Aby idea wypaliła, przekaz musimy skierować do odpowiedniej grupy odbiorców, którzy będą zainteresowani naszą ofertą. Możemy oczywiście wyjść z założenia że głosząc urbi et orbi – całemu światu, w tej masie znajdzie się ktoś, kto zainteresuje się naszą ofertą. Mało to jednak efektywna metoda i nawet największych marek na nią nie stać.
Tutaj pojawia się nowe polskie słowo: „target” czyli grupa docelowa. Im precyzyjniej określona tym większe prawdopodobnieństwo, że nasza strona www będzie częściej konwertować ( przynosić zysk).
Targetować można w różny sposób. Czasami sprawdza się definiowanie po wieku, miejscu zamieszkania, ilości gotówki w portfelu. Często jednak warto pomyśleć o behawioralnym określeniu grupy docelowej. Po co ktoś miałby szukać naszej www, naszej oferty, kontaktu z nami? Może nasza usługa to odpowiedź na jego problemy, a może potencjalny klient poszukuje produktu, który tylko Ty masz?
A może trzeba zastosować „taki mix” czyli skojarzyć kryteria demograficzne z behawioralnymi?
Odpowiedzi na te i inne pytania pozwalają określić „ludziów” – tę mityczną grupę docelową użytkowników, którzy wchodząc do serwisu www krzykną na głos „Tak, to jest dla mnie”.
Jak najwięcej takich okrzyków życzę Wam i sobie również.