Czy mamy coś ważnego do powiedzenia?

12 lipca, 2016

Już w 2010r. Eric Schmidt (jeden z założycieli Google) ocenił, że co 2 dni ludzkość produkuje tyle informacji ile wytworzyła łącznie do 2003r. Od tego momentu minęło 6 lat. Zapewne dzisiaj wskaźnik ten wzrósł jeszcze bardziej.

Spis treści

Jak nigdy wcześniej każdy z nas ma możliwość publikowania w ogólnie dostępnym medium (np. w mediach społecznościowych) o czym chce i kiedy tylko ma na to ochotę. Zewsząd zalewa nas informacja. Jest jej tyle, że przyswajamy tylko niewielką jej część. Niemal automatycznie odfiltrowujemy wszystko to, co uznamy za mało istotne w danym momencie.

Powyższe stało się jedną z podstaw content marketingu. Klienci nie chcą otrzymywać prostej papki sprzedażowej (a na pewno nie jedynie). Oczekują wartości dodanej – opinii, wiedzy, pewnego rodzaju doświadczenia. Czegoś, co pokaże, że ten właśnie tekst wart jest nie tylko przeczytania, ale również zatrzymania w głowie na dłużej.

Jednak te reguły stosują się również do bardziej tradycyjnych form komunikacji. Ilość niemal nigdy nie przekłada się na jakość, a regularność na merytoryczność.

Przykłady można mnożyć:

  • cykliczne newslettery o niczym,
  • kampanie display (bannery w sieci) zwłaszcza w remarketingu bez ustawionego cappingu (limitów wyświetleń dla jednego użytkownika)
  • czy publikowanie w social media 10 postów dziennie.

Wszystkie te elementy powodują włączanie mechanizmów obronnych. Nie czytamy takich newsletterów, ignorujemy bannery (i/lub włączamy Adblock), lekceważymy nowe posty na FB (nawet jeśli są promowane).

Dlatego też niezwykle ważne jest:

  • kiedy publikujemy, aby nasz komunikat nie utonął w morzu innych,
  • czy skala komunikacji jest adekwatna do komunikatu,
  • czy mamy coś ważnego do przekazania?

Jeśli odpowiedź na ostatnie pytanie jest twierdząca, połowę sukcesu mamy już za sobą. Teraz więc zadecydujmy kiedy publikujemy. I to już wcale nie jest takie oczywiste. Czasem bowiem paradoksalnie wpisy ‘nocne’ mają o wiele lepszy odbiór, niż dzienne, które albo giną w morzu innych, albo z uwagi na zajętych pracą odbiorców nie trafiają do nich w ogóle. Jak przy każdej więc akcji najważniejsze jest znać swojego odbiorcę, to pomoże nam określić z jak największym prawdopodobieństwem, kiedy najlepiej informację przekazać. Skala komunikacji powinna również być dostosowana do tego, co mówimy. Nie wrzucajmy dużych pieniędzy w kampanie, kiedy nie jest to konieczne, często bowiem mniejszy zasięg, ale lepiej sprofilowany przyniesie nam lepsze efekty i pozwoli przesunąć środki na czas, kiedy będziemy komunikować coś większego.

Jeśli odpowiedź na ostatnie pytanie brzmi NIE … no cóż, wówczas sprawmy, żeby chociaż było to coś oryginalnego 😉

O autorze
Piotr Rocławski
CEO

Prezes Zarządu i założyciel Yetiz. Od lat pochłonięty marketingiem i sprzedażą w Internecie. Doradza klientom w budowaniu i skalowaniu ich online’owych biznesów. Wychodzi z założenia, że kluczem jest dobra analiza problemu i potrzeb, a kluczową miarą oceny jest skuteczność w dowożeniu wyników.

Nie wierzy w słowa „nie da się”. Wierzy za to w długoterminowe, partnerskie relacje i upór w dążeniu do celu.

Najnowsze z bloga