Czynniki wpływające na wybór platformy do automatyzacji marketingu cz. 1

14 marca, 2022

Zastanawiasz się co wziąć pod uwagę wybierając narzędzie do MA? Ten artykuł pomoże Ci skupić się na najważniejszych aspektach. Dziś poznasz dwa z pięciu kluczowych czynników wpływających na wybór platformy do marketing automation. O kolejnych dowiesz się już niedługo!

Spis treści

Czy wiesz dokąd zmierza Twoja organizacja?

Zanim wybierzesz narzędzie do automatyzacji marketingu, musisz najpierw dobrze zrozumieć Twój biznes. Dlaczego? Co to ma wspólnego z automatyzacją? Rozumiejąc charakter swojej działalności, łatwo jest określić, jakie są cele firmy.

Tak więc, na przykład, czy jesteś małym niszowym sklepem starającym się budować lojalną grupę klientów? Czy jesteś dużą witryną e-commerce, która chce promować markę, poszerzać asortyment i zwiększyć sprzedaż? Czy skupiasz się na pozyskiwaniu tylko nowych klientów czy chcesz pielęgnować relacje długoterminowo?

Po uzyskaniu odpowiedzi na tego typu pytania biznesowe, możesz określić, jakie narzędzie do automatyzacji marketingu, pozwoli Ci osiągnąć te cele.

Oczywiście, zakładając, że wykonasz swoje badania na temat narzędzi, które wpadły Ci w oko. Wystarczy wejść na stronę internetową każdej platformy, a zobaczysz wymienione wszystkie funkcjonalności. Przypisz mocne i słabe strony dla każdego narzędzia.

Sprawdź krzyżowo swoje cele z listą mocnych i słabych stron platformy. Jeśli dany produkt nie pomoże Ci w osiągnięciu celów biznesowych, usuń go z listy. Powtarzaj ten proces, aż zostaniesz z najbardziej odpowiednimi narzędziami marketing automation.

Kiedy już to zrobisz, możesz ponownie rozpocząć proces eliminacji, biorąc pod uwagę cztery pozostałe elementy.

Powiedz nam jaki masz sklep, a my Ci powiemy z czym się integruje!

Platformy e-commerce w Polsce i co z czym się integruje

System do automatyzacji marketingu ściśle współpracuje z systemami do obsługi e-commerce wymieniając dane, które np. uruchamiają scenariusze marketingowe czy zbierają informacje o odwiedzanych produktach.

W Polsce 3 najpopularniejsze platformy e-commerce to PrestaShop, WooCommerce Checkout oraz Shoper. Razem posiadają 57% rynku. (lipiec 2021).

Poniżej przedstawiamy 4 najpopularniejsze systemy marketing automation dla e-commerce. Łatwo można porównać poszczególne platformy pod względem funkcjonalności, wad i zalet cen oraz dla jakiego rodzaju sklepu dana platforma jest odpowiednia.

Salesmanagohttps://www.salesmanago.pl/

Zalety: Bardzo dużo możliwości konfiguracji narzędzia – umożliwiają dopasowanie do większości sytuacji występujących w e-commerce.

Wady: Bardzo dużo możliwości konfiguracji narzędzia – wymaga poświęcenia sporo czasu, by nauczyć się sprawnie wykorzystać maksimum potencjału.

Cena: od 2500 zł / miesiąc – umowa na 12 miesięcy

Dla kogo: średnie i duże sklepy internetowe, które mają dział IT, marketingu  i specjalistę do automatyzacji marketingu in-house.

Edronehttps://edrone.me/pl/

Zalety: Platforma stworzona wyłącznie dla e-commerce. Dużo gotowych scenariuszy do marketing automation (np. ratowanie porzuconych koszyków, program lojalnościowy, cross-selling itp.) wraz z szablonami, które można od razu uruchomić.

Wady: Brak elastyczności w gotowych scenariuszach. Kłopotliwa edycja popupów i web layers.

Cena: od 833zł / miesiąc – umowa na 12 miesięcy

Dla kogo: Dla sklepów nie mających dużych zasobów ludzkich aby wdrażać zaawansowane kampanie, ale chcących korzystać z zaawansowanych lecz szablonowych rozwiązań.

iPressohttps://www.ipresso.pl

Zalety: rozbudowane narzędzie dla sklepów, proste w obsłudze, bezpośrednio integruje się z platformą PrestaShop.

Wady: Najmniej integracji ze sklepami e-commerce.

Cena: od 289 zł / miesiąc – umowa na 12 miesięcy

Dla kogo: rozwiązanie dla małych i startujących e-commerce’ów, głównie wykorzystujących PrestaShop jako platformę do e-commerce.

Klaviyohttps://www.klaviyo.com

Zalety: prosty w obsłudze, zdefiniowane scenariusze przyspieszają pracę w tworzeniu kampanii ale jednocześnie umożliwiają dowolną konfigurację. Idealny system w połączeniu z Shopify. Rozbudowana analityka.

Wady: Obsługa w języku angielskim, (scenariusze, formularze mogą być w języku polskim) rozbudowane możliwości i należy poświęcić dużo czasu aby poznać i wykorzystać system w pełni.

Cena: od 0 $ / miesiąc – cena zmienia się w zależności od ilości kontaktów w bazie

Minimalna opłata powyżej 250 kontaktów – 20$ miesięcznie

Dla kogo: sklepy używające platformę Shopify lub operujące na rynkach głównie anglojęzycznych.

Podsumowanie

  • Proces związany z wyborem, wprowadzeniem i obsługą marketing automation jest skomplikowany. Należy wziąć pod uwagę wiele czynników, które będą miały wpływ na finalny kształt tego projektu w Twojej firmie, a co za tym idzie – jego efektywność.
  • Jeśli masz już za sobą dwa pierwsze kroki – super! W kolejnej części poznasz trzy kolejne, związane z integracją, obsługą oraz zasobami, które są do tego potrzebne.
  • Jeśli masz wątpliwości lub pytania do któryś z dwóch opisanych dziś kroków, napisz do nas. Chętnie odpowiemy na Twoje pytania.
  • Sprawdź kolejną część z tej serii, Czynniki wpływające na wybór platformy do automatyzacji marketingu cz. 2.

Influencer marketing, czyli jak twórcy sieciowi mogą wspierać Twoją markę!

18 lutego, 2022

Tym artykułem rozpoczynam blok tematyczny o twórcach sieciowych. Zachęcam Cię do śledzenia mojej serii, ponieważ w całym bloku pojawią się aż 3 teksty.

Spis treści

Pierwsza publikacja, czyli ta, którą czytasz jest wprowadzeniem do tematu oraz przedstawieniem branżowego case, który realizowaliśmy u jednego z naszych klientów. Druga publikacja będzie o influencer marketingu z perspektywy nadal żywych wartości, których w sieci potrzebujemy i nadal poszukujemy – autentyczności, tożsamości oraz poczucia misji. Trzecia publikacja będzie poświęcona komunikacji – opowiem o tym, jak ważny jest fakt, aby influencer był spójny ze strategią komunikacji marki i co najważniejsze – z archetypem marki. Z chęcią podniosę rękawicę rywalizacji w merytorycznych potyczkach z tymi, którzy myślą inaczej. Mój sportowy duch zdecydowanie tego potrzebuje!

Przejdźmy do konkretów

W obszarze budowania świadomości o marce, produkcie czy usłudze, a także sprzedaży to właśnie Influencer Marketing jest jednym z najskuteczniejszych narzędzi w sieci. Nieograniczone możliwości tworzenia contentu, poparte ważnym głosem z sieci – lub jak kto woli – autorytetem twórcy, to często marketingowa trampolina do sukcesu.

Brzmi banalnie, prawda?

Jednak takie są fakty. Pomimo tego dla sporej części przedsiębiorców inwestycja w influencerów to egzotyczna przygoda. Na co dzień widzimy wiele nietrafionych współprac z influencerami, co utwierdza nas w przekonaniu, że na rynku jest nadal sporo firm, które nie potrafi się za to zabrać. Brak odpowiedniego zgrania się z twórcą skutkuje słabą realizacją założeń, i co gorsza – zrażeniem się do tego modelu działania.

Tymczasem, gdy jakaś część ludzi nadal ma wątpliwości i nie wie, czy warto w taki sposób inwestować swój budżet marketingowy, to w tym momencie kolejny twórca generuje przychód dla marki – i to nie mały. Influencerów można kochać albo nienawidzić, dzielić na dobrych i złych, na tych z misją i tych z potrzebą bogacenia się za wszelką cenę.

Możemy przytoczyć wiele elementów, które wprowadzą podziały, jednak za każdym razem mamy wspólny mianownik dla ich istnienia w sieci. Tym elementem jest wpływ twórców na otoczenie, i to w jaki sposób potrafią je zmieniać, a nawet kreować. Wspominałem wcześniej, że twórcy generują przychód dla marki.

Oczywiście, to prawda i mam na to niezaprzeczalne dowody! Na poparcie moich słów przedstawiam Ci naszą ostatnią współpracę, którą jako Yetiz koordynowaliśmy. Ze względu na tajemnicę handlową, nie mogę zdradzić nazwy marki, ani twórcy, lecz mam dla Ciebie wiele innych ciekawy informacji.

Dane twórcy

  • 45 tysięcy obserwujących
  • ER (engagement rate) 3,3%
  • Branża: parenting, lifestyle
  • Największa grupa odbiorców: mazowieckie, warmińsko-mazurskie

Profil marki klienta

  • Branża spożywcza
  • 20 pracowników
  • Miesięczne obroty na poziomie 2 mln zł

Działania

  • 4 sety stories, co 5-7 dni>
  • w każdej publikacji informacja o produkcie, kod zniżkowy przekierowanie do strony produktu

Wynagrodzenie twórcy

  • 2000 zł

Efekty

  • sprzedażowo – 53 zamówienia produktów o wartości 23 734 zł,
  • zasięgowo – średnio 10 000 wyświetleń stories i 300 kliknięć w link do profilu marki / przejść na stronę

Jak czytać efekty współpracy?

To, co kluczowe, to fakt, że przy inwestycji budżetu na poziomie 2 000 zł, uzyskaliśmy obroty na poziomie 23 734 zł. To bardzo dobry wynik. Druga kwestia to efekty długoterminowe związane ze świadomością marki, wyświetleniami strony, czy nowymi obserwującymi profil na Instagramie.

Patrząc na ten case pod względem statystyk, wynik jest przeciętny:

  • stories na poziomie 10 tysięcy wyświetleń,
  • 300 kliknięć w link ze stories,

Jednak nie zawsze statystyki są najważniejsze. Prawdę mówiąc, mniejsze konta potrafią wygenerować lepsze zasięgi, ale w przypadku współpracy z influencerem definicja sukcesu związana jest z jakością jego odbiorców. Bezapelacyjnie wpływa na to osobowość twórcy i autentyczność. W tym konkretnym przypadku współpracowaliśmy z twórcą, który ma bardzo oddanych obserwatorów. Polecane produkty spotykają się z uznaniem jego społeczności.

Przykładów jest znacznie więcej.

Mamy również inne ciekawe współprace, o których mógłbym napisać kolejne kilka stron, jednak wspomnę tylko  o jednym projekcie z odmiennym modelem rozliczania się z twórcą.

Szczegóły

  • współpraca z producentem akcesoriów dla mam i dzieci,
  • twórca publikował co 2-3 dni stories z wykorzystaniem produktu oraz udostępniał kod zniżkowy 10%,
  • wygenerowane zostały 143 koszyki zakupowe o wartości 33 000 zł,
  • w tym przypadku rozliczenie z twórcą było określone procentem od wartości (netto) koszyków zakupowych.

Co z tego wynika? – Mała rada w podsumowaniu

Inwestuj w rozwijających się twórców, nawet w tych bardzo małych, daj im szansę, bo efekty ich działań mogą być lepsze od tych, którzy od dawna są w naszej świadomości.

Mikro i średnio-zasięgowi influencerzy są bardzo wiarygodni i wyróżniający się. Dlaczego wiarygodni? Ponieważ nie są jeszcze tak dużymi graczami na rynku, aby być uznawanymi za „tablice reklamowe”. Wyróżniający się, bo nadal walczą o odbiorcę, więc ich feed oraz content tworzone są w sposób przemyślany, z podkreśleniem swojego USP.

Dostrzegasz korzyści z wprowadzenia twórców do swoich działań?

Chciałbyś wdrożyć Influencer Marketing w Twojej firmie?

Masz pytania, lub chcesz porozmawiać na temat influencerów?

Napisz do Nas!

Dlaczego Yetiz?

#świadomość
Potrafimy ocenić, którzy twórcy sieciowi stanowią cyfrowy autorytet i jakie treści niosą wartość dla odbiorcy. Wiem też, czego szuka odbiorca i który twórca w sposób autentyczny i merytoryczny dostarczy wiedzy, inspiracji czy informacji o produkcie lub usłudze.

#skillset
Płynnie poruszamy się po sieci, bacznie obserwujemy trendy i wyłapujemy kluczowe dla klienta wątki. Swoje wszystkie decyzje opieramy o sprawdzone narzędzia oraz działania analityczne.

3rd party cookies – jak poradzić sobie z rewolucją w marketingu?

09 lutego, 2022

Nieuchronnie zbliża się moment, kiedy największy gracz na rynku przeglądarek – Google Chrome zablokuje 3rd party cookies. Stanie się to prawdopodobnie na przełomie 2022 i 2023r. Safari od Apple oraz Firefox już to uczyniły. A wszystko za sprawą rewolucji dotyczącej ochrony prywatności, która dzieje się na naszych oczach, a której przejawem jest między innymi GDRP (w Polsce znane bardziej jako RODO).

Spis treści

Co się zmieni po zablokowaniu 3rd party cookies?

Ta rewolucja ma znaczący wpływ na rynek marketingu internetowego. Można wręcz powiedzieć, że nic już nie będzie takie samo. Wraz z odejściem 3rd party cookies, do lamusa przejdą wszelkiego rodzaju kampanie remarketingowe w formie, w jakiej znamy je obecnie, z wykorzystaniem takich narzędzi jak np. Google Ads, Facebook Ads, czy szeroko pojęty Programmatic.

O wiele bardziej złożone będzie również definiowanie segmentów odbiorców w górze lejka (budowanie świadomości marki i produktu). W tym zakresie obecnie „tworzą się” nowe standardy (zobacz np. eksperyment Google z FLoC (KLIK). Jedno można powiedzieć na pewno. Na tej zmianie wygrają duzi gracze, tacy jak Google czy Facebook, którzy już teraz gromadzą tak duże ilości danych o swoich zarejestrowanych użytkownikach, że znacznie łatwiej im definiować segmenty, które później mogą sprzedawać reklamodawcom.

Co zrobić, gdy remarketing przestanie istnieć?

Żeby działania były efektywne, poza dotarciem do odbiorcy z pierwszym komunikatem, trzeba jeszcze zagospodarować dalsze etapy customer journey, które dotychczas często były realizowane za pomocą remarketingów. Skoro nie możemy bazować na anonimowych kampaniach wykorzystujących ciasteczka trzecie, to co? Jednym z rozwiązań wydaje się deanonimizacja użytkownika, czyli poproszenie go o ujawnienie się poprzez podanie swoich danych, np. adresu email, z wykorzystaniem których będziemy z nim prowadzić komunikację.

W tym celu musimy jednak przygotować zachęty, które potencjalny odbiorca uzna za wartościowe na tyle, aby zapłacić za to „coś” swoimi danymi. Lead magnets, bo o tym mowa, mogą przybierać różną formę. Są to na przykład:

  • white paper zawierający istotne informacje z punktu widzenia odbiorcy (poradnik, case study),
  • rabaty na pierwsze zakupy, lub darmowa dostawa, w przypadku e-commerce’ów,
  • raporty rynkowe, branżowe,
  • dedykowane webinary.

Pomysłów każdy znajdzie pewnie sporo.

W czym może Ci pomóc własna baza danych?

Zbierając bazę informacji o odbiorcach można zarówno budować długofalową bazę odbiorców newslettera, jak i przesuwać potencjalnego klienta w lejku sprzedażowym. Służą do tego narzędzia, takie jak Marketing Automation i Consumer Data Platforms, których funkcjonalności przenikają się wzajemnie (na potrzeby tego artykułu dalej nazwiemy je MA).

Aby nie wdawać się w szczegóły (zwykle takie oprogramowanie ma tyle funkcjonalności, że na ich opisanie potrzeba książki) za pomocą MA można choćby segmentować użytkowników na podstawie zachowań w naszych własnych witrynach oraz aplikacjach, co np. pozwala na personalizowanie komunikacji, czyli dopasowanie prezentowanych treści zarówno na stronie, jak i w emailach, smsach, pushach do zachowań użytkownika.

Obecnie jednak znacznie bardziej kluczowe wydają się być szeroko rozumiane reguły automatyzacji, które na podstawie zachowań użytkownika (np. tego czy czyta nasze wiadomości, a jeśli tak to które, jakie strony odwiedza, jak często do Nas wraca), w połączeniu z wcześniej wspomnianą personalizacją, pozwalają wysyłać automatycznie kolejną komunikację bez potrzeby manualnej weryfikacji, czy wysyłki.

W ten sposób za pomocą narzędzi MA można utrzymywać relację z potencjalnym (obecnym) klientem na każdym etapie customer journey lub, jak ktoś woli na każdym poziomie lejka sprzedażowego. Stopień złożoności takich scenariuszy (ilość wariacji, ilość kroków) zależy tylko od rodzaju oferty, którą w ten sposób promujemy, naszej inwencji, poziomu zaawansowania samego narzędzia oraz eksperckości operatora (pamiętajcie, aby dobrać narzędzie do w/w elementów tak, aby np. nie strzelać z armaty do wróbla, ale też nie porywać się z motyką na słońce).

Era 3rd party cookies (przynajmniej w formie w jakiej ją znamy dzisiaj) dobiega końca. Musimy znaleźć sposoby, aby dopasować się do nowego porządku. Narzędzia Marketing Automation, w połączeniu z autorskimi treściami, wydają się być ciekawą alternatywą, która przynajmniej w części zastąpi rozwiązania oparte na ciasteczkach trzecich, a na pewno pozwoli na budowanie relacji z użytkownikami naszych witryn.

Key take aways

  • Jeśli wykorzystujesz w swojej strategii marketingowej rozwiązania oparte o 3rd party cookies to do końca 2022r. musisz znaleźć ich substytuty.
  • Narzędzia Marketing Automation mogą być świetnym rozwiązaniem dla środka i końca lejka sprzedażowego/środkowych i domykających sprzedaż etapów customer journey.
  • Marketing Automation wymaga zgody użytkownika na komunikację oraz podania przez niego swoich danych. Zastanów się nad lead magnetem, który będzie unikalny i na tyle interesujący, by użytkownik strony chciał za niego „zapłacić” swoimi danymi.
  • Personalizuj treści i bardzo rozważnie zaprojektuj komunikację. Jesteśmy zasypywani wiadomościami. Odbiorca musi mieć poczucie, że te przesyłane przez Ciebie nie są kolejną papką sprzedażowo-marketingową.

Czy strategia marki i strategia marketingowa to to samo? Poznaj najważniejsze pojęcia z tego obszaru

26 listopada, 2021

90% klientów, z którymi rozmawiam nie ma strategii. Dlaczego? Bo nie ma jednej, jasnej definicji, co utrudnia zrozumienie czym właściwie jest i jak realnie przekłada się na biznes. Brakuje też informacji jak wygląda proces realizacji i co jest jej efektem, a nomenklatura towarzysząca temu obszarowi zdecydowanie nie pomaga w podjęciu decyzji czy (i na co) się zdecydować. 

Spis treści

Mamy więc pojęcia takie jak: strategia marketingowa, strategia marki i strategia komunikacji marki, ale pojawiają się także terminy:  plan marketingowy, plan komunikacji, pozycjonowanie marki i wiele innych. Trudno jest znaleźć jakiekolwiek definicje. Całej sytuacji nie ułatwia fakt, że agencje podchodzą do tematu z dużą elastycznością, co oznacza, że dla każdej z nich strategia może oznaczać zupełnie co innego.  Z poniższego tekstu dowiesz się więcej o tym, czym są poszczególne rodzaje strategii, co zawierają i kiedy warto zacząć nad nimi pracować.

Diagnoza

Niezależnie od tego na jakim etapie rozpoczynasz współpracę z agencją, prace nad strategią powinny zacząć się od diagnozy. Jest to nic innego jak wieloaspektowa analiza otoczenia rynkowego, która pomaga uchwycić m.in. tło konkurencyjne, określić nisze i nasycenie rynku. To również analiza sytuacji wyjściowej marki oraz audyt dotychczasowych działań. Diagnoza jest absolutną podstawą, niezależnie od tego, w którym momencie tworzenia strategii jest firma.

Strategia marketingowa

A teraz od początku. Najbardziej pojemnym pojęciem jest strategia marketingowa. Najczęściej definiuje się ją jako zespół zasad oraz wytycznych postępowania, których spełnienie pozwala na efektywne prowadzenie działalności i maksymalizację zysku. W teorii jest to całościowy dokument zawierający strategię marki oraz pełen plan biznesowy, w praktyce… bywa różnie. Często pojęcie „strategia marketingowa” używane jest na określenie nie jednego, a szeregu dokumentów, spisanych przez różnych ludzi w różnym czasie.

Strategia marki

Strategia marki to pierwszy krok, na kanwie którego powstaje strategia marketingowa. To esencją tego, czym jest i z czym wiążę się marka – jak ma być postrzegana przez klientów, z czym powinna się identyfikować, jakie emocje mają jej towarzyszyć. Odpowiada na pytanie Dlaczego mam wybrać akurat tę markę?, czyli na najważniejsze pytanie, które finalnie motywuje klienta do zakupu. Strategia marki jest uniwersalnym, niezmiennym dokumentem, na bazie którego formułowane są (a raczej powinny być) wszystkie inne elementy strategii. Dlatego należy wypracować ją w pierwszej kolejności – jeszcze przed wprowadzeniem marki na rynek lub, jeśli wciąż jej nie ma, jak najszybciej. Dlaczego? Strategia pozwala uniknąć wielu błędów dotyczących tego jak pokazywać markę, jakie ma wartości, a w konsekwencji tego jak sprzedawać i skalować biznes.

Pozycjonowanie marki

Pozycjonowanie marki jest często traktowane tożsamo ze strategią marki lub jako jej element (relatywnie rzadko jako oddzielny dokument). W praktyce jest opisem tego, jakie miejsce na rynku ma zająć marka – czym różni się od konkurencji oraz jak ma być pozycjonowana w świadomości klientów. Pozycjonowanie marki warto robić zawsze, a już szczególnie w sytuacji:

  • w której klienci kwestionują markę (np. jej ceny, wizerunek, wiarygodność);
  • wprowadzenia nowej marki, oferty czy produktu na rynek;
  • gdy jakość pozyskiwanych leadów jest niska lub gdy nie spełniają one celów kampanii;
  • kiedy w biznesie pojawiają się problemy (np. jest nierentowny).

Plan biznesowy

Plan biznesowy to zbiorcze określenie wszystkich obszarów, które mieszczą się pod pojęciem marketingu mix. Jest to więc zespół elementów, dzięki którym marka wpływa na rynek. Najbardziej popularna jest koncepcja 4P (product, price, place, promotion), rozszerzona w późniejszym czasie do 7P (+ people, physical evidence, processes). Marki, które są już na rynku mają, mniej lub bardziej, zagospodarowane poszczególne elementy. Agencja, do której zgłasza się firma musi więc przeprowadzić audyt obecnych działań i zapoznać się ze wszystkimi dokumentami dotyczącymi marki. Dopiero na tej postawie planuje kolejne działania – najczęściej jest to przygotowanie strategii komunikacji marki.

Strategia komunikacji marki

Strategia komunikacji to nic innego jak sposób, w jaki będą realizowane założenia strategii marki. Jest więc zbiorem celów, narzędzi i taktyk mających zbudować w świadomości odbiorcy jej konkretny wizerunek. Dostarcza wiedzy o tym jakich komunikatów powinno używać się w określonych kanałach, z jaką częstotliwością i do jakich grup odbiorców. To nie przypadek, że niektóre firmy są znane, cenione i lubiane, a o niektórych bardzo szybko zapominamy – to właśnie efekt dobrze lub źle zaprojektowanej komunikacji. Co ważne – o ile strategia marki jest niezmienna, strategia komunikacji będzie modyfikowalna, w zależności od sytuacji rynkowej, np. od zmieniających się potrzeb konsumenta. Strategia komunikacji jest jednym z tych dokumentów, który powinna mieć każda firma, niezależnie od momentu, w którym obecnie się znajduje. Od spójności wizerunku i odpowiedniego pokazania wartości, które niesie za sobą marka zależy budowanie świadomości i zaufania, a to wprost przekłada się na sprzedaż (i skalowanie biznesu).

Plan marketingowy

Plan marketingowy postrzegany jest jako nadrzędny do strategii marketingowej, lub jako element biznesplanu. Najczęściej zawiera analizy sytuacji: rynkowej, środowiskowej, politycznej, regulacji prawnych, społeczno-kulturowych i innych oraz mocne i słabe strony firmy, cele finansowe i marketingowe, a także program wdrożenia. Postrzega się go często jako dokument „techniczny”, w dużej mierze opiera się bowiem na analizach, szacunkach finansowych oraz systemie kontroli. Jest to raczej wewnętrznie tworzony dokument, a tylko niektóre jego aspekty omawiane są na zewnątrz, np. agencją. Warto zrobić wewnętrzny audyt w firmie i sprawdzić które elementy planu marketingowego zostały opracowane, a które nie. Należy też zwrócić uwagę, że ten dokument, ze względu na zawartość analiz rynku, wymaga relatywnie częstych aktualizacji – w tym może Ci pomóc agencja.

Plan komunikacji

Plan komunikacji jest pojęciem używanym stosunkowo rzadko. Także i tutaj definicja może być problematyczna. Niektóre agencje utożsamiają plan komunikacji ze strategią komunikacji, niektóre jako jej wynik, czyli mediaplan.

Mediaplan

Mediaplan do dokument, który zawiera szczegółowy plan wykorzystania mediów w kampanii prowadzonej przez agencję. Obejmuje czas trwania kampanii, budżety, kanały dotarcia, kreacje i założone efekty działań (KPI), z których po zakończeniu kampanii agencja jest rozliczana. W dobrze zaprojektowanym mediaplanie:

  • narzędzia i kanały są dobierane do celów kampanii (nigdy odwrotnie!);
  • strategia jest ważniejsza niż narzędzia (ważne są odpowiednio zaprojektowane komunikaty i wykorzystanie adekwatnych do celów taktyk);
  • uwzględnione jest wiele punktów styku (działania w modelu omnichannel);
  • jest miejsce na dynamiczne dostosowywanie mediaplanu do bieżących wyników (optymalizacja kampanii);
  • dba o wszystkie potencjalne efekty kampanii (nie tylko sprzedaż, ale także o wizerunek).

Kiedy należy przygotować mediaplan? Najlepiej przed każdą większą kampanią, żeby zarówno klient, jak i agencja miały taką samą wiedzę dotyczącą działań i planowanych efektów.

Co dalej?

Mam nadzieję, że powyższe definicje pozwolą łatwiej poruszać się w świecie strategii i ułatwią definiowanie potrzeb oraz finalny wybór Twojej firmie. Jeśli potrzebujesz wsparcia lub masz jakieś pytania skontaktuj się z Nami.

Możesz także sprawdzić jakie elementy są dla mnie kluczowe przy tworzeniu strategii marki i strategii komunikacji marki.

YouTube — tuba reklamowa. Co nowego?

24 listopada, 2020

Popularność serwisu YouTube sprawiła, że jest powszechnie wykorzystywany w różnych celach. Oglądanie filmów na platformie, mimo że jest dominujące, to wcale nie prowadzi aż tak mocno nad słuchaniem muzyki, czy podcastów. Wielu użytkowników konsumuje treści na YouTube bez aktywnego spędzania czas u przed ekranem i z uwagi na to, serwis wprowadził nowe rozwiązanie, którym jest reklama audio.

Spis treści

Reklama audio — czym będzie?

Czym reklama audio różni się od standardowej reklamy, którą możemy aktualnie znaleźć w serwisie? Jak sama nazwa wskazuje, główny nacisk kładzie się tu na warstwę dźwiękową, która wsparta będzie statycznym obrazem lub bardzo prostą animacją, podsumowującą najważniejsze elementy przekazu głosowego. Będzie to więc coś podobnego do reklamy, jaką możemy usłyszeć w radiu w połączeniu z cyfrowym plakatem na ekranie naszego urządzenia. Docelowo nowy format reklamy ma mieć maksymalnie 30 sekund długości i nie będzie można go pominąć, jak ma to miejsce przy obecnych reklamach w serwisie.

Jakie korzyści przyniesie nowy format?

Produkcja materiału reklamowego w formacie audio jest znacznie tańsza niż tworzenie dedykowanego filmu reklamowego lub animacji. Znacząco obniża to koszty i pozwala na efektywniejsze wykorzystanie budżetu reklamowego. Obniży także próg wejścia w marketing cyfrowy dla bardzo małych podmiotów, dla których reklama w serwisie była obecnie zbyt droga. Wpłynie na to nie tylko niższy koszt produkcji materiału, a również jak deklaruje YouTube, niższy koszt umieszczenia takiej reklamy w serwisie.

Nowy format i idący za nim wzrost liczby reklam na platformie to także zyski dla samego YouTube, który musi szukać nowych sposobów na finansowanie swojej działalności i rozwoju infrastruktury do przechowywania milionów terabajtów danych. Wiele przeglądarek posiada wtyczki blokujące niechciany content, jakim są m.in. standardowe reklamy dispalyowe oraz wideo, więc z punktu widzenia biznesowego reklamy audio mogą okazać się strzałem w dziesiątkę.

Normalne korzystanie z YouTube

Więcej reklam to większe przychody dla biznesu, ale także większa irytacja użytkowników, którzy są dosłownie zasypywani materiałami promocyjnymi na każdym kroku. Aby nie zniechęcić swoich odbiorców należy w pewnym momencie powiedzieć stop i ograniczyć ilość reklam w serwisie. YouTube przespał ten moment już wiele lat temu, nieustannie rozwija nowe formaty i wpycha reklamy gdzie się da. Trudno nie odnieść wrażenia, że celem tego zabiegu jest niejako wymuszenie na użytkownikach subskrypcji premium, gdzie za 24 zł miesięcznie można uwolnić się od reklam.

Czy możemy jeszcze korzystać z YouTube w normalny sposób, bez subskrypcji lub natłoku reklam? Obawiam się, że te czasy minęły bezpowrotnie. Wraz z nowym formatem stajemy w obliczu wyboru — płacimy za niczym niezakłócone filmy, podcasty i muzykę, czy też godzimy się na notoryczne przerywanie materiału, który oglądamy lub słuchamy w zamian za „darmowy” dostęp do tych treści. Tę decyzję każdy z nas będzie musiał podjąć sam.

Wyróżnij się!

17 lipca, 2015

Czasy, kiedy w sieci sprzedawało się wszystko, przeminęły. To se ne vrati. Produktów i usług, które są podobne do siebie, znajdziemy multum. Nawet jeśli pojawi się na rynku produkt, który jest innowacyjny, szybko znajdzie naśladowców. Nasz użytkownik ma prawo wybierać i jak mało gdzie, w sieci może to robić przeraźliwie łatwo. Kilka kliknięć i możemy porównać ofertę konkurencji.

Spis treści

Jak być lepszym i sprzedać więcej? Najbardziej oczywista wydaje się walka cenowa. Ale, po pierwsze primo ma swoje granice – w nieskończoność ceny obniżać się nie da, po drugie primo jest łatwa do skopiowania przez rywali i po trzecie primo zysku z tego raczej nie będzie (no chyba, że posiedliście umiejętność obniżania kosztów bez końca).
Może więc w zalewie podobnych rozwiązań i produktów znaleźć coś co nas wyróżni? Może nasz serwis powinien być bardziej intuicyjny w obsłudze, inaczej prezentować produkty, np. zamiast podziału na kategorie produktowe układać je wg przeznaczenia, mieć lepszą wyszukiwarkę?

Czasami wystarczą drobne rzeczy: oprócz informacji czysto sprzedażowych umieścimy bloga z poradami, opinie innych klientów, dać darmową dostawę. Te i wiele podobnych przykładów odmienianych jest już na wszystkie możliwe sposoby. Warto szukać rozwiązań unikalnych.

Ale nierzadko nawet proste rozwiązania wystarczają. Dla przykładu jeśli cała konkurencja walczy ceną, może warto zaproponować lepszy serwis posprzedażowy, dodatkowe doradztwo, lepsza opiekę konsumenta? Trudno być jednocześnie tanim i oferować wysoki standard obsługi.

Tutaj dochodzimy do sedna. Wyróżnienie się nie polega (zwykle) na odkrywaniu Ameryki. Trzeba znaleźć swoją niszę i zagospodarować ją tak, aby konkurencji było trudniej w nią wejść. W sieci jednak, jak mało gdzie, obowiązuje zasady premii za pierwszeństwo.

O tę premię warto powalczyć.

Ktoś Ty, drogi użytkowniku www?

11 lipca, 2015

Każdemu, kto posiada serwis internetowy, zależy na tym, by tenże serwis przynosił firmie jakąś wartość. W najprostszej formie dobre www jest rodzajem oferty pokazej w sieci. Idąc o krok dalej może chodzić o podniesienie wizerunku (a nie tylko o zaznaczenie obecności). Posuwając się w tych rozważaniach pomyslimy o nowych klientach, których strona www przyciągnie do naszego tradycyjnego biznesu a nawet, o zgrozo, o transakcjach zawieranych bezpośrednio w sklepie internetowym.

Spis treści

Aby idea wypaliła, przekaz musimy skierować do odpowiedniej grupy odbiorców, którzy będą zainteresowani naszą ofertą. Możemy oczywiście wyjść z założenia że głosząc urbi et orbi – całemu światu, w tej masie znajdzie się ktoś, kto zainteresuje się naszą ofertą. Mało to jednak efektywna metoda i nawet największych marek na nią nie stać.

Tutaj pojawia się nowe polskie słowo: „target” czyli grupa docelowa. Im precyzyjniej określona tym większe prawdopodobnieństwo, że nasza strona www będzie częściej konwertować ( przynosić zysk).

Targetować można w różny sposób. Czasami sprawdza się definiowanie po wieku, miejscu zamieszkania, ilości gotówki w portfelu. Często jednak warto pomyśleć o behawioralnym określeniu grupy docelowej. Po co ktoś miałby szukać naszej www, naszej oferty, kontaktu z nami? Może nasza usługa to odpowiedź na jego problemy, a może potencjalny klient poszukuje produktu, który tylko Ty masz?

A może trzeba zastosować „taki mix” czyli skojarzyć kryteria demograficzne z behawioralnymi?

Odpowiedzi na te i inne pytania pozwalają określić „ludziów” – tę mityczną grupę docelową użytkowników, którzy wchodząc do serwisu www krzykną na głos „Tak, to jest dla mnie”.

Jak najwięcej takich okrzyków życzę Wam i sobie również.