoznanie konkretnego urządzenia, przeglądarki czy aplikacji. Google Analytics 4 domyślnie bazuje właśnie na takich identyfikatorach, wyróżniając dzięki nim nowych i powracających użytkowników.

W przypadku takiego sposobu gromadzenia danych pojedynczy użytkownik, który wejdzie w interakcję z Twoją witryną na trzech różnych urządzeniach (np. komputerze, smartfonie i tablecie), zostanie oznaczony przez GA4 jako trzech różnych użytkowników. Google zapewnia jednak możliwość uniknięcia takich błędów, oferując włączenie do swej metodologii dwóch dodatkowych źródeł danych. To tutaj potrzebne będzie wprowadzenie przez Ciebie odpowiednich konfiguracji.

Google Signals – jest to funkcja, którą możesz włączyć w panelu GA4. Umożliwia ona pozyskiwanie informacji o wizytach na Twojej stronie i łączenie ich z danymi Google o zalogowanych użytkownikach (tylko tych, którzy uprzednio wyrazili zgodę na personalizację reklam). W skrócie, kiedy zalogowany w Google użytkownik odwiedzi Twoją witrynę na dwóch różnych urządzeniach, będzie zidentyfikowany jako pojedynczy użytkownik.

Wraz z konfiguracją powyższych opcji zyskujesz:

  • zwiększoną dokładność Google Analytics w zliczaniu użytkowników, a tym samym obraz kompletnej ścieżki interakcji użytkownika z Twoją marką,
  • rozszerzony zasięg kampanii remarketingowych, czyli możliwość wyświetlania reklam użytkownikowi na różnych urządzeniach,
  • dodatkowe dane demograficzne i informacje o zainteresowaniach użytkownika.

Przechowywanie danych – które ustawienia zmienić?

Domyślne ustawienia w tej sekcji panelu GA4 sprawiają, że zebrane dane są możliwe do wykorzystania w Eksploracjach tylko przez 2 miesiące. Co to oznacza w praktyce? Tworząc własne dashboardy raportowe w GA4, nie możesz analizować danych rok do roku czy też np. 3 miesiące wstecz. Aby to zmienić, ustaw Czas przechowywania danych na okres 14 miesięcy i pozostaw zaznaczoną opcję Resetuj dane użytkownika przy nowym działaniu. Wydłużenie okresu przechowywania zostanie zastosowane także do zebranych już danych.

W tym miejscu warto zaznaczyć, że zmiana ustawień nie będzie działać w przypadku danych dotyczących wieku, płci i zainteresowań, a także usług przetwarzania danych na dużą i bardzo dużą skalę.

Tożsamość raportowania – uzyskaj dostęp do danych modelowanych!

Google Analytics 4 określa trzy opcje tożsamości na potrzeby raportowania (przedstawione pod tym akapitem). Brzmi to skomplikowanie, ale przez tożsamość można tutaj rozumieć po prostu metodologię stosowaną do przedstawiania danych w raportach. W tej sekcji GA4, wybierając świadomie, również możesz wywalczyć dla siebie więcej danych.

Zależnie od urządzenia – brany pod uwagę jest tylko identyfikator urządzenia, jeśli usługa rejestruje inne identyfikatory, są one ignorowane.

Obserwowane kategorie – w pierwszej kolejności brana pod uwagę jest funkcja User-ID, następnie Google Signals, a potem identyfikator użytkownika. Jeśli więc nie wdrożyłeś w swojej witrynie User-ID, Google Analytics rozpoznaje użytkownika dzięki Google Signals. Z kolei jeśli ta opcja jest niedostępna, GA4 korzysta z ID urządzenia.

Mieszana – tutaj sytuacja wygląda analogicznie jak w obserwowanych kategoriach, z tą różnicą, że oprócz funkcji User-ID, Google Signals i identyfikatora urządzenia pojawia się również opcja modelowania danych. Kiedy ta opcja będzie użyteczna i możliwa do zastosowania?

Wybór tej tożsamości raportowania jest słuszny, kiedy wdrażasz w swojej witrynie narzędzie do zarządzania zgodami użytkowników lub planujesz to zrobić w najbliższej przyszłości. Systemy consent management mają na celu egzekwowanie poszanowania prywatności użytkowników poprzez uruchamianie skryptów śledzących tylko w sytuacjach, kiedy użytkownicy wyrażają zgodę na stosowanie plików cookie. W związku z tym w danych pojawiają się liczne braki z uwagi na fakt, że część użytkowników nie zgadza się na wspomniane ciasteczka. Możesz uniknąć tego problemu, sięgając właśnie po dane modelowane. Jak to działa?

Modelowanie behawioralne oparte jest na systemach uczących się, aby przewidywać zachowania użytkowników odrzucających pliki cookie na podstawie zachowań podobnych użytkowników, którzy z kolei wyrażają zgodę na śledzenie. Aby uzyskać dostęp do takich danych nie wystarczy jedynie wybór mieszanej tożsamości raportowania w panelu administracyjnym GA4. Należy jeszcze poprawnie zintegrować system do zarządzania zgodami w Twojej witrynie z Google Consent Mode. Rozwiązanie to dostarcza GA4 między innymi informacje o stanie zgód i umożliwia przesyłanie bezcookiesowych pingów związanych z wizytami, podczas których nie wyrażono zgody na śledzenie. Na tych informacjach z kolei bazują systemy uczące się.

Key Takeaways i rada od specjalisty

Zakładanie usługi GA4 – zadanie z pozoru szybkie i łatwe może okazać się nie do końca poprawnie wykonane. Pamiętaj o tym, aby podczas ustawiania nie polegać tylko i wyłącznie na domyślnie zaznaczonych opcjach, a szczególnie zadbać o:

  • implementację i przesyłanie User-ID,
  • uruchomienie Google Signals,
  • wydłużenie czasu przechowywania zbieranych danych,
  • posiadanie/wdrożenie systemu do zarządzania zgodami użytkowników i zintegrowanie go z Google Consent Mode,
  • wybranie mieszanej tożsamości raportowania.

Pozwoli to Tobie wykorzystać w pełni potencjał GA4 i zyskać możliwie największą ilość i dokładność danych o Twoich odbiorcach. Warto wspomnieć, że pojawienie się danych modelowanych i informacji z Google Signals w raportach jest uwarunkowane nie tylko wymogiem dodatkowych wdrożeń poza panelem GA4, ale także spełnieniem pewnych wytycznych.

Dla przykładu – aby dane z Google Signals zostały uwzględnione w raportach potrzebujesz wśród swoich odbiorców średnio 500 zalogowanych w Google użytkowników dziennie. Dla uruchomienia się behawioralnego modelowania danych usługa musi rejestrować co najmniej 1 000 wyrażonych przez użytkowników zgód na pliki cookie przez minimum 7 dni i taką samą liczbę odmów.

Jeśli masz na swojej stronie mniejszy ruch, nie zrażaj się i mimo wszystko postaw na zaawansowane wdrożenie GA4. Z pewnością myślisz perspektywicznie i dążysz do rozwoju swojej marki, a co za tym idzie do nieustannego poszerzenia jej zasięgu. Nie czekaj – skonfiguruj poprawnie GA4 już dziś! Jeśli potrzebujesz wsparcia, jesteśmy tutaj dla Ciebie.

De-influencing – na przekór konsumpcji

28 czerwca, 2023

W czasach nadmiaru komunikatów, bodźców, produktów, reklam i impulsywnych zakupów, nadszedł czas de-influencingu. W kontrze do „kup teraz, skorzystaj z okazji” postuluje rozsądek, minimalizm i bardziej przemyślane zakupy. Czym jest ten trend, jak już wpływa na rynek i czy ma szansę zmienić nawyki zakupowe użytkowników social mediów?

Spis treści

Kryzys nadmiaru

Każdy z nas na pewno choć raz w życiu usłyszał od swojej babci poradę, aby zbyt dużo nie kupować, a jeśli coś się zepsuje, to dać temu drugą szansę. Biorąc pod uwagę stan ekonomiczno-społeczny w Polsce sprzed 50-70 lat, takie zachowanie miało absolutny sens. Ograniczenia w kwestii dostępności produktów, aspekty formalno-prawne i handlowe, ale także styl życia ludzi żyjących w tamtych czasach sprzyjały tego rodzaju przekonaniom. Historycy często piszą o kryzysie niedostatku, którego pokolenie Y i Z raczej już nie pamięta, a współcześni nastolatkowie czytając to, patrzyliby na mnie z niezrozumieniem. Obecnie mówimy o kryzysie nadmiaru, ale nie tylko w aspekcie dużej liczby dostępnych produktów, brakiem barier handlowych, czy coraz krótszego czasu produkcji oraz dostaw. Mówiąc kryzys nadmiaru, mam na myśli ilość bodźców nacechowanym hasłami – KUP, SPRÓBUJ, TERAZ, TANIEJ! Nadmiar komunikacyjny to jedno z cywilizacyjnych zagrożeń. Uważa się, że do każdego z nas dociera dziennie około 100 000 słów z zewnętrznych źródeł masowego przekazu. Dlatego dziś chcę opowiedzieć o tym, że doszliśmy do punktu, w którym nadmiar zaczyna się „przelewać”. I to w miejscu, po którym najmniej bym się tego spodziewał – czyli w świecie influencerów.

Potencjał rynku influencerów

Według Nielsen Media Reserach globalna wartość rynku Influence Marketingu w 2022 r. wyniosła 15 mld dolarów. Prognozy firmy analitycznej Research and Markets przewidują, że do 2028 roku globalna wartość tego rynku osiągnie aż 84,9 mld dol. Liczba nowych twarzy i nisz, które skutecznie zagospodarowują twórcy, rośnie w bardzo szybkim tempie. Oczywiście nic nie jest wieczne, nie każdy przez lata utrzyma swój poziom oraz uwagę odbiorców – dlatego też rozwój tego rynku jest tak intensywny i elastyczny, bo absolutnie każdy ma szansę zaistnieć ze swoimi treściami i wartością. Jednym z moich ulubionych przykładów w kwestii niszy jest Skin Coach!

Siła sprzedaży w social mediach

Kilka miesięcy temu na naszym blogu pisałem o tym, jak duży potencjał ma influence marketing w kwestii sprzedaży online, a konkretnie trend social commerce – czyli sprzedaży online opartej na emocjonalnych, szybkich transmisjach, w których twórca przekazuje kluczowe dla grupy docelowej wartości, wrzuca link i często z dużym sukcesem zamyka sprzedaż (tu i teraz). Według portalu SocialPress – wśród osób dorosłych z pokolenia Z, aż 92% przyznaje się do tego, że ogromny wpływ na ich decyzje zakupowe mają influencerzy. Estymuje się, że do roku 2025 to właśnie pokolenie Z będzie odpowiedzialne za 62% globalnych wydatków w social mediach. Wszyscy już wiemy, jak opinia twórców wpłynęła na rozwój zakupów w sieci, ale również jak może przyczynić się do zbędnych zakupów. Po raz pierwszy w historii, firmy praktykujące współpracę z influencerami częściej wybierały w tym celu TikToka niż Instagrama. Bardzo popularny w kwestii zakupów jest hashtag #TikTokMadeMeBuyIt – użytkownicy korzystają z niego, gdy chwalą się w sieci produktem kupionym właśnie za sprawą rekomendacji twórcy. Ile z tych produktów zostało nabytych niepotrzebnie albo na skutek emocjonalnego spotkania z twórcą, którego autorytet przekonał użytkownika do zakupu? Tego się nigdy nie dowiemy.

De-Influencing – o co chodzi?

Trend de-influencingu zbiegł się w czasie z MascaraGate. Jedna z influencerek chcąc podkreślić efekt jednego z produktów do rzęs, na poczet materiału reklamowego założyła sztuczne rzęsy – wprowadzając odbiorców w błąd. Twórca został zdemaskowany, co ostatecznie zakończyło się skandalem dla obu stron: marki i twórcy. Wiele osób po tej sytuacji zaczęło powątpiewać w autentyczność różnych kampanii – co nie jest zjawiskiem nowym, ale teraz nabrało większej mocy. De-influencerzy to nadal influncerzy, ale z misyjnym podejściem do zakupów – niczym babcia, o której wspomniałem w pierwszym akapicie. Twórcy ci mają kilka różnych taktyk działań:
  • rekomendują tańsze produkty – sugerując budżetowe marki, zamiast marek premium,
  • zachęcają do mniejszych i rzadszych zakupów,
  • tworzą materiały mające na celu pomóc ludziom zaoszczędzić, np.: jak tanio i ładnie się ubrać, jak pojechać na wakacje, nie wydając dużo pieniędzy,
  • ci bardziej waleczni po prostu zniechęcają do kupowania konkretnych marek lub krytykują produkty, które nagle są na fali i chcą je mieć wszyscy – wydawałoby się, że dla zasady,
Mówiąc wprost: de-influencerzy zachęcają do rezygnacji z przepychu i konsumpcjonizmu na korzyść minimalizmu i oszczędzania. Filmy oznaczone hashtagiem #deinfluencing mają już ponad 200 milionów wyświetleń na TikToku. De-influencerzy punktują nachalną reklamę i kryptoreklamę. Skłaniają nas do refleksji, czy kupowanie czegoś, o czym w sieci zrobiło się głośno, jest tym, czego potrzebujemy najbardziej? Mówi się, że de-influencerzy są odpowiedzią na aktualne czasy – chodzi o spowolnienie gospodarcze i ograniczenie wydatków na różne dobra. De-influencerzy mają nam pomagać – tak jak zawsze – wybierać najlepsze produkty w gąszczu wielu ofert, ale w tym przypadku chodzi o inne wartości.

Kolejny krok ku zasadom fair play w social mediach

Zasadność de-influencerów wydaje się znacząca. Odważę się nawet stwierdzić, że mogą mieć rolę wspierającą w trendzie poprawy jakości działań reklamowych w social mediach. W 2022 roku UOKiK wydał 40-stronicowy dokument opisujący rekomendację dotyczące prawidłowego (zgodnego z prawem) oznaczania reklam w social mediach. Dokument powstał na skutek wielkiej potrzeby walki z fałszywą reklamą, kryptoreklamą czy praktykami nie do końca zgodnymi z etyką. De-influencerzy poprzez swoją aktywność mogą być elementem wspierającym dla UOKiK, bo np.: gdy jakiś twórca stworzy reklamę produktu, który będzie mijała się z prawdą lub będzie kolejnym niepotrzebnym gadżetem dla mas i przejdzie przez sito wytycznych zaleceń UOKiK, to de-influencer jako głos idei „przemyśl, czy warto, poczekaj, nie kupuj za szybko” jest kolejnym ogniwem, które zweryfikuje zasadność tej reklamy. Pomimo że trend został nazwany niedawno, mam wrażenie, że znam wielu de-influencerów. W zasadzie każdy, kto chroni mnie przed zbędnym wydatkiem jest dla mnie de-influencerem.

Co dalej?

  1. Trudno wskazać kierunki rozwoju tego trendu w relacji de-influencerzy – marki. De-influencerzy często rekomendują marki tańsze zamiast droższych, więc dla budżetowych marek pojawia się szansa, że zostaną zauważone i rekomendowane przez to grono twórców. Zamiast drogiego kremu na noc de-influencer zaproponuje tańszą i mniej znaną markę, ale o podobnej jakości – o czym wcześniej mogli wiedzieć nieliczni.
  2. Ten trend to znaczący sygnał dla marek od de-influencerów, w którym twórcy dają znać, że patrzą brandom na ręce. To jakby powiedziedzieć „Hej marki! Widzimy was, jeżeli wasz przekaz/jakość/autentyczność nie będa prawdziwe, powiemy o tym wszystkim!”. To będzie mocno wpływało na to, w jaki sposób i jakich influencerów będą wybierały marki.
  3. Konsumpcjonizm oczywiście nie zniknie, ale może stać się bardziej świadomy. Potraktowałbym to również jako szansę dla marek, które są przekonane co do jakości swoich produktów i nie boją się konfrontacji z de-influencerem. Świadomy konsumpcjonizm to równocześnie gorszy czas dla marek, który działają na lewarze wartości bez pokrycia.