Jak nigdy wcześniej każdy z nas ma możliwość publikowania w ogólnie dostępnym medium (np. w mediach społecznościowych) o czym chce i kiedy tylko ma na to ochotę. Zewsząd zalewa nas informacja. Jest jej tyle, że przyswajamy tylko niewielką jej część. Niemal automatycznie odfiltrowujemy wszystko to, co uznamy za mało istotne w danym momencie.
Powyższe stało się jedną z podstaw content marketingu. Klienci nie chcą otrzymywać prostej papki sprzedażowej (a na pewno nie jedynie). Oczekują wartości dodanej – opinii, wiedzy, pewnego rodzaju doświadczenia. Czegoś, co pokaże, że ten właśnie tekst wart jest nie tylko przeczytania, ale również zatrzymania w głowie na dłużej.
Jednak te reguły stosują się również do bardziej tradycyjnych form komunikacji. Ilość niemal nigdy nie przekłada się na jakość, a regularność na merytoryczność.
Przykłady można mnożyć:
- cykliczne newslettery o niczym,
- kampanie display (bannery w sieci) zwłaszcza w remarketingu bez ustawionego cappingu (limitów wyświetleń dla jednego użytkownika)
- czy publikowanie w social media 10 postów dziennie.
Wszystkie te elementy powodują włączanie mechanizmów obronnych. Nie czytamy takich newsletterów, ignorujemy bannery (i/lub włączamy Adblock), lekceważymy nowe posty na FB (nawet jeśli są promowane).
Dlatego też niezwykle ważne jest:
- kiedy publikujemy, aby nasz komunikat nie utonął w morzu innych,
- czy skala komunikacji jest adekwatna do komunikatu,
- czy mamy coś ważnego do przekazania?
Jeśli odpowiedź na ostatnie pytanie jest twierdząca, połowę sukcesu mamy już za sobą. Teraz więc zadecydujmy kiedy publikujemy. I to już wcale nie jest takie oczywiste. Czasem bowiem paradoksalnie wpisy ‘nocne’ mają o wiele lepszy odbiór, niż dzienne, które albo giną w morzu innych, albo z uwagi na zajętych pracą odbiorców nie trafiają do nich w ogóle. Jak przy każdej więc akcji najważniejsze jest znać swojego odbiorcę, to pomoże nam określić z jak największym prawdopodobieństwem, kiedy najlepiej informację przekazać. Skala komunikacji powinna również być dostosowana do tego, co mówimy. Nie wrzucajmy dużych pieniędzy w kampanie, kiedy nie jest to konieczne, często bowiem mniejszy zasięg, ale lepiej sprofilowany przyniesie nam lepsze efekty i pozwoli przesunąć środki na czas, kiedy będziemy komunikować coś większego.
Jeśli odpowiedź na ostatnie pytanie brzmi NIE … no cóż, wówczas sprawmy, żeby chociaż było to coś oryginalnego 😉